Temat: Czy jest jeszcze nadzieja?

W sierpniu na jednym z portali poznałam chłopaka (nazwijmy go Josh). Nie jest z Polski, jednak studiuje u nas medycynę. Pisaliśmy dość rzadko, raz rozmawialiśmy na skype, później znowu wymiana wiadomości, często jedna dziennie. Podpuszczałam go, że ma odwiedzić moje miasto, ale od samego początku mnie uprzedzał, że u niego z czasem krucho.

Na początku października jeszcze się upominałam, ale on jak zwykle zajęty. Nagle na początku listopada pisze, że ma trochę czasu i chce wpaść na weekend. Zapytał, czy znajdzie się dla niego kawałek na przenocowanie, ale średnio widziało mi się nocowanie z facetem, którego tak naprawdę jeszcze znam, więc się wykręciłam. On stwierdził, że ok, coś sobie znajdzie.

Umówiliśmy się pod hostelem, gdzie nocował. Okazał się być jeszcze bardziej przystojny i miły, po prostu nogi mi się ugięły jak go zobaczyłam. Poszliśmy do restauracji, cały czas rozmawialiśmy o wszystkim, później na piwko i ostatni punkt wieczoru - klub latino. Niedawno zaczęłam chodzić na twerka, więc była dobra okazja do wykorzystania nowych umiejętności :D Josh cieszył się jak dziecko, widać było, że chce mnie pocałować, ale gdy już było blisko, tylko się uśmiechałam i delikatnie odwracałam głowę :D Przecież od razu wszystkiego nie dostanie. Odprowadził mnie na przystanek, dostał szybkiego buziaka w usta i każde w swoją stronę.

Następnego poszliśmy na długi spacer. Wyszło, że nie zarezerwował pokoju na kolejną noc a na pytanie czy wraca tego dnia, powiedział, że nie wie. Później zaczęło padać i Josh zaproponował kino. Cały czas mnie obejmował, gładził po ręce. Później poszliśmy na kolację i zapytał, czy nie możemy do mnie podjechać. On miał iść po auto i mnie odebrać z przystanku. Nagle wiadomość - rozładowany akumulator... Pojechaliśmy do mnie i wyszło, że u mnie spał. Wszystko grzecznie, przytulił i po pogaduchach poszliśmy spać. Obudziłam się nad ranem i zaczął mnie całować, łapka gdzieś wędrowała, ale kiedy zaczął przekraczać granicę, po prostu dotknęłam jego dłoni.

Rano śniadanie, pojechaliśmy po auto, na zakupy, zrobiłam obiad i o 1.30 wyjechał. Zapytałam, kiedy znowu się widzimy, powiedział, że następne 3 weekendy ma zajęte, na co stwierdziłam, że 4 jest mój, na co tylko się zaśmiał.

Po południu napisał, że jest już na miejscu, więc odpisałam mu z podziękowaniami za weekend oraz dodałam, że mam nadzieję, że nie był to ostatni raz. Odpowiedział dopiero następnego dnia, że też się dobrze bawił i zobaczymy co dalej będzie.

I zaczęły się moje wątpliwości. No bo skoro ktoś pisze "zobaczymy" to znaczy, że raczej nie. Przełamałam dumę i napisałam do niego, i odpisywał tak jak wcześniej - jedna odpowiedź dziennie. Od środy - cisza.

Co mówicie, kombinować jakoś czy jestem na straconej pozycji? Bo już naprawdę sama nie wiem a strasznie mi się chłopak wkręcił..

jak dla mnie tez mial ochote a ze nie wyszło to pewnie znajdzie inną, z ktorą wyjdzie...co to w ogóle za gadanie "mam 3 weekendy zajete". nie wspominając o tym, że nie może znaleźć 30 sekund na odpisanie na smsa...daj sobie spokój

on nalegal na " chocmy do ciebie", zwleka z odpisywaniem. Dla mnie wszystko jasne, chcial zaluczyc ale mu nie wyszlo wiec jeszcze " zobaczy" czy bedzie robil drugie podejscie. Moze stwierdzi, ze mu sie nie oplaca bo za trudna jestes i szkoda czasu

Pasek wagi

ale nawet jakby wam wyszlo, to jak sobie wyobrazasz wasz zwiazek? widywalby sie z toba jakby mu sie zachcialo, raz na miesiac, a ty bys usychala z tesknoty i zamartwiala sie czy nie ma kogos innego.

dla mnie to wyglada jakby szukal rozrywki, a nie powaznego zwiazku. nie wypisuj do niego, bo bedzie jeszcze gorzej. ty juz zrobilas swoje, pora na jego krok

powiem tak, ja bym zaczekała bo jak mu zależy to sam napisze, a twoje wiadomości nic nie pomogą jeśli mu nie zależy !

No niestety. Moj mezczyzna pracuje w systemie czasami 20 godzin w pracy i doslownie 10 w domu. Gdzie musial sobie posprzatac, ugotowac, przygotowac sie do pracy, pouczyc i jeszcze wyspal, a od samego poczatku wykorzystywal kazdy mozliwy moment na wyslanie mi chocby buziaka. Czyli najczesciej bylo to z WC :D

Pasek wagi

Nie narzucaj się i czekaj, jeśli chciał tylko "przelecieć " Cię to się przeliczył, co nie ?

Been there, done that... I jednego się nauczyłam: jeśli facet zachowuje się, jakby miał wywalone, to znaczy, że ma wywalone. Ja, wkręcona, zagadywałam co jakiś czas, wierzyłam w teksty o zapracowaniu czy nieśmiałości i ciągle czekałam na cud. Doczekać się nie doczekałam do tej pory, do tego przy próbach szczerej rozmowy koleś wił się jak piskorz i ostatecznie nigdy nie dostałam jasnej informacji o co w zasadzie chodziło ;).
Nie ma co, gdyby był jakkolwiek zainteresowany, to znalazłby czas, a przede wszystkim CHĘCI na szukanie kontaktu, bo czułby tegoż kontaktu potrzebę. Milczy, olewa, nie odpisuje - nie jest zainteresowany.

Pasek wagi

Na Twoim miejscu bym sobie nie robiła nadziei. Koleś któremu zależy nie odpisuje na wiadomości na następny dzień. Sorry ale żeby napisac smsa to naprawdę chwila i tłumaczenie się "brakiem czasu" jest zwykłą wymówką. Gdyby chciał czegoś więcej to sam by zabiegał o kontakt. Może te 3 weekendy ma zarezerwowane na inne dziewczyny. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.