- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 kwietnia 2016, 11:17
Nigdy nie byłam z nikim w związku dłużej niż 2 tygodnie. Każdy facet, który pozna mnie bliżej, nie chce mnie znać. Zaczęło się w 6 klasie podstawówki, poznałam chłopaka na ulicy w pobliżu mojego domu, on tam często jeździł na rowerze, ja tam często przechodziłam, w końcu się zapoznaliśmy, po tygodniu zostaliśmy parą. Nie wiem, co robiłam źle, spotykaliśmy się na spacery, rozmawialiśmy, byłam dla niego miła. Po następnym tygodniu on nagle ze mną zerwał, przez smsa, bez żadnych wyjaśnień. Nie przejęłam się tym zbytnio, nie była to żadna wielka miłość, zresztą byliśmy jeszcze bardzo młodzi, więc to chyba zrozumiałe, że w takim wieku nie każdy jest gotowy na związek. Gdy poszłam do gimnazjum, już na rozpoczęciu roku zwrócił moją uwagę chłopak, który był ze mną w klasie. On też wydawał się mną zainteresowany, siadał blisko mnie na lekcjach i zagadywał, tak sobie gadaliśmy przez parę tygodni, a później zostaliśmy parą. Chodziliśmy 2 tygodnie. Później on stwierdził, że jednak pomylił się co do mnie i zerwał ze mną. Do końca gimnazjum już nie odzywalismy sie do siebie za często.
Później, w 3 klasie, poznałam kogoś przez internet. Nie mieszkał daleko, spotkaliśmy się i już coś się między nami zaczynało, a on nagle stwierdził, że jednak mieszkamy za daleko od siebie, że on niby musi się tłuc godzinę autobusem, który też nie zawsze przyjeżdza, i nie ma na to czasu. Byliśmy w gimnazjum, nigdzie nie pracował, więc jak nie miał czasu? Poza tym parę miesiący później poznałam koleżankę, która mieszkała w tym samym mieście, co on i powiedziała, że wcale nie trzeba jechać godzine jakimś autobusem, tylko pół i ten auobus jeździ często...
Teraz w liceum znowu to się stało! Znowu poznałam jakiegos chłopaka, poznała nas kolezanka. Parę razy się spotkaliśmy, a nagle on zaczął mnie unikać, bez powodu... Mam już tego dość, więc dlatego tu piszę. Co jest ze mną nie tak? Przecież jestem dla nich miła, nie ma we mnie nic szczególnie odrzucającego, przecież przyjaciółki mam, więc dlaczego coś odpycha ode mnie chłopaków?
1 maja 2016, 08:38
Po pierwsze młody wiek. W tym wieku chłopcy nie myślą o miłości romantycznej, byciu z kimś na stałe do końca życia, ten wiek to burza hormonów. Skąd wniosek, że wina leży po Twojej stronie. Nie rozumiem takiego parcia na konieczność bycia z kimś. Skąd to się bierze u kobiet? Facet ma być wyznacznikiem Twojego poczucia wartości?