Temat: Boje się, że nigdy nikogo nie pokocham /i na odwrót/

Nigdy nie miałam chłopaka choć mam już swoje lata. Ciągle mnie zastanawia czy uda mi się kogoś tak pokochać wręcz "na zabój"?

Gdy była młodsza co rusz mi się ktoś podobał i potrafiłam fascynować się nim dniami i nocami (przysłowiowe motyle w brzuchu itp) a teraz jest z tym gorzej. Mam teraz strasznie dużo na głowie studia, praca, ciągle w domu coś do zrobienia, może to jest tym spowodowane.

niesaamowite, jakbym czytała o sobie :D

healthyplan1993 napisał(a):

niestamowite, jekbym czytała o sobie :D

Ja już mam myślenie, że jestem może aseksualna :D hehe naprawdę chciałabym mieć męża, rodzinę, miło spędzać wieczory i robić różne rzeczy - naprawdę o tym marzę, ale mam jakąś blokadę. Jak z tym powalczyć, pomóżcie bo jeśli to się sypnie i nic nie zacznie to boje się, że tak będzie dalej i nigdy nie poczuje co to znaczy kochać :(

sądzę, że spowodowane jest to tym, że bardzo chcesz z kimś być, czuć do niego coś wielkiego, ale prawda jest taka że to tylko zwykłe zauroczenie. Wmawiasz sobie ze Ci się bardzo podoba, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest dlatego całowanie i pieszczoty nie sprawiają Ci radości. 

szyja i uszy najbardziej na mnie działają, ogólnie lubię jak mnie dotyka i przytula, ale jeśli chodzi o seks to czasem mam mniejszą bądź większą ochotę i wiadomo - mniejsze bądź większe WOW. zauważyłam,  że podobnie jak ty, najbardziej nakręcam się na samą myśl, że będziemy coś robić (jestem wtedy np. poza domem), ale bywają momenty, kiedy nie chcę usłyszeć, że on chce coś ze mną porobic :D jeśli chodzi o "motyki w brzuchu" - czasem się pojawiają, ale na co dzień tego nie mam, choć gdy jesteśmy gdzieś w towarzystwie, czuję dumę, że mam takiego fajnego chłopaka. A jak widzę go z daleka to wtedy jestem totalnie zakochana <3
widzisz, bywa różnie. szaleńcze zakochania zdarzają się częściej w wieku szkolnym, a gdy jest się dorosłym to zazwyczaj inaczej się postrzega pewne kwestie :)

77paulina77 napisał(a):

healthyplan1993 napisał(a):

niestamowite, jekbym czytała o sobie :D
Ja już mam myślenie, że jestem może aseksualna :D hehe naprawdę chciałabym mieć męża, rodzinę, miło spędzać wieczory i robić różne rzeczy - naprawdę o tym marzę, ale mam jakąś blokadę. Jak z tym powalczyć, pomóżcie bo jeśli to się sypnie i nic nie zacznie to boje się, że tak będzie dalej i nigdy nie poczuje co to znaczy kochać :(

wiem, tez mam z tym problem.. z jednej strony bardzo bym chciala kogos miec, ale z drugiej nie potrafie byc z kims kto mnie w ogole nie pociaga ..

nie wiem czy to jest kwestia tego ze najpierw kogos tzreba poznac i potem to sie samo jakos tak dzieje ze sie zakochujemy, czy od razu powinnam czuć, że to jest to ? ja przewaznie jak sie z kims spotykalam i ppo kilku spotkaniach nic wielkiego nie czulam to konczylam ta znajomosc.. a teraz tak sie zastanawam czy dobrze robilam?

Według mnie, to jeszcze nie ten chłopak.

Pasek wagi

anonima napisał(a):

sądzę, że spowodowane jest to tym, że bardzo chcesz z kimś być, czuć do niego coś wielkiego, ale prawda jest taka że to tylko zwykłe zauroczenie. Wmawiasz sobie ze Ci się bardzo podoba, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest dlatego całowanie i pieszczoty nie sprawiają Ci radości. 

Coś w tym jest chociaż on mi się podobał bardzo za nim zaczęliśmy pisać. Na początku było wielkie wow itd. ale to już się tak długo ciągnie, że boję się że się coś wypala/wypaliło. Nie jesteśmy parą tylko tak od czasu do czasu się spotkamy, może gdybyśmy się widzieli choć raz na tydzień to by to inaczej było. Wkońcu jak to mówią nie pielęgnowane kwiaty usychają :(

healthyplan1993 napisał(a):

77paulina77 napisał(a):

healthyplan1993 napisał(a):

niestamowite, jekbym czytała o sobie :D
Ja już mam myślenie, że jestem może aseksualna :D hehe naprawdę chciałabym mieć męża, rodzinę, miło spędzać wieczory i robić różne rzeczy - naprawdę o tym marzę, ale mam jakąś blokadę. Jak z tym powalczyć, pomóżcie bo jeśli to się sypnie i nic nie zacznie to boje się, że tak będzie dalej i nigdy nie poczuje co to znaczy kochać :(
wiem, tez mam z tym problem.. z jednej strony bardzo bym chciala kogos miec, ale z drugiej nie potrafie byc z kims kto mnie w ogole nie pociaga ..nie wiem czy to jest kwestia tego ze najpierw kogos tzreba poznac i potem to sie samo jakos tak dzieje ze sie zakochujemy, czy od razu powinnam czuć, że to jest to ? ja przewaznie jak sie z kims spotykalam i ppo kilku spotkaniach nic wielkiego nie czulam to konczylam ta znajomosc.. a teraz tak sie zastanawam czy dobrze robilam?

No właśnie też coraz częściej o tym myślę. Czy powinniśmy to czuć od razu że to jest to czy to się ma narodzić? Nie miałam chłopaka co on też uważa za wadę więc może dlatego tak ciężko mi pojąć jak to jest. Czasem miałam takie przebłyski jak pisałam z innym chłopakiem, że kurcze fajny koleś i taka delikatna iskra się włączała ale za parę minut nikła bo znów myślałam o tym z którym się spotykam i nie mogę o nim zapomnieć. Minuta w minutę chyba o nim myślę..

Trudna sytuacja, moim zdaniem po prostu za malo sie jeszcze znacie. Choc, kto wie. Z innej strony to wydaje mi sie, ze kobiety czesto czekaja na taka milosc jak w filmach, a taka nie istnieje :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.