Temat: Dziewictwo do ślubu.

Tak sobie myślę,że w dzisiejszych czasach bycie dziewicą aż do ślubu to chyba marzenie ściętej głowy.. Już widzę minę tego  chłopaka,gdy dziewczyna go o tym informuje. 

Pisze to,bo jeszcze niedawno byłabym w stanie przysiąc,że nigdy tego nie zrobię przed ślubem ,bo jak to ja porządna dziewczyna, bardzo wierząca,a miałabym  robić takie rzeczy? Dla mnie była by to niewybaczalna zbrodnia! Znacie cytat z ewangelii ,,Nie  sądźcie abyście nie byli sądzeni' na własnej skórze poznałam znaczenie tych słów. Potrafiłam ocenić ludzi, skrytykować i chciałam wysłać ich prosto do piekła za to i wiele innych.

Teraz kiedy poznałam chłopaka wszystko mi się pozmieniało.Ja bym mogła czekać do  ślubu, ale który chłop się na to zgodzi i sama bym miała na to ochotę kiedyś.Już  nikogo nie oceniam. Chciała bym poznać wasze opinie i rady.

 

missKathy92 napisał(a):

Ja jestem tego zdania, że seks powinno uprawiać się tylko z jedną osobą - swoim przyszłym mężem / przyszłą żoną. Nie byłabym w stanie oddać się komuś z kim nie wiążę przyszłości i z kim nie chcę być do końca życia. Wiadomo, w praktyce może wyjść inaczej np. ktoś może się okazać złym kandydatem na męża, oszustem i kłamcą, ale takie jest moje zdanie na ten temat. Nie przeszkadza mi seks przed ślubem, ale tylko z tą jedną osobą. Nie chciałabym później robić jakiegoś porównania, który był lepszy a który gorszy w łóżku (i sama nie chciałabym być porównywana z innymi kobietami), dlatego niebawem zostanę żoną mojego pierwszego i ostatniego partnera w życiu. Ja również jestem jego pierwszą. Nie czekaliśmy z tym do ślubu, bo naszym zdaniem trzeba poznać się z każdej strony, tej emocjonalnej i fizycznej, żeby po ślubie niczym się nie rozczarować.  

Szczerze mówiąc takie stwierdzenia są zawsze bez sensu. Być może jest pierwszy (i nie życzę Ci w żaden sposób źle), ale nie masz pojęcia czy będzie ostatni, jak potoczy się Wasze życie, żeby byc tak pewna.

Ja osobiscie znam osobe, ktora czekala do slubu, przez dwa lata, chodzili ze soba za reke i sie tylko glaskali.Slub odbyl sie niespodziewie na pielgrzymce  z rak samego biskupa, nocy poslubnej nie bylo bo ...uciekla.

Maja ke dzieci, wszystkie z przypadku, przez cale zycie tylko stekanie i jeczenie bo nie dobrali sie pod wzgledem seksualnym.Nie moga patrzyc na siebie, obwiniaja o to dzieci, sa po rozwodzie.Maja po 50tce.

Dzieci sa w zlej kondycji psychicznej, jeden na rencie bo nie moze pracowac jest tak slaby psychicznie, wszyscy patrza na siebie bykiem.

Ot co.

Dla mnie jest to kompletnie bezsensowne, ale niech każdy robi jak uważa. 

Nie znam żadnej pary, która czekałaby z seksem do ślubu. Sama bym się na coś takiego nie zgodziła.

Pasek wagi

sacria napisał(a):

missKathy92 napisał(a):

Ja jestem tego zdania, że seks powinno uprawiać się tylko z jedną osobą - swoim przyszłym mężem / przyszłą żoną. Nie byłabym w stanie oddać się komuś z kim nie wiążę przyszłości i z kim nie chcę być do końca życia. Wiadomo, w praktyce może wyjść inaczej np. ktoś może się okazać złym kandydatem na męża, oszustem i kłamcą, ale takie jest moje zdanie na ten temat. Nie przeszkadza mi seks przed ślubem, ale tylko z tą jedną osobą. Nie chciałabym później robić jakiegoś porównania, który był lepszy a który gorszy w łóżku (i sama nie chciałabym być porównywana z innymi kobietami), dlatego niebawem zostanę żoną mojego pierwszego i ostatniego partnera w życiu. Ja również jestem jego pierwszą. Nie czekaliśmy z tym do ślubu, bo naszym zdaniem trzeba poznać się z każdej strony, tej emocjonalnej i fizycznej, żeby po ślubie niczym się nie rozczarować.  
Szczerze mówiąc takie stwierdzenia są zawsze bez sensu. Być może jest pierwszy (i nie życzę Ci w żaden sposób źle), ale nie masz pojęcia czy będzie ostatni, jak potoczy się Wasze życie, żeby byc tak pewna.

Można być pewną. Ja np. jestem. Jeśli nam nie wyjdzie, zostanę sama. Ja też pozostaję wierna idei jednego partnera przez całe życie. Dla mnie ma to swoistą moc i piękno.

Jak dla mnie nie ma co kupowac kota w worku... 

Pasek wagi

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

sacria napisał(a):

missKathy92 napisał(a):

Ja jestem tego zdania, że seks powinno uprawiać się tylko z jedną osobą - swoim przyszłym mężem / przyszłą żoną. Nie byłabym w stanie oddać się komuś z kim nie wiążę przyszłości i z kim nie chcę być do końca życia. Wiadomo, w praktyce może wyjść inaczej np. ktoś może się okazać złym kandydatem na męża, oszustem i kłamcą, ale takie jest moje zdanie na ten temat. Nie przeszkadza mi seks przed ślubem, ale tylko z tą jedną osobą. Nie chciałabym później robić jakiegoś porównania, który był lepszy a który gorszy w łóżku (i sama nie chciałabym być porównywana z innymi kobietami), dlatego niebawem zostanę żoną mojego pierwszego i ostatniego partnera w życiu. Ja również jestem jego pierwszą. Nie czekaliśmy z tym do ślubu, bo naszym zdaniem trzeba poznać się z każdej strony, tej emocjonalnej i fizycznej, żeby po ślubie niczym się nie rozczarować.  
Szczerze mówiąc takie stwierdzenia są zawsze bez sensu. Być może jest pierwszy (i nie życzę Ci w żaden sposób źle), ale nie masz pojęcia czy będzie ostatni, jak potoczy się Wasze życie, żeby byc tak pewna.
Można być pewną. Ja np. jestem. Jeśli nam nie wyjdzie, zostanę sama. Ja też pozostaję wierna idei jednego partnera przez całe życie. Dla mnie ma to swoistą moc i piękno.

Tez tak myslalam dopoki sie nie zakochalam na amen^^ mialam dwoch partnerow... moje zycie z obecnym nie polega na tym ze porownuje go z poprzednim, to nie ma kompletnie zadnego znaczenia w praktyce

Pasek wagi

]Można być pewną. Ja np. jestem. Jeśli nam nie wyjdzie, zostanę sama. Ja też pozostaję wierna idei jednego partnera przez całe życie. Dla mnie ma to swoistą moc i piękno.

myslenie nie tylko naiwne i absurdalne,ale i niebezpieczne 

Grubbbcia napisał(a):

Mnie jeden zostawil po 3 latach zwiazku i na pol roku przed slubem, bo mu sie znudzilo czekanie (zareczyl sie podobno, bo liczyl ze "sie zlamie"). A i na samym poczatku zwiazku go poinformowalam, ze jest to cos, z czym pragne poczekac i jesli mu to nie odpowiada, to nie bede miala zalu, jesli sie rozstaniemy, ale powiedzial, ze poczeka i mu to zupelnie nie przeszkadza. Tak ze traume mialam wielka i dlugo sie skladalam do kupy po tym rozstaniu.Drugi poczekali i wlasnie nam 7 rocznica slubu stuknela w tym roku.Moje bardzo subiektywne plusy z takiego czekania:- fajnie sie seksu uczy wspolnie, juz ta "nauka" sama w sobie bardzo zbliza, nie ma sie nawykow ani oczekiwan z wczesniejszych zwiazkow, wszystko jest nowe i takie szalenie ekscytujace:)- nie ma uczucia zazdrosci, nie ma porownywania i glupich mysli w stylu, czy mu z X czy Y nie bylo w tym lozku lepiej- seks poteguje nasze zaureczenie i utrudnia obiektywna ocene partnera, duzo latwiej zwiazac sie z kims kompletnie nieodpowiednim- latwiej sie tez pozbierac po rozstaniu, jesli w zwiazku do tego seksu jeszcze nie doszlo, gdzyz seks, zwlaszcza w przypadku kobiet, wzmacnia zaangazowanie- z moich obserwacji wynika (niestatystyczna grupa moich znajomych), ze ludzie majacy wielu partnerow seksualnych, do kolejnych zwiazkow podchodza z mniejszym zaangazowaniem, sama natomiast nie potrafilabym sie zwiazac z kims, kto ma podejscie "bede z Toba, puki mi tak dobrze, a jak cos tylko zacznie zgrzytac wymienie Cie na inny model" Nie oceniam natomiast tych, ktorzy mysla inaczej. Maja do tego absolutne prawo. Nie czuje sie od nich lepsza, ani gorsza. Jestem przekonana o slusznosci mojej drobi, ale kazdy ma prawo wybrac wlasna i zycze mu, co by na tej drodze zawsze byl szczesliwy (sobie tez zreszta tego zycze:D).

no tak, ale są osoby, które nie czekały do ślubu, a mają tylko jednego partnera w życiu.. i mają te same plusy co Ty :) też bym nie chciała mieć kilku partnerów chociaż tego nie mogę być pewna, ale jak ktoś ma "lekkie " podejście do seksu - jak najbardziej jego sprawa i już :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.