Temat: Mam 30 lat i nadal jestem sama.

mam 30 lat i nadal jestem sama, bardzo czuje się samotna, mam wrażenie ze taki już mój los sama samotna do końca. Oczywiście spotykałam się z facetami ale niestety nigdy nic nie wyszło. Kilka miesięcy i koniec znajomości bo ja chciałam coś więcej, nie interesuje mnie związek bez zobowiązań, ja chcę mieć dom, rodzinę, chce stabilności a facetów do tej pory to tylko luźne znajomości interesują. Jestem szczera dlatego otwarcie mowie czego chce i oczekuje. 

Dziś mam takiego dola, nie pierwszy raz bo bynajmniej raz w tyg tak mam, że życie się nie chce. Patrzę na wszystkich do okoła i nie wiem co ze mną jest nie tak, że nie mogę poznać kogoś kto by mnie kochała i dał mi spełnienie. Zawsze jestem sama na każdej rodzinnej imprezie, teraz święta kolejne na których będę sama, wszyscy z rodzinami a ja sama.jestem juz tak załamana tym ze ciągle jestem sama ze nie wiem co robić, jakie to życie w samotności. Samotność to najgorsze co może być. Każdy pragnie miłości ale nie każdy ja dostaje. 

Noma_ napisał(a):

Czasami nie warto wszystkego słuchać co tutaj wypisują. My z mężem po 3 mies znajomości rozmawialiśmy o tym, że nie szukamy przygód tlyko docelowo interesuje nas ślub, dom, rodzina, dzieci - tym bardziej uważam takie rozmowy za stosowne tak, aby nikt niepotrzebnie nie tracił czasui nie robił sobie złudnych nadziei.  Mąż odrazu powiedział, że jak będzie wszystko dalej się układało to mi się niebawem oświadczy i tak tez było. Kawa na ławę i tyle, a co to zmienia, że ktoś zna się kilka mies. Jeśli np. jedna strona deklaruje, że nie lubi dzieci i ich nie chce, albo nie interesuje ją ślub  to po co w ogole coś zaczynać

No, ale zaraz zaraz, bo mówić o tym można na różne sposoby. To, ze sie o kims powaznie mysli, nie szuka przygod i ma nadzieje, ze zwiazek preztrwa to jedno. A gadanie zupelnie na powaznie o slubie po zaledwie kilku miesiacach, czy wrecz np. oczekiwanie zareczyn to drugie - i to drugie wlasnie dobre nie jest. 

Pasek wagi

Noma_ napisał(a):

Czasami nie warto wszystkego słuchać co tutaj wypisują. My z mężem po 3 mies znajomości rozmawialiśmy o tym, że nie szukamy przygód tlyko docelowo interesuje nas ślub, dom, rodzina, dzieci - tym bardziej uważam takie rozmowy za stosowne tak, aby nikt niepotrzebnie nie tracił czasui nie robił sobie złudnych nadziei.  Mąż odrazu powiedział, że jak będzie wszystko dalej się układało to mi się niebawem oświadczy i tak tez było. Kawa na ławę i tyle, a co to zmienia, że ktoś zna się kilka mies. Jeśli np. jedna strona deklaruje, że nie lubi dzieci i ich nie chce, albo nie interesuje ją ślub  to po co w ogole coś zaczynać

Po trzech miesiącach to nie to samo co na pierwszej randce.

Autorko szukaj dalej. Może w internecie? Napisz od razu na profilu, że interesuje Cię poważny związek.

u mnie bylo tak, ze nim w ogole sie spotkalismy to maz stwierdzil (majac 19 lat) ze szuka zony. Wysmialam go wtedy, mialam 16 i nie w glowie byly mi zwiazki a juz o slubie to w ogole. Coz po 7miu latach poslubie mi to przypomnial. Wszystko jest kwestia indywidualna. Moze odpusc troche i energie ktora wkladasz w rozmyslanja nad tym, ze nie masz rodziny wloz w samorozwoj. Nie wiem zapisz sie na lekcje tanca, malartstwa, zacznij uprawiac sport, wyjdz gdzies, gdzie mozna faceta poznac ale nie z zamiarem ze tam go poznasz i dlatego tam chodzisz a z zamiarem dobrej zabawy i wykorzystania czasu, ktory inni poswiecaja przykladowo na gotowanie obiadkow dla calej rodziny albo zmienianie pieluch.

Pasek wagi

A mnie uderzyło jedno w twojej wypowiedzi, że szukasz kogoś kto da Ci spełnienie, uważaj bo się przejedziesz na tym, nikt Ci nie da spełnienia na dłuższa metę, tylko Ty sama możesz to sobie dać.

Moim zdaniem faceci wyczuwają desperację w Tobie i temu wieją, to czuć nawet w twojej wypowiedzi tutaj. 

Wyluzuj po prostu, spróbuj do tego z dystansem podejść, możesz tylko zyskać. Próbowałabym też przez internet.

Pasek wagi

może źle wybierasz, byłam podobnej sytuacji długo nie mogłam znaleźć faceta, trafiałam na takich co liczyła się zabawa, seks, zero zobowiązań, zaczęłam się nad tym zastanawiać, co robię nie tak i doszłam do wniosku, że dokonując wyboru zbyt dużą uwagę przyciągam do wyglądu, a potem charakteru, zmieniłam kolejność i tak w wieku 33 wyszłam za mąż po roku znajomości :) i w tym wieku to po 3 miesiącach już można rozmawiać na takie tematy, bo jak w podstawowych kwestiach się nie zgadzamy, to po co tracić czas? nikt się już nie zmieni!

Wieje od Ciebie desperacją na kilometr. Nawet nie chodzi mi o to, że od razu chcesz stałego związku, bo to nic nadzwyczajnego. Ale z Twojej wypowiedzi bije frustracja. Mam wrażenie, że za bardzo naciskasz, jesteś zbyt nachalna, masz za duże oczekiwania. Zakładam, że większość facetów spotykając się z 30-latką zdaje sobie sprawę, że w jej głowie gdzieś tam się tłucze "ślub" i "dzieci". Ale to nie znaczy, że chce z wejścia o tym słuchać.

Ja wiem, jak ciężko jest być samej. Wiem też, jak bolesna i doskwierająca jest świadomość uciekającego czasu. Ale powiem Ci szczerze, że jakbym trafiła na faceta, który od początku by nadawał o ślubie, dzieciach i rodzinnych obiadkach, to sama bym uciekła... Ba, ja trafiłam na takiego faceta! Na samym początku stwierdził jakoś dziwnie, że ja to na pewno już chciałabym mieć dziecko (a nawet ja sama nie jestem tego taka pewna...). A potem się przyznał, że w zasadzie to on chce dziecko. Przyjęłam zasadę "do trzech razy sztuka", bo nie skreślam ludzi tak od razu. Ale niestety, trzecia szansa=trzecia randka była tą ostatnią. Nie potrzebuję faceta, który od samego początku chce mnie do siebie przywiązać i zapłodnić. Mówi Ci to samotna, 34-letnia stara panna. To co mają powiedzieć ci biedni faceci, którym zegar biologiczny aż tak nie tyka?

i jeszcze jedno, przygarnęłam najpierw psa, bo byłam zbyt dostępna, ktoś dzwonił i ja mogłam jechać, przy psie nie mogłam sobie na to pozwolić, uznałam, że jeśli facet będzie się do mnie dopasowywał swoim czasem, to znaczy, że mu zależy :)

Mogę powiedzieć coś z odwrotnej strony: mi jakiś czas temu chłopak zaproponował związek i oświadczył, że myśli o nas tak własnie w kontekście przyszłości (nie pamiętam, jak to ujął ale chodziło właśnie o ślub itd) i to mnie totalnie przeraziło- pomyślałam sobie "o matko, a jak ten związek to będzie niewypał, on mi nie przypasuje i potem nie bedę mogła sie od kolesia uwolnić". Wiele ludzi boi się takich oświadczeń na wstępie, bo po prostu boi się, że potem sie z nich nie wyplącze.

Z jednej strony może panie, które piszą,że warto na samym starcie wymieniać oczekiwania mają rację, a z drugiej... Jest taka zależność np. w przypadku posiadania dzieci- opowiem na przykładzie anegdotki "gdy byliśmy razem, mówiła,że nie chce mieć dzieci. Zerwała ze mną jest z tym kolesiem i jest w ciąży.-Stary, ona chciała mieć dzieci, tylko nie z tobą."- czasem dopiero jak poznamy kogoś, to dopiero się nam klaruje czy chcemy tej wspólnej przyszłości i jak by to mogło wyglądać.  

Ze swojej strony popieram rady- wrzuć na luz, nie osaczaj.

Noma_ napisał(a):

Czasami nie warto wszystkego słuchać co tutaj wypisują. My z mężem po 3 mies znajomości rozmawialiśmy o tym, że nie szukamy przygód tlyko docelowo interesuje nas ślub, dom, rodzina, dzieci - tym bardziej uważam takie rozmowy za stosowne tak, aby nikt niepotrzebnie nie tracił czasui nie robił sobie złudnych nadziei.  Mąż odrazu powiedział, że jak będzie wszystko dalej się układało to mi się niebawem oświadczy i tak tez było. Kawa na ławę i tyle, a co to zmienia, że ktoś zna się kilka mies. Jeśli np. jedna strona deklaruje, że nie lubi dzieci i ich nie chce, albo nie interesuje ją ślub  to po co w ogole coś zaczynać

Tak, ale zależy w jaki sposób to jest powiedziane. Można porozmawiać o dzieciach w luźnej rozmowie. My już po 3 tygodniach o tym rozmawialiśmy, lat 7 ze sobą, a zaręczeni nie jesteśmy. Chociaż teraz to formalność bo mieszkamy razem we wspólnym. 

Może dziewczyna zbyt szybko wyskakuje, nachalnie leci z tematem?
Odpuść trochę poszukaj na portalach randkowych podchodź do tematu na luzie, a samo się znajdzie :)

Faktycznie coś w tym jest że dziewczyny co chcą męża domu dzieci są same a te co nie chcą po prostu mają kogoś.  30stka to jeszcze na moje nic strasznego. ..powodzenia: )

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.