- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 marca 2017, 23:27
Opowiem Wam historie znajomości (nie mojej, a mojej kolezanki), która analizowalysmy na babskim wieczorze i mamy mieszane uczucia.
Ona 24 lata, on 26. Oboje z jednego miasta, z ta roznica, ze on zyje w Londynie od dwóch lat. Poznali się w wakacje, podczas jego urlopu, jakas domowka u wspólnych znajomych gdzie przypadli sobie do gustu, 3 dni później kino, przed jego wyjazdem tez było spotkanie - spacer, kawa i te sprawy. Nic się miedzy nimi nie wydarzyło. Wrocil 'do siebie' ale byli w stalym kontakcie. Caly czas tlumaczyl i tlumaczy jej, ze jest piekna, ze zalezy mu na ich znajomosci. Przylecial jesienią ale tylko na kilka dni, bo jego rodzice mieli kolejna sprawę rozwodowa, mniejsza o to, w każdym razie musial wstawić się w sadzie. Poczatkowo mowil, ze nie ma nastroju na spotkania, jednak dzień przed wylotem odwiedzil ją, zabral ją do swoich znajomych. I znowu wrocil do siebie... Zostawie ta kwestie na chwile i przejde do czegos innego.
Mieszka z kolezanka, kolega i jego bratem. Kolezanka ma chłopaka. Brat kolegi ma dziewczyne. A on i kolega niby nie maja nikogo. Obaj ewidentnie lubia o siebie dbac, dobrze się ubrac. Ale przecież nic w tym zlego. A później zaczela laczyc fakty typu te: jeden i drugi wolny, spedzaja ze sobą sporo czasu, albo cala ekipa albo we dwoje (co niby nie dziwne u kumpli, niby), znaja się od lat, wychowani na jednym osiedlu, wyjechali razem w tym samym czasie, mieszkają razem, a na facebooku dogrzebala się do takich rzeczy jak to, ze trzy dwa i trzy lata temu we dwojke spędzali wakacje nad morzem. Zapalila jej się czerwona lampka, bo patrząc jak wygląda jego dzień, ile czasu z nim spedza i jak bardzo sa 'identyczni' pod względem zainteresowan, podejścia do swiata i zycia pomyslala, ze może sa razem. Bo przecież nigdy nawet nie probowal jej pocalowac. A ze mowil, ze zależy mu na ich znajomości? Przeciez to wcale nie musiało być prawda, mowic można sobie wiele. Zaczela coraz bardziej analizować wszystko to co pisze on o zyciu tam, o tym co robi, gdzie i z kim. Az miała miejsce sytuacja gdzie na istagramie wstawil zdjecie a jakas dziewczyna skomentowala 'ale kolega przystojny, hetero?', a on jej na to 'hahaha co za pytanie! tak :)'. I tutaj ona uznala, ze glupia jest, ze mogla go o takie cos podejrzewać.
Wspominajac o nim rodzicom, opisala po krotce jak zyje itp, a tata jej skomentowal to słowami 'pewnie on i ten jego kolega sa razem'. Ona nic nie zasugerowala a on tak to skomentowal. Zaprzeczyla, a on jej na to 'ale przecież wszystko by pasowalo, Polska to taki kraj gdzie homoseksualizm się potepia, wiec latwiej wyjechać i zyc w bardziej tolerancyjnym miejscu'. Smiala się z tego, bo przeciez chociaż sama miała takie myśli to ten kolega sam zaprzeczyl temu, ze mialby być homoseksualista.
Wraz z nowym rokiem on z tymi znajomymi przeprowadzil się do nowego mieszkania, większego. Analizujac od stycznia zdjęcia w miejscach typu instagram zdazyla zauwazyc, ze lozko ma dwuosobowe, zarówno jeden jak i drugi ma taka sama pościel i na 99% dziela razem pokoj, na scianie zdjęcia ich i znajomych, ale zdjęcia jego i kolegi to jakies 80% wszystkich powieszonych zdjęć. Zaczela analizować jego polubienia na istagramie, oczywiście jeden i drugi 'lajkuje' zdjęcia odpicowanych lasek ale zdarzają się zdjęcia zadbanych facetow, gdzie przy niektórych na prawde watpie w ich heteroseksualność.
I polawilo się u niej myslenie: a może ojciec miał racje? Może on tutaj mydli mi oczy tylko po to żeby jak przyjedzie do Polski to pokazac się z jakas dziewczyna żeby ludzie nie domyślili się jak jest z nim na prawde?
Jak Wy to widzicie? W naszym babskim gronie zdania sa podzielone :)
22 marca 2017, 08:31
To nie ma znaczenia czy jest homo czy hetero. Chłopak nie jest zainteresowany Twoją koleżanką. Lepiej niech dziewczyna poszuka innego chłopaka, a tego wrzuci do grupy znajomych. Jeżeli byłby nią zainteresowany to codziennie kontaktowałby się z nią i myślał o przyszłości-powrocie do Polski lub jej wyjeździe do Londynu. To tylko znajomość.
22 marca 2017, 08:43
jak wyżej, z Twojego opisu wynika, że chłopak nie jest zainteresowany pogłębianiem znajomości z Twoją koleżanką. mówić to on sobie może wiele, że zależy itd., ale czyny świadczą o czym innym. orientacja tu nie ma nic do rzeczy, bo równie dobrze może być bi. gdyby ona naprawdę mu się podobała i gdyby chciał czegoś więcej to już by zrobił parę kroków w tym kierunku, a on jej nawet nie pocałował...
22 marca 2017, 08:43
Moim zdaniem jego orientacja seksualna nie ma najmniejszego znaczenia. Ważne, że wydaje się być kompletnie niezainteresowany Twoją koleżanką i nie powinna sobie robić nadziei. To dlaczego jest mało istotne. Może być gejem, równie dobrze może być hetero ale ją konkretnie postrzegać aseksualnie/po koleżeńsku, albo po prostu nie chcieć się z nikim wiązać, czy traktować jako "koło ratunkowe" które się ma na pod ręką na wypadek gdyby inni związek nie wywalił.
też tak myślę. Ją traktuje po koleżeńsku- gdyby mu na prawdę wpadła w oko, to od tego czasu już by podjął jakieś działania. Więc skoro nie jest nią zainteresowany, to jego orientacja nie powinna mieć w tej sytuacji znaczenia.
22 marca 2017, 09:07
Jest jeszcze trzecia możliwość: żeby życie miało smaczek raz dziewczyna, raz chłopaczek
22 marca 2017, 09:45
To nie ma znaczenia czy jest homo czy hetero. Chłopak nie jest zainteresowany Twoją koleżanką. Lepiej niech dziewczyna poszuka innego chłopaka, a tego wrzuci do grupy znajomych. Jeżeli byłby nią zainteresowany to codziennie kontaktowałby się z nią i myślał o przyszłości-powrocie do Polski lub jej wyjeździe do Londynu. To tylko znajomość.
Ja nigdzie nie napisalam, ze nie kontaktuje sie z nia codziennie. Sa w stalym, codziennym kontakcie.
Po prostu darowalam sobie szczegolowy opis ich relacji, tego co jej mowi, co tlumaczy, obiecuje. Tu chodzi o to czy Waszym zdaniem w Polsce przygotowuje sobie 'alibi' na swoja homoseksualnosc.
Edytowany przez rynkaa 22 marca 2017, 09:51
22 marca 2017, 09:51
znam kilku gejów i nie ma co tak szufladkować.Są tacy geje że zachowania np podczas luźnej rozmowy widać że coś jest na rzeczy ale też są tacy że w życiu bym nie pomyślała że on jest homo.ciężko określić
22 marca 2017, 10:41
też tak myślę. Ją traktuje po koleżeńsku- gdyby mu na prawdę wpadła w oko, to od tego czasu już by podjął jakieś działania. Więc skoro nie jest nią zainteresowany, to jego orientacja nie powinna mieć w tej sytuacji znaczenia.Moim zdaniem jego orientacja seksualna nie ma najmniejszego znaczenia. Ważne, że wydaje się być kompletnie niezainteresowany Twoją koleżanką i nie powinna sobie robić nadziei. To dlaczego jest mało istotne. Może być gejem, równie dobrze może być hetero ale ją konkretnie postrzegać aseksualnie/po koleżeńsku, albo po prostu nie chcieć się z nikim wiązać, czy traktować jako "koło ratunkowe" które się ma na pod ręką na wypadek gdyby inni związek nie wywalił.
też tak myślę
a to dziwne:
"Przylecial jesienią ale tylko na kilka dni, bo jego rodzice mieli kolejna sprawę rozwodowa, mniejsza o to, w każdym razie musial wstawić się w sadzie. Poczatkowo mowil, ze nie ma nastroju na spotkania, jednak dzień przed wylotem odwiedzil ją, zabral ją do swoich znajomych. "
zamiast po długiej rozłące nacieszyć się nią, zabiera ją do znajomych? I był kilka dni a z nią tylko raz się spotkał?
Edytowany przez 22 marca 2017, 10:45
22 marca 2017, 10:54
też tak myślęa to dziwne:"Przylecial jesienią ale tylko na kilka dni, bo jego rodzice mieli kolejna sprawę rozwodowa, mniejsza o to, w każdym razie musial wstawić się w sadzie. Poczatkowo mowil, ze nie ma nastroju na spotkania, jednak dzień przed wylotem odwiedzil ją, zabral ją do swoich znajomych. "zamiast po długiej rozłące nacieszyć się nią, zabiera ją do znajomych? I był kilka dni a z nią tylko raz się spotkał?też tak myślę. Ją traktuje po koleżeńsku- gdyby mu na prawdę wpadła w oko, to od tego czasu już by podjął jakieś działania. Więc skoro nie jest nią zainteresowany, to jego orientacja nie powinna mieć w tej sytuacji znaczenia.Moim zdaniem jego orientacja seksualna nie ma najmniejszego znaczenia. Ważne, że wydaje się być kompletnie niezainteresowany Twoją koleżanką i nie powinna sobie robić nadziei. To dlaczego jest mało istotne. Może być gejem, równie dobrze może być hetero ale ją konkretnie postrzegać aseksualnie/po koleżeńsku, albo po prostu nie chcieć się z nikim wiązać, czy traktować jako "koło ratunkowe" które się ma na pod ręką na wypadek gdyby inni związek nie wywalił.
Byl wtedy 4 dni chyba.
Ja rozumialam to tak, ze rozwod rodzicow jest bardzo drazliwym tematem (tam jest wojna o niepelnoletnie rodzenstwo, majatek itp) i on po prostu nie byl w nastroju do spotkan. Poza tym przylatujesz to chcesz spedzic czas z rodzina, zrobic zakupy etc. Tak to sobie tlumaczylysmy :)
A do znajomych zabral bo moze wlasnie chcial pokazac ze spotyka sie z kobietami. Nie wiem.
Edytowany przez rynkaa 22 marca 2017, 10:55
22 marca 2017, 13:59
Nie wiem, czy jest czy nie jest, ale:
1. to że napisał, że jest hetero na publicznym portalu nic nie znaczy. Jeśli nie "wyszedł z szafy" np. w Polsce, to nie bedzie zaprzeczał temu, ze jest hetero. Żaden dowod.
2. jak już ktoś napisał - widać, że po prostu nie jest nia w zaden sposob bardziej zainteresowany. dlatego tak naprawde powody nie maja wiekszego znaczenia.
a co do zabrania do znajomych (bo doczytalam). Mogl ja zabrac bedac w pelni hetero, bo mial malo czasu i chcial sie zobaczyc i z nia i z nimi.
Edytowany przez paranormalsun 22 marca 2017, 14:01