Temat: Pomoc po operacji

hej jutro jadę z siostrą do szpitala ,będzie miała wykonaną operację wycięcia woreczka żółciowego. Poprosiła mnie żebym z nią pojechała żeby z nią zostać  zaraz po operacji, oczywiscie się zgodziłam. Tylko że zastanawia mnie na czym ma polegać moja pomoc...Może mieliście podobne doświadczenia i mi coś poradzicie 

Pasek wagi

Z własnego doświadczenia wiem, że wystarczy być. Ze mną po zabiegu był mąż, po prostu trzymał za rękę jak jeszcze byłam otępiała i razem cieszyliśmy się, że się obudziłam cała i zdrowa a przede wszystkim "naprawiona" :) Posiedział pół godziny i go odesłałam, bo resztę dnia przespałam. Wstać mogłam dopiero po kilku godzinach, pomogła mi pielęgniarka. Też miałam drobny zabieg i na drugi dzień byłam w domu, ale taka obecność po prostu się liczy i jest ważna, bo każdy zabieg to ogromny stres... nie ważne, czy to woreczek, przepuklina czy operacja serca, usypiają Cię i nie masz pojęcia czy zabieg trwał godzinę czy osiem. Także po prostu bądź przy siostrze, bo to najważniejsze. 

no nie wiem, ja po operacji chciałam miec swiety spokój i odespac narkoze

Pasek wagi

Ja też chciałam mieć święty spokój i spać a przynajmniej drzemać :-) Próby rozmowy ze mną mnie mocno denerwowały :-)

Za to chciałam, żeby następnego dnia gdy juz byłam przytomna i obolała, ktoś był jak najwcześniej i pomógł mi na zasadzie - przynieś tacę (którą postawili na stole w drugim końcu pokoju), podaj kubek, odstaw kubek, popraw coś tam, pomóż się ubrać. Tego następnego dnia byłam jeszcze poprzypinana do kroplówek, bolało mnie przy każdym ruchu i faktycznie pomoc byla dużą ulgą.

Dodam, że nie wiem jak jest z samopoczuciem w przypadku operacji woreczka żółciowego, bo ja miałam coś innego.

kurcze to nie wiem powiedziała żebym z nią była jutro po operacji a później jadę do domu bo to będzie w szpitalu 60 km od mojego miasta 

Pasek wagi

Pomoc po operacji w moim przypadku polegała na tym, że gdy obudziłam się z narkozy i zobaczyłam twarze bliskich mi osób to po prostu poczułam się spokojnie i bezpiecznie. I tyle, zobaczyłam ich, zasnęłam dalej. Poza tym po operacji jest się mocno osłabionym więc mi np mama pomagała dojść do łazienki. Ja po operacji spędziłam w szpitalu jeszcze jakieś 4 dni więc obecność kogoś bliskiego akurat była mi potrzebna bo tyle czasu spędzić samej to trochę przykre zwłaszcza gdy masz bandaże na głowie, każdy ruch sprawia że kręci ci się w głowie i ogólnie czujesz się średnio dobrze. Nawet zwykłe podanie wody to jest naprawdę dużo w takiej chwili.

Więc myślę, że pomoc polega tu głównie na obecności po prostu. 

Przy mnie po operacji nie było nikogo. Za pierwszym razem się cieszyłam, bo miałam znieczulenie miejscowe, które długo działało i wolałam spać. Ale przy drugiej - po narkozie - się popłakałam. I było mi źle, że nie ma przy mnie narzeczonego (teraz już męża). Powiedzieli mi w szpitalu, że po narkozie często tak jest. 

Więc jak masz taką możliwość to jedź z siostrą i po prostu bądź do wybudzenia. Jak będzie czegoś potrzebować to Ci powie.

Pasek wagi

dzieki za porady operacja jednak będzie w środę rano więc po kombinuje zeby do niej pojechać. Mam nadzieję że będzie wszystko ok

Pasek wagi

Tak jak pisały poprzedniczki-ważna jest obecność i drobne przysługi -umycie buzi mokrą chusteczką czy mleczkiem,uczesanie,coś do picia -jak można-ogólne zadbanie :-)

I z doświadczenia wiem ze po wybudzeniu czasem sie mówi różne głupoty,więc jakby co to sie nie przejmuj;-)(moj mąż mnie na sile wywalał z pokoju po fajki ,ja mówiłam pielęgniarce ze ma nie pokazywac na mnie "swoimi brudnymi paluchami" a znajomy wspominał krowy ktore miał w domu w dzieciństwie;-)takie tam...majaki:-)

Pasek wagi

Jak miałam operację to mężowi kazałam nie przyjeżdżać , bo cały dzień spałam po narkozie i to był dobry pomysł.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.