Temat: Prawie sukces...

Nie dietetyczny, z góry przepraszam! :)

Dobre 3 lata temu już pewien osobnik męski zawrócił mi w sercu i... chociaż już po niecałym roku dotarło do mnie, że to zły typ jest, to nie umiałam się uwolnić.  Dzień po dniu, kawałek po kawałku zabierał mi moją godność, ranił, bawił się, upokarzał, nie pozwalał żyć normalnie. Próbowałam się uwolnić - nie umiałam, coś mnie do niego ciągnęło. Chciałam zmieniać, kochałam, widziałam w nim dobrego człowieka - oszukiwałam samą siebie. Milion łez, milion rozmów, próśb. Oddałam swoje serce, dostałam nim w twarz... Za dobro - zło. Parę dni temu przedstawił mi już chyba cały repertuar swoich możliwości. I chyba wreszcie dotarło do mnie jakim jest człowiekiem. Czuję, że w końcu się wyleczyłam. Że już jestem prawie wolna. Prawie... bo coś tam we mnie jeszcze siedzi. Ale wiem już, za żadne skarby nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Jak najszybciej chcę całkowicie zapomnieć. To co mi teraz pozostało to taka nienawiść względem siebie... za brak szacunku do samej siebie, za naiwność, że pozwalałam... za zmarnowany czas, za to, że coś pięknego, coś co miało być na zawsze, skończyło na śmietniku. Nie wiem jak to z siebie zmyć, zapomnieć o tym co robiłam, jak on mnie traktował, o całym tym bólu. Uwierzyć, że ktoś mnie zechce jeszcze, że pokocham, będę kochana, szczęśliwa. Wiem, że jeszcze nie jestem na to gotowa, ale pragnę tego. Chcę obudzić się i potraktować to wszystko jak zły sen. Nie mieć żadnych sentymentów do tych dobrych chwil... Zacząć od nowa... Mam nadzieję, że tak totalnie głupich i naiwnych dziewczyn jak ja jest niewiele. Jedno co mogę powiedzieć to - trzeba słuchać intuicji, nim się zrobi pierwszy krok... potem często bywa za późno. Zwłaszcza jeśli ktoś jest spragniony miłości i traktuje tego pierwszego mężczyznę jako jedynego... Ja muszę się nauczyć wszystkiego od nowa. Miłości, zaufania, szacunku do siebie... Dobrze jednak, że przeżyłam to wszystko teraz, nie zdążyłam jeszcze spaprać sobie życia z takim typem. Otrząsnę się i pójdę do przodu, mam nadzieję że mi też się uda. Miłość jest ślepa......

 

Wiem, że nikogo to nie zainteresuje... nie jest to ani prośba, ani pytanie, ani porada... ale musiałam to z siebie wyrzucić.  

Sukces to sukces i warto się chwalić.
Gratulacje!
rozumiem Cię. i zazdroszczę ci, że sobie z tym poradziłaś. ja nie moge zapomnieć o NIM choć minął już rok od rozstania. próbowałam sobie ułożyć życie z kimś innym ale nie potrafiłam..

Epestka dziękuję!:)  Macchiato też sobie poradzisz, wierz mi, wszystko da się zrobić. Na wszystko przyjdzie czas, do niczego się nie zmuszaj. Musimy być silne bo mamy jedno życie...

Gratuluję sukcesu. Wiem że to trudne, widać że jesteś silna.

Najwazniejsze ze wreszcie znalazłas w sobie dosc siły aby powiedziec stop, zawsze mozna zaczac wszystko od nowa, czy zapomnisz -no niewiem, ale życzę ci abyś w swoim życiu doznała wielu akich chwil które pozwolą ci nie myślec o tym co było, cieszyc się tym co jest a jednoczesnie z radoscią czekać na to co będzie...

Niedawno moja przyjaciółka "przypadkiem" wyplątała się z toksycznego związku, facet nie pracował, żył na jej koszt przez 3lata, poniżał, traktował za przeproszeniem jak szmatę, a ona nie słuchała nikogo, ciągle przebaczała bo kochała i wierzyła że się zmieni...  miarka się przebrała kiedy wróciła z pracy i w domu nie zastała nawet mikrofalówki żeby sobie kawe zrobić -wyniósł wszystkie wartosciowe przedmioty do lombardu...  od bizuteri po agd... od dwóch tyg usiłuję ją nakłonić że powinna zgłosić sprawe na policję i jak grochem o scianę... nadal kocha, mam nadzieje że chociaz tym razem nie przebaczy...

trzymam kciuki za was obie;)

Pasek wagi
Super, wiesz jakim sukcesem można nazwać "wyjście" z toksycznego związku? To nie lada wyzwanie, Ty tego dokonałaś i gratuluję :)
Jak żyć dalej - żałoba to żałoba, nawet po takim gburze jakim był Twój EX. Musisz to przeboleć... I spojrzeć na świat i ludzi dookoła świeżym spojrzeniem. Spojrzeniem wolnej, fajnej kobiety z przyszłością :)

Powodzenia
Dziękuję dziewczyny, nie spodziewałam się takich ciepłych słów:)  Pawiooka, jeśli to Twoja przyjaciółka to 'pilnuj' jej... ja wiem jak to działa, oni mogą robić nam najgorsze świństwa, a na końcu jeszcze my ich za to przepraszamy... skąd się takie typy biorą i dlaczego my im tak ulegamy... dla mnie to zagadka, bo zawsze myślałam, że jestem w miarę racjonalnie myślącą dziewczyną, a dałam się zmanipulować jakiemuś typowi spod ciemnej gwiazdy ;)
Nie wiem, czy dasz radę zapomnieć - może być bardzo ciężko. Miałam identyczną sytuację, też nie mogłam się uwolnić i wciąż o tym myślę. Jednak z dnia na dzień jestem coraz silniejsza i samodzielna. Ty też na pewno dasz sobie radę i broń Boże nie wracaj do niego! To byłaby kompletna katastrofa. Nie tylko Ty dajesz się zmanipulować, z miłości można zrobić wszystko, pokonujemy wszelkie przeszkody, staramy się , dbamy o wszystko - niestety, w większości faceci  to świnie. Gdy my dajemy z siebie sto procent, oni zazwyczaj wkładają o ponad połowę mniej zaangażowania w związek, niż my. Nie, żeby kobietki były święte... Bo różne można spotkać :) Aczkolwiek każda kobieta wie, jak to z facetami jest. Gdy się im dogadza, wszystko jest OK. Gorzej, gdy coś idzie nie po ich myśli. To przykre, że niektórzy są takimi chamami, że potrafią wykorzystywać kobiety i bawić się uczuciami. Najgorsze jest to, że Twoje serduszko na tym ucierpiało. Uszy do góry, już niedługo wiosna - odpowiednia pora na wielkie zmiany i plany w Twoim życiu. Trzymaj się ciepło :)

Guczi, świetnie mnie rozumiesz... Dziękuję:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.