Temat: kobiety kochają drani i dupków?

Dziewczyny, co ze mną jest nie tak? Po rozstaniu, po 6 letnim związku, z chłopakiem .. raczej mało odpowiedzialnym i ogarniętym życiowo - "wreszcie" znalazłam "normalnego" faceta a w zasadzie to nawet on znalazł po części mnie ;) Ma dobrą, stałą i przyszłościową pracę, wartości życiowe i takie "zdrowe " podejście. Fakt faktem czasem zdecydowanie za bardzo szuka wszędzie oszczędności (nie na zasadzie, że nie zapłaci za mnie czy czegoś mi nie kupi jak gdzieś wychodzimy - chociaż ja wolę płacić za siebie, albo "na pół") - na prawdę za bardzo ostatnio np. jak powiedziałam po tym jak kupiłam sobie kawę na stacji że jestem w 7 niebie to zapytał się czy dostałam kawę za darmo a po południu tego samego dnia chciał za darmo pierdoły robione przez dzieci zbierające na warsztaty bo owe "pierdoły" robiły z jego ciocią ^^. Wiem, że brzmi śmiesznie ale tak trochę wiecie.. sknerowate to wszystko ale może i dobrze bo nie będzie przetracał kasy na pierdoły .. ?

Lubię spędzać z nim czas, rozmawiać - jest naprawdę fajnym, inteligentnym facetem. Ale totalnie nie w moim stylu ... lubię "dużych" facetów w sensie wysokich i z brzuszkiem ;) A on - niby 10 cm wyższy ode mnie ( a co ze szpilkami! :) ) ale raczej z tych drobniejszych facetów. Dodatkowo jest bardzo .. dziecinny w zachowaniu jak jesteśmy sami.. wiecie leżymy np. w łóżku a ja coś zażartuję czy skomentuję a on mi mówi "psieplasiam" "plosię" mruczy i kuli się jak zwrócę mu  uwagę... łaaa jak dziecko. a ja mam ochotę uciekać z krzykiem . Nie, dla jasności nie ma lat 16 ani 20 czy nawet 25 :D Jest przed 30, po rozwodzie (kolejny problem..) . I strasznie się garbi (o jeju!) i totalnie ma nie taki styl ubierania jak lubię ...

wiem, że to może wszystko takie powierzchowne.. ale ten "dzięcięcy" styl gdy jesteśmy sami tak strasznie mnie irytuje i odstrasza..  a może sama sobie szukam problemów? Bo jak może tak być, że normalna dziewczyna (za taką przynajmniej się uważam :D ) z pracą i perspektywami, z chęcią zalożenia rodziny i złapania stabilizacji (ale nie ponad wszystko i na już teraz bo być może lepiej nie będzie) woli jakiegoś dupka (czyt. mojego ex) od normalnego faceta który jest w stanie zalożyć i utrzymać rodzinę a nie patrzeć tylko na to czy sa koledzy i kasa na imprezę wzięta od rodziców... 

...trochę bez sensu ten tytuł, bo nie ma powiązania z treścią wpisu. Twój nowy facet nie jest  tym "dobrym", tylko jest jakiś 'dziwny" (jego zachowanie, w sytuacjach intymnych - które opisałaś - jest po prostu "odrzucające", miałabym wrażenie, że spotykam się z kimś upośledzonym intelektualnie..)...Problem jest taki, iż na siłę chcesz się związać z kimś kto Cie irytuje i jest dla Ciebie zaprzeczeniem "mężczyzny". 

ps. zreszta ujęłaś to wszystko tak jakby na całym  świecie było tylko dwóch mężczyzn, ten, i Twój ex;.. i już nie masz żadnego wyboru ;)

Pasek wagi
W Twojej wypowiedzi nie ma uczucia do tego człowieka. Odpuść sobie, bo na dłuższą metę i tak ten związek nie wypali, a TY będziesz nieszczęśliwa. Na siłę nic nie zrobisz, szukaj dalej. Rozumiem, że jesteś rozczarowana po wcześniejszym związku, ale wygląda na to, że to jeszcze nie Twój czas.

Zostaw go. Nie ma sensu sie meczyc, bo widac ze bardzo Ci nie odpowiada

nie za bardzo rozumiem bycia z kimś dlatego tylko, że jest odpowiednim kandydatem na męża. Może wróćmy do czasów, kiedy to rodzinę angażowali się w takie rzeczy i problem z głowy ^^ Sama widzisz ile rzeczy Ci w nim nie odpowiada - nie mówię, na pewno jest wartościowym mężczyzną ale czujesz coś do niego tak naprawdę?  Chcesz z nim spędzić resztę życia?  Każdy ma w sobie coś irytującego, mój mężczyzna czasem traktuje mnie jakbym była ze szkła (i tu nawiązanie do tematu o porodach rodzinnych - chyba bym go pobiła jakby mi próbował jakoś pomóc :D) ale nie wyobrażam sobie życia bez niego i sytuacje, kiedy wyprowadzi mnie z równowagi zdarzają się sporadycznie. Tylko nikt nie zdecyduje za Ciebie ale naprawdę,  w kwestii decyzji, które będą wpływać na całe Twoje życie nie ma sensu słuchać innych. 

Nie wiem czy coś czuję bo za wcześnie o tym decydować znamy się stosunkowo krótko. chodzi tylko o to, że nie wiem czy dawać temu szansę czy zakończyć to tak jak jest żeby później nikogo nie zranić... Zawsze mi się wydawało, że miłość to wow fajerwerkki na początku i chwile zapomnienia- że tylko on i już. A tu nic takiego nie ma.. owszem lubię spędzać z nim czas, lubię rozmawiać lubię to że czuję się jakbym go znała od zawsze ... tylko nie ma tego "czegoś". Boję się jednak, że to ja nie pozwalam żeby to coś się  pojawiło, że jak zawsze blokuje wszystko jeszcze w zalążku.

to nie jest tak, że jest dziecinny cały czas czy tak, że szukam kogoś na już, na teraz bo innego może nie być (o czym napisałam w pierwszym poście. I sytuacje które opisałam nie dotyczą "sytuacj intymnych" tylko jak leżymy sobie i coś tam się wyglupiamy :D W sytuacjach intymnych męskości mu nie brakuje ^^

albo jestes zakochana albo nie , czas tu nie pomoze, Ty nawet nie jestes zauroczona. 

Ja jak poznalam mojego M To swiata poza nim nie widzialam , od samego poczatku wszystko pasowalo i nic w tym temacie sie nie zmienilo. 

Musisz jeszcze poczekac, bo jasne jest , ze jesli teraz tyle Ci nie pasuje To z czasem bedzie gorzej. 

nie pasujecie do siebie, zerwij jak najprędzej i daj mu radę na przyszłość że laski raczej "lecą" na pewnych siebie samców alfa a nie na "ciamciaramcia" ... :

Szanse możesz mu dać. Ja tez na poczatku do mojego nic nie czułam - byliśmy znajomymi baaaardzo długi czas, widzieliśmy się od imprezy do imprezy a jak zaczęliśmy ze sobą pracować i się umawiać to miałam więcej wątpliwości w głowie niż zauroczenia. A po pewnym czasie stwierdziłam, że to ten i tak mnie to "zakochanie" juz trzyma kilka lat. Nie każdy zakochuje się z dnia na dzień, szczególnie, jeśli wcześniej coś się stało (sama byłam po "trudnym " związku i dla mnie czas w tych sprawach był jak najbardziej na miejscu).  Jeśli lubisz z nim spedzac czas, rozmawiać, jest ci z nim dobrze to sama musisz zdecydować czy warto ryzykować ewentualne złamanie serca. 

i ja nie widzę związku tematu z postem, ale przypuszczam że co innego chciałaś napisać, a od słowa do słowa wyszło co innego ;)

te "wady" Twojego faceta to pierdoły, ale nie takie żeby nad tym przejść do porządku dziennego, tylko takie które całkiem łatwo wyeliminować. Zdaję sobie sprawę, że takie pieszczenie się dorosłego chłopa może doprowadzać do szału, a on tego robić nie musi, tak samo jak poruszanie tematu darmochy na każdym kroku. A Ty możesz mu o tym powiedzieć, zamiast tu na forum. Po prostu można wyeliminowac te rzeczy, które w Twoich oczach urzynają mu jaja. Na tej samej zasadzie, jakby mężczyzna powiedział swojej kobiecie, żeby się raz na jakiś czas seksownie ubrała - zwykłe ludzkie sprawy, do dialogu. 

Chyba, że chodzi o coś więcej, a ty wyszukałaś sobie to, co się najbardziej w oczy rzuca ;)

Ja naprawdę jestem daleka od radzenia kobietom szukania księcia z bajki aż do upadłego. Ludzie w związku ewoluują wspólnie, ale ważne, żeby świadomie i uczciwie.

@Cyrica, @Guren właśnie to jest sedno sprawy, lepiej chyba bym tego nie ubrała. Chciałam tylko wysłuchać, zobaczyć jak myślą inni - Ci którzy nie znają mnie i jego. DLatego Was pytam...

łatwo powiedzieć - zerwij , szukaj innego, idealnego księcia z bajki .. a może to jest "mój książę" tylko przez to co kiedyś przeszłam ciężko mi tak łatwo się zakochać - albo raczej zaufać.

Tak lubię spędzać z nim czas - bardzo. Lubię rozmawiać i tak właśnie czasem mi się wydaje, że to wszystko - te wszystkie "pierdoły" to właśnie wynik również tego co on w życiu / poprzednim związku przeszedł - wiadomo, że niektóre rzeczy zmianiają, obniżają pewność siebie która powraca gdy człowiek poczuje się "bezpieczny" i doceniony. to chyba normalne - facet też czlowiek ma lepsze i gorsze dni w końcu...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.