- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 stycznia 2016, 10:20
Moja przyjaciółka była już po 20 i spotykała się z chłopakiem prawie rok zanim poprosił ją o chodzenie. Kiedyś przygadałam się z jego kolegą, że ciekawe czemu tak długo się zastanawiał a on mi powiedział, że ten tak zwlekał bo się bał tego, że ona nigdy przed nim nie miała żadnego chłopaka.
Nie potrafił (albo nie chciał) mi wytłumaczyć dlaczego a często się nad tym zastanawiam. Jak Wy myślicie, czemu?
Edytowany przez 77paulina77 26 stycznia 2016, 10:27
27 stycznia 2016, 00:42
Może ja się urwałam ze świecznika ale w momencie kiedy decyduje się na związek z jakąś osobą to ja to traktuje poważnie. I dlatego zanim wejdę w jakąś głębsza relacje to staram się tą osobę poznać. A nie na zasadzie - 'siema podobasz mi się bądźmy razem' po dajmy na to 2 spotkaniach gdzie tak na dobrą sprawę o tym człowieku nic nie wiem. Może to jest kwestia mojego charakteru. Ale nie lubię tracić czasu i angażować się w coś, co do czego nie mam pewności że ma jakikolwiek sens. Jasne że pewne rzeczy wychodzą w praniu, ale dajmy na to po 2 czy 3 miesiącach znajomości (koleżeńskich spotkań nawet w grupie znajomych czy rozmów na fb) można mieć pewien ogląd na sytuację. Poza tym to określenie 'związek mu się odwidział' ma dla mnie wydźwięk pejoratywny. Kojarzy mi się z mniej więcej z taką sytuacja - jest spoko spoko nagle pewnego ranka facet po romantycznej randce i upojnej nocy wstaje rano i stwierdza, że związek mu się odwidzial. Co innego jak się psuje juz od jakiegoś czasu. Bo rozpad związku jest dla mnie procesem ciągłym. Nie można sobie czegoś z dnia na dzień odwidzieć. Nawet jak facet zacznie zdradzać czy bić swoją partnerkę to nie dzieje się jak grom z jasnego nieba bo zawsze są jakieś sygnały. Tylko inna sprawa, że kobiety nie widzą albo nie chcą widzieć, że coś jest nie tak.Hm? Chyba normalne, że się może odwidzieć? W znaczeniu - poznaliśmy się, próbowaliśmy ale gdzieś po drodze się okazało, że do siebie nie pasujemy i to nie to. I może faktycznie taki facet boi się (niekoniecznie słusznie), że niedoświadczona od razu potraktuje go i cały związek śmiertelnie poważnie i jak coś nie zagra między nimi to będą dramaty.Jak ma się jednemu czy drugiemu "związek odwidzieć" tak o, to bym się zastanowiła czy on do związku w ogóle dorósł czy dalej mentalnie trwa w gimbazie.Faceci boja sie niedoswiadczonych dziewic. Jesli im sie zwiazek odwidzi, ciezko sie z niego wyrwac. Dziewczyny takie bardzo sie przywiazuja do swoich pierwszych chlopakow i czesto wynikaja z tego roznego rodzaju dramaty
W sumie kwestia podejścia. Ja widzę wchodzenie w związek i jego rozwój jako coś stopniowego, ta właśnie głębsza relacja powoli się buduje i nie jest automatycznie ukształtowana nawet na początku czegoś co już nazwiemy związkiem. Nawet jak teoretycznie faceta nazwę swoim chłopakiem, bo spotykamy się regularnie, jest ogień, zauroczenie, i w końcu coś tam ze sobą robimy ;p to i tak kwestia tego, czy razem będziemy na poważnie, jest otwarta. Mało kto zaczyna związek od razu z big love, super dotarciem się i pewnością, że z tym kimś coś zbudujemy na długo. No ale ja dosyć zimna jestem i trzymam dystans z reguły, więc nie wpadam od razu po uszy i chłodno patrzę na przyszłość z danym osobnikiem. A taki facet spotykający się z dziewicą, u którego seks i chęć jego uprawiania zwykle wyprzedza miłość, boi się, że ona właśnie tracąc z nim dziewictwo już ujrzy w nim przyszłego męża. Głupie to się wydaje, ale może i prawdziwe czasem..
29 stycznia 2016, 18:01
Moja przyjaciółka była już po 20 i spotykała się z chłopakiem prawie rok zanim poprosił ją o chodzenie. Kiedyś przygadałam się z jego kolegą, że ciekawe czemu tak długo się zastanawiał a on mi powiedział, że ten tak zwlekał bo się bał tego, że ona nigdy przed nim nie miała żadnego chłopaka. Nie potrafił (albo nie chciał) mi wytłumaczyć dlaczego a często się nad tym zastanawiam. Jak Wy myślicie, czemu?
a może on przed nią nie miał żadnej dziewczyny, stąd ta dziecinna zagrywka z chodzeniem i obawiał się że jako dwie niedoświaczone sieroty sobie nie poradzą, bo każde bedzie chciało żeby to ta druga strona inicjowała zachowania, zawsze wtedy łatwiej ukryć własną nieporadność i jakoś to będzie ;)
31 stycznia 2016, 16:40
A ja myślę, że faceci tego tak nie analizują globalnie, może jakieś jednostki jak ten tu opisany. Gdyby wszyscy faceci się tak bali związków z dziewicami, to dawno byśmy wygineli.
31 stycznia 2016, 17:43
mój tż, kiedyś babiarz i podrywacz, nie miał żadnej dziewczyny przede mną na stałe, wszystkie były na jeden wieczór. gdy zabrałam się za niego to wiedziałam że będą tą jedyną - i jestem od 4 lat. nie widze różnicy między nim a byłymi, ktorzy wcześniej byli w związkach. ja sama będąc we wcześniejszych związkach chciałam ,,próbować" z innymi, zobaczyć czy będzie lepiej, porównać, więc może ten chłopak też czegoś takiego się obawiał?