Temat: rozterki - stara panna

Mam prawie 28 lat,nigdy nie byłam w związku... jakoś się tak złożyło, nie umiem tego wytłumaczyć, w sumie nigdy żaden się mną nie zainteresował... nigdy nie miałam powodzenia u facetów, co tłumaczę sobie częściowo moim wyglądem, bo mam do zrzucenia ok.10 kg spokojnie, jestem jak to mówią w rodzinie "okrąglutka",  z wyglądu raczej mocno przeciętna...
ale szczerze mówiąc brakuje mi tego, zwłaszcza, że większość moich znajomych, a jak tak pomyśle, to chyba wszyscy, sa w parach, albo po ślubie albo zaraz przed, niektórzy mają nawet dzieciaczki...są szczęśliwi razem, czego im bardzo zazdroszczę.
Ostatnio pojawiło się małe światełko w tunelu...zaczęłam pisać z pewnym chłopakiem, w sumie jakoś tak przypadkiem to wyszło... było miło, gadaliśmy po 3 godziny wieczorami...ale teraz cisza...on nic nie pisze... ja nie chce się narzucać i znowu do niego pisać, przecież chyba jakby chciał to by napisał...nie wiem co się stało.
czuje się sama źle ze sobą...wracam popołudniami po pracy i nic...puste mieszkanie...nie chce mi się uczyć (bo jeszcze studiuję), nie mam w ogóle motywacji do działania. Nawet nie mam do kogo zadzwonić, żeby pójść na spacer, do sklepu, czy do kina... czasem szwędam się sama, czasem z mamą.
Wiem, że niektórzy napiszą, że jestem sama, więc mam czas dla siebie, mogę w siebie zainwestować, pójść na siłownię, spokojnie się uczyć i skończyć studia itd... ale przez to, że jestem sama, dla nikogo nie jestem ważna, czuję się samotna, nie mam w ogóle chęci do działania, najchętniej to bym się położyła i leżała cały dzień, zjadła kubeł lodów i spała... i tak spirala się zamyka
Jak to jest,że wszyscy potrafią sobie znaleźć drugą połówkę, a ja zawsze sama...ciągłe docinki rodziny, chociaż ostatnio mniejsze, bo chyba pogodzili się z tym, że jestem starą panną...zaproszenia na wesele i ja nie mam z kim iść, a samemu już nigdy nie pójdę...raz była i myślałam, że umrę...
Jak sobie radzicie z samotnością? chociaż pewnie nikt z Was nie jest sam...
Czy problem leży we mnie? Czy ja  jestem aż tak beznadziejna?

Jak gadałaś z facetem i było fajnie to napisz do niego :) jak raz napiszesz ty pierwsz to nie będzie to narzucanie się! Co innego jakbyś do niego pisała codziennie, a on by olewał.

Może on też czuje że było fajnie, ale może zaczął czuć że to on może się narzucać i czeka na Twój ruch? 

Nie myśl za dużo ;) było fajnie, nie pisze, to napisz. Inaczej się nie przekonasz jak jest naprawdę.

Poza tym z poszukiwaniem partnera to tak jest że człowiek uczy się na błędach, ale te błędy trzeba popełniać, a jak nic nie będziesz robić, to nie dasz sobie możliwości nauki co i jak :D

Powodzenia! Mam nadzieję że niebawem będziemy czytać Twój temat pt: "OMG! Jutro mam randkę nie wiem co ubrać" :D

Pasek wagi

hmmm z moim doświadczeń...Najlepszego faceta  w życiu poznałam gdy nie chciałam nikogo poznawać i liczyłam się dla siebie tylko ja.  Zdeterminowana na zrealizowanie własnych planów, organizując różne wyjazdy, ucząc się języków przypadkiem poznałam faceta, który za 12dni zostanie moim mężem. Zaś gdy chciałam kogoś poznać to wystawiałam się tylko naiwnie na bezsensowne znajomości. Dla mnie jak widać receptą na poznanie mężczyzny było zainteresowanie się najpierw sobą. polecam....

Pasek wagi

wiesz co mam podobnie, tyle ze ja jestem od Ciebie młodsza. Zauwazylam, ze u mnie problem tkwi chyba w tym, ze mam za duze wymagania. A to wyglad nie ten, nie ten charakter, nie ma zainteresowan i praktycznie zawsze sie cos znajdzie. Z takim nastawieniem to ja sobie nigdy nikogo nie znajde:? Moze u Ciebie jest podobnie? Moze ktos jednak jest/był koło Ciebie a Ty w ogole nie bralas go pod uwage, bo cos Ci siew nim nie podobało? Jezeli rzezcywiscie jest zle, tak jak piszesz, to moze zarejestruj sie na jakims portalu - sympatia, czy inne tego typu, one sa po to zeby pomagac takim ludziom jak Ty.  zeby kogos poznac trzeba wychodzic do ludzi, moze w pracy jest ktos godny twojej uwagi lub na studiach? Co ze znajomymi ze studiow, nie wychodzisz nigdzie z nimi?

Pasek wagi

Jak zwykle - a co robisz, żeby kogoś znaleźć? Czy liczysz, że na ulicy ktoś cię w tłumie wypatrzy i padnie strzelony przez amora? No jak pięknością nie jesteś, to marne szanse. żeby znaleźć faceta, warto zacząć szukać. A nie czekać na cud.

Teorie są w tej kwestii różne. Jeśli szukałaś - to może przestań. Jeśli nie - to może czas zacząć.

Może być tak, że on czeka na jakiś ruch z twojej strony. Rzuć jakieś tam neutralne zdanie, a jak nadal nie będzie inicjował rozmów, to chyba mu nie zależy na tej znajomości i daruj go sobie.

.mela. napisał(a):

Może być tak, że on czeka na jakiś ruch z twojej strony. Rzuć jakieś tam neutralne zdanie, a jak nadal nie będzie inicjował rozmów, to chyba mu nie zależy na tej znajomości i daruj go sobie.
zgadzam sie

zgadzam się że może masz za duże wymagania, szukasz księcia z bajki który pasowałby idealnie do ciebie, a takich nie ma:) otwórz się na wszystkich mężczyzn, zobaczysz że jest wielu którzy ta jak ty szukają swojej połówki.

a codo chłopaka,z którym pisałaś..... zagadaj do niego nawiązując do ostatniej rozmowy. jełsi się odezwie -ok, jęłsi nie, to trudno. Widocznie nie byliście dla siebie stworzeni.

To nie od wygladu zalezy. Ja wygladam bardzo przecietnie, mam 30 kg nadwagi a nigdy na brak powodzenia nie narzekalam. I fakt jak to juz ktos tu pisal - ja nigdy nie szukalam faceta, zawsze chcialam byc singielka no ale jakos mi nie wychodzi ;)

Może jesteś ponura, smutna? Może to tkwi w sposobie bycia?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.