- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 lipca 2017, 16:54
Pół roku temu poznałam go na forum pewnej gry. Od razu znaleźliśmy wspólny język. Najpierw były wiadomości na komunikatorze na forum, później przeszliśmy na skype, z czasem zaczęliśmy rozmawiać przez kamerkę internetową. Ta znajomość bardzo szybko zaczęła się rozwijać w wiadomym kierunku. Zaczął mówić, że mnie kocha, głównie po pijaku, co niestety muszę przyznać zdarza mu się często. Nie mam 12 lat i wiem, że taka "miłość" przez internet to nie miłość, ale miło było posłuchać, że się dla kogoś coś znaczy. Tym bardziej mi, dziewczynie po przejściach. Jednak po pewnym czasie zaczęło się coś psuć. Zaczął więcej czasu spędzać osobno, choć wiem, że jest online to woli siedzieć na forum niż ze mną rozmawiać. W ciągu dnia napisze parę wiadomości, zadzwoni pod wieczór albo koło północy jak wraca z drugiej zmiany, gdzie ja o tej porze już dawno śpię, a jak nie śpię to tak średnio kontaktuje. I w czasie tej naszej rozmowy nie potrafi skupić się na mnie w 100% tylko zawsze coś innego robi. Nieraz się zdarzało, że usypiałam a on dzwonił na skypie do kogoś innego i z nim rozmawiał mając mnie cały czas na linii. Znika też na całe dnie lub noce na jakieś popijawy a później serwuje mi mętne wytłumaczenia. Często łapię go też na kłamstwach. Przez takie sytuacje stałam się bardzo nerwowa i tylko jak zauważę, że gdzieś błądzi myślami jak mu coś opowiadam to od razu tracę humor i zamykam się w sobie. Dodam, że mój znajomy aktualnie mieszka za granicą i jak na razie się nie widzieliśmy w realu choć mamy taki zamiar ale czy to kolejne mydlenie oczu to nie wiem. Dlatego też zastanawiam się czy warto taką znajomością zaprzątać sobie głowę, czy skończyć ją teraz, póki to nie zabrnęło za daleko. Mimo tego wszystkiego zależy mi na nim i już się przyzwyczaiłam do jego obecności, ale nie wiem czy nie robię sobie tylko zbędnych nadziei...
8 lipca 2017, 17:11
facet po prostu trzyma Cię w rezerwie, robisz sobie zbędne nadzieje, wymknij si z tej relacji, wyjdzie Ci na zdrowie, bo chyba nie odpowiada Ci rola niemego tła w rozmowach z innymi
8 lipca 2017, 17:32
Kurcze, piszesz, ze nie masz 12 lat i w takie bajki nie wierzysz, a wychodzi cos calkowicie innego. Nie znasz nawet tego człowieka, nie szkoda Ci czasu na kogos kto Cie olewa? Juz jest Ci zle w tej relacji, po co brnac w to dalej?? Swietna znajomosc jesli jestes od niego tak zalezna, ze zamykasz sie w sobie i tracisz humor. Zachowaj troche zdrowego egoizmu, tym bardziej jako osoba po przejsciach nie powinnas pakowac sie w takie relacje...
8 lipca 2017, 17:40
"Związek" w cudzysłowie oczywiście. To jest coś takiego jak strach przed samotnością, tyle godzin przegadaliśmy i na prawdę dobrze nam się rozmawia. Czasem mam już dość bo czuję, że mi zależy bardziej na tej znajomości niż jemu, ale boję się, że nie będę miała na tyle silnej woli, żeby to zakończyć tym bardziej, że często byśmy się mijali w tej naszej grze.
8 lipca 2017, 17:48
Ja bym olała. Zresztą miałam już parę takich chwilowych znajomości, również zbiegiem okoliczności ściśle powiązane z danymi grami, które były dla drugiej osoby czymś na kształt zapchajdziury czasowej. Tak jest i w tym przypadku, Ty jesteś tylko w ostateczności. Nie ma co sobie robić nadziei, takie znajomości potrafią się ciągnąć latami, a gdybyś po prostu przestała się odzywać, to facet albo to zleje i przejdzie do porządku dziennego albo wyśle parę wiadomości dla niepoznaki ale później zrobi to samo co w przypadku pierwszym. Nie oszukujmy się, spora część znajomości internetowych wygląda tak jak Wasza, aż w końcu któraś strona przestaje się odzywać tak z dnia na dzień i tylko jedno z Was później trochę ubolewa. Zresztą, na pewno bym się nie angażowała i nie nastawiała na coś innego, "ciągnąć" trupa można nadal.
8 lipca 2017, 17:56
Ja tu nie widzę żadnego związku tylko relację koleżeńską, którą ty źle interpretujesz.
8 lipca 2017, 20:07
To jest coś takiego jak strach przed samotnością, tyle godzin przegadaliśmy i na prawdę dobrze nam się rozmawia.
Jeszcze się znajdzie ktoś, z kim będzie Ci się dobrze gadać. Olej gościa. Nie szanuje Cię.
Jak schudniesz, nabierzesz pewności siebie, to okaże się, że związki w realu są fajniejsze i dają dużo więcej frajdy ;) Powodzenia!
Edytowany przez el_kropka 8 lipca 2017, 20:08
9 lipca 2017, 00:57
Zaden zwiazek. W realu jego pijanstwo i jego klamstwa bylyby z pewnoscia powodem do rozstania. Nie ma co sie nakrecac, facet kreci i zycie z kretaczem, to zadne zycie. Lepiej odpuscic.