Temat: Po tym jak zostałam sama ...

Rok związku, mojego poważnego związku z facetem 29 teraz już 30 letnim rozpadł się dokładnie po 14 lutym. Po walentynkach kiedy tak mówił że mnie kocha a następnego dnia był z nią w kinie. Martwiłam się o nią cały czas wiedziałam że jest że się odzywa, ale nie  ja według niego miałam paranoje. 
Ja miałam koszmary i to jego zdaniem była obsesja. Ale co w końcu się okazało że zostawił mnie dla niej bo jej były się usunął. Zostawił mnie dla niej jej kobiety z dzieckiem i choć ma prawo do tego, to nie miał prawa mnie tak kłamać , oszukiwać i mówić mówić że mnie kocha. Płakać gdy się rozstawaliśmy , milczeć gdy ja mówiłam i dawać tydzień na naprawę i nadzieję gdy decyzja już zapadła. w ciągu dwóch tygodni mojego cierpienia zdążył się do niej wprowadzić i choć jest zatwardziałym ateistą prowadzić jej córeczkę do kościoła....
Najlepsze jest to że to ja się płaszczyłam i zrobiłam z siebie pośmiewisko , kiedy to on kłamał mnie przez ostatnie pół roku .
I nauczyłam się nigdy przenigdy nie ufać facetowi gdy jakaś kobieta jest w jego życiu ważna , bo przyjaźń damsko-męska nie istnieje. 
Dziwiłam się sama sobie że potrafiłam znieść tyle , lecz i  tak to ja sama się dobiłam prosząc go o szanse . Czemu nie mam dumy to ja po tym co zrobił powinnam odejść bez słowa , w milczeniu i z głową uniesioną. To jest nauczka na przyszłość nikomu nie ufać bezgranicznie "w kocham" i w "będziemy razem" . Ufać swojej intuicji może nie do końca, ale moje przeczucia się w tym przypadku sprawdziły w stu procentach.
Było ciężko czas co prawda leczy ale blizny pozostają i to bardzo głębokie. I choć jest lepiej to dwa pierwsze miesiące były tragedią, myśli samobójcze i te sprawy z powodu kłamcy , ale kłamcy którego w sumie nadal kocham. Mam tylko nikłą nadzieję że kiedyś przestanę.... 
Bo wracając w te miejsca wspomnienia są zbyt żywe żeby normalnie funkcjonować...
I choć od rozstania w ostatnim czasie coś zaczęło się dziać w moim życiu i choć pragnę tej cholernej miłości i akceptacji to wiem że nie jestem w stanie wejść w kolejny związek bo wciąż płaczę , płaczę w poduszkę , płaczę idąc ulicą , płaczę w pociągu że byłam głupia i naiwna , a czasami nawet dlatego że tęsknię z tym cholernym kłamcą .....
I ile jeszcze musi minąć by łzy przestały lecieć i ile się jeszcze modlić o to by go czasami w mieście nie spotkać ....

Dzwoniłam do niego dwa miesiące temu bo tego potrzebowałam, a nie powinnam i rozmowa była tak normalna on by tego chciał być z nią i mieć mnie, ale Nie ja się tak wykończę. I co on mi powiedział w tej rozmowie że on mnie kocha, a ona mu na to pozwala. Nie wiem czy to oni w dwójkę są tak dojrzali , a ja gówniarą. Czy po prostu niespełna rozumu.
Ona chciała mieć ze mnie koleżankę , mówiła że on to dla niej przyjaciel bardzo ważny i co tak samo kłamstwo.
I choć nie mam prawa ich oceniać to mam im to za złe , myślałam że wybaczam ale do cholery cały czas czuję żal do nich i do siebie że uwierzyłam......

Kolejna rozmowa , nie nie było jej. 
Dzwonił do mnie miesiąc temu, i choć miałam czas powiedziałam że go nie mam i się rozłączyła, kilka dni potem złożyłam mu życzenia imieninowe i to na tyle.
Ale wiedziałam że wróci , że moje żale, płacze łzy wrócą. Wróciły po tym jego cholernym telefonie bo to znaczy że o mnie myśli. 
Albo jeszcze jedna opcja jego rodzice chcieli wiedzieć co u mnie...

Jak się znów pozbierać nie wiem. Pojawiło się trzech kolegów , ale to tacy co zaraz zniknął , bo nie potrafię rozmawiać z mężczyznami i ich zatrzymać przy sobie. Tylko z nim było tak idealnie, że jak by to była bratnia dusza, ale minęło widocznie ja nie byłam jego .....

Tylko jak znów nauczy się żyć samej , jak ? Choć może nie tyle samej co bez Niego . 

Proszę was tylko nie oceniajcie mnie zbyt brutalnie , wiem że rok to nie wiadomo ile , ale dostrzegłam że czas w niektórych przypadkach gra rolę olbrzymią, ale są też te w których nic nie znaczy ....


Od siebie mogę dodać tylko tyle, że żeby przestało boleć musisz niestety urwać kontakt. Przez parę tygodni może być ciężko ale z biegiem czasu inaczej na to wszystko zaczniesz patrzeć

Jesli moge Ci poradzic to zerwij z nim calkowicie kontakt. To facet , ktory zabawil sie Toba ale i nia sie bawi.. Odpocznij , zajmij sie czyms co Cie pasjonuje pomysl sobie , ze on zwyczajnie nie zasluguje na Ciebie . Glowa do gory poznasz kogos wartosciowego, zakochasz sie i bedziesz  szczesliwa. A wtedy powiesz jak dobrze , ze to trwalo zaledwie rok.  Co maja powiedziec kobiety po rozwodach z malymi dziecmi. Nie uzalaj sie nad soba ,bo tylko cierpisz, glowa do gory , powiedz sobie nie byl mnie wart.pozdrawiam

Pasek wagi

Jedna rada - zerwij wszelki kontakt. Zablokuj fb, żeby Cię nie korcilo, usuń numer, nie odbieraj, jeśli zadzwoni. Czas naprawdę leczy rany, choć może to trwać i trwać. Udawaj, że nie istnieje on, ona. Wszelkie próby kontaktowania się, to rozdrapywanie ran. 

slimcherry napisał(a):

Jedna rada - zerwij wszelki kontakt. Zablokuj fb, żeby Cię nie korcilo, usuń numer, nie odbieraj, jeśli zadzwoni. Czas naprawdę leczy rany, choć może to trwać i trwać. Udawaj, że nie istnieje on, ona. Wszelkie próby kontaktowania się, to rozdrapywanie ran. 

Dokładnie tak zrobiłam , i było lepiej ale ostatnio jakoś znów zaczęłam o nim myśleć po tym jego telefonie...
Ale z fb go usunęłam, telefon też wykasowałam, wtedy odebrałam ten telefon bo nie wiedziałam że to on dzwoni , bo nie miałam go zapisanego. Ale teraz już wiem że on nie zadzwoni, chyba już wie że nie będę z nim rozmawiać ... 

*

Pasek wagi

No przepraszam a co miałam myśleć , jak trzymał jej zdjęcia na komputerze i mówił mi że jest dla niego bardzo ważna. Na początku rzeczywiście się bardzo martwiłam, ale miałam w pewnym momencie , nawet myśli że skoro jest dla niego tak ważna i tyle się znają to może rzeczywiście przyjaciele i chciałam się z nią spotkać ona też to proponowała . To on tego nie chciał, czyli już było coś nie tak jeżeli nie chciał żebyśmy się spotkały. 
Ja po prostu byłam opcją do momentu kiedy jej były nie zniknął , a ona się nie zdecydowała. 
Może i jestem histeryczką, ale już zrozumiałam że w tym nie było tak bardzo mojej winy, jak uważałam na samym początku i chciałam zwalić wszystko sama na siebie . Teraz jestem mądrzejsza ... 

jedno szczescie ze to trwalo tylko rok daj juz sobie z nim na luz

skoro mowi ze Cie kocha to musisz byc bardzo niestabilna emocjonalnie

Jezu, jakie to teatralne. ;/ 

Jeśli wszystko w Waszym związku tak nadmuchiwałaś to nie dziwię się, że uciekł. Zacznij pisać bloga, a związki zostaw na inny czas. [przepraszam za brak dramatycznych enterów po każdym zdaniu]

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.