- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 stycznia 2016, 22:18
Dziewczyny i faceci jeśli tu są :)
Czytając Wasze pamiętniki często widzę, że wasze "drugie połówki" wspierają was w odchudzaniu, motywują, w jakiś sposób starają się pomóc. Obecnie jestem od prawie roku sama i tak mnie zastanawia: poznałyście swoich facetów jak byłyście pulchniejsze, czy jak byłyście szczupłe, a potem się wam przytyło?
Czy jeśli poznałyście/poznałybyście faceta będąc 'szersze' powiedziałybyście mu, że się odchudzacie? Czy wolałybyście udawać, że jest ok tak, jak jest i nie przyznawać się do odchudzania? Jaki stosunek mają wasi partnerzy do tych nadprogramowych kilogramów?
Tak mi to chodzi po głowie czasem, bo kiedyś sporo schudłam, zaczęłam nawet przypominać człowieka :D wtedy też poznałam, jak mi się wydawało, miłość swojego życia, ideał itd itd.. Ale nie wyszło nam, a ja obecnie wróciłam niemalże do wagowego punktu wyjścia i tak się zastanawiam czy z nadwagą mam szansę poznać kogoś wartościowego, stąd ten temat.
Mam teraz opory przed wyjściem np. do klubu i w ogóle z obecną wagą najchętniej zamkłabym się w 4 ścianach dopóki nie schudnę :P
Taki luźny temat na wieczór :)
Edytowany przez CoSeSchudneToSePrzytyje 6 stycznia 2016, 22:23
6 stycznia 2016, 22:28
Ja jak poznałam mojego to byłam chuda, ale wiadomo razem je się lepiej wiec dużo przytyłam teraz się odchudzam i on o tym wie. Wspiera mnie ;)
6 stycznia 2016, 22:28
Swojego byłego poznałam, kiedy ważyłam 72 kg przy 158 cm wzrostu ;) także jak widać, waga mu nie przeszkadzała ;) Zawsze z reszta byłam grubsza niż większość, a na brak powodzenia nie narzekałam :)
Mojego narzeczonego poznałam, jak miałam gdzieś 64-68 kg, teraz przytyłam. Wspiera mnie i mówi, że chce, żebym się dobrze czuła sama ze sobą, chociaż jemu się podobam taka, jaka jestem ;)
6 stycznia 2016, 22:33
ja poznalam przyszlego meza gdy wazylam okolo 62kg obecnie mam 90 i to jest horror, nie akceptuje siebie mimo iz maz mi ciagle mowi ze mnie zawsze bedzie kochal, ale wspomina zeby sie wziasc za siebie i ze tak sie zapuscilam
drugi przyklad moj brat poznal dziewczyne chyba 6 lat temu, i wtedy i dzis dziewczyna wazy okolo 90 i nadal sa razem, wiec nie ma reguly, liczy sie to jaka jestes w srodku i jak zostal wychowany chlopak
Edytowany przez lokitu 6 stycznia 2016, 22:34
6 stycznia 2016, 22:34
Ja poznając mojego faceta miałam 10 kg mniej jak nie 12. On twierdzi, że nie widzi różnicy i że jestem super seksowna ale ja się tak nie czuję. Cieszę się, że powiedziałam mu tym razem o odchudzaniu bo jest mi wstyd przed nim się poddać lub skusić na coś także w jakimś stopniu to dobra motywacja. ;)
6 stycznia 2016, 22:39
ja poznałam swojego faceta ja wazyłam +/- tyle co teraz . Waga się wahała ciągle o jakieś 5 kg (raczej w góre i powrót do 70) jak zamieszkaliśmy razem zaczełam tyc. Po ślubie dobiłam do 80!!!! męzowi się to nie podobało i zwracał uwagę "kiedy zrobię coś ze sobą" a teraz jest i wspiera mnie w diecie :)
6 stycznia 2016, 22:49
Poznaliśmy się jak byłam szczupła 67kg/171wzrostu, ciąża i lata wspólnego jedzonka i oboje mamy po 20kg więcej. Mój mąż nie narzeka, ale pomaga mi oszatnio też mniej jedząc.
Ale pamiętaj jedno mężczyźni kochają piękne zadbane kobiety najbardziej, podziwiaja je... Więc nie odpuszczaj!
6 stycznia 2016, 22:49
Ja jak poznałam mojego faceta to ważyłam około 74kg (przy 179cm wzrostu), wyglądałam względnie, dłuuuuugo utrzymywałam tą wagę, teraz niestety przytyłam 5 kg, ale on twierdzi, że tego nie widzi. Aczkolwiek mi przy okolo 80kg (wg bmi zaczyna mi sie nadwaga) włącza się lampka i ostro się wtedy biorę za odchudzanie;) no i właśnie się zabrałam :) także mnie raczej zawsze widział w podobnej wadze. Aczkolwiek on odkąd się znamy przytył 20kg! Ale nadal go kocham tak samo i nawet nie widziałam jak "rósł" skoro byłam z nim na bieżąco;)
6 stycznia 2016, 23:01
Ja swojego byłego poznalam ważąc 54.5 przy 169cm. (zanim go poznalam, rok wczesniej wazylam ok.70kg) Od tego czasu przytylam 3kg i wazę 57, po ponad roku związku. Różnicy jako takiej nie widział, a i tak mówił jaka to piękna jestem. Para już nie jesteśmy, a ja kupilam karnet na siłownię i robię posiłki dla siebie, czyste.
Dbajcie o siebie dziewczyny, nic tak nie poprawia humoru mężczyźnie i ego jak piękna i zadbana połówka. Oczywiscie niech on sam też zadba o siebie!
6 stycznia 2016, 23:04
Byłam trochę grubsza. Ale jak mu kiedyś pokazałam foto porównanie przemiany z obciętą twarzą, to mnie w ogóle nie poznał. Ani na jednym, ani na drugim zdjęciu. Także ten, raczej mu to wisi.