- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 czerwca 2015, 17:43
Przepraszam za tak długiego posta. Starałem się skrócić tekst, aby był możliwie najkrótszy, ale i tak wyszedł potworek :)
Wieczorem kontemplowałem nad moją przyjaźnią z osobą, którą znam 9 lat.
I choć tyle czasu się przyjaźnimy zastanawia mnie pewna rzecz.
Nie bardzo wiem czy mam rację, więc proszę o radę.
Cienko u mnie z finansami. Szukam roboty, studiuję, a oszczędności prawie żadnych.
Odłożone pieniądze kolegi robią wrażenie, zaoszczędzone kilka tysięcy dają poczucie komfortu. Jego kasa i nie mam prawa myśleć nad tymi środkami. Obaj mieszkamy u rodziców, nie płacimy za mieszkanie więc zarobione pieniądze możemy przeznaczyć na co chcemy. Pracowałem w ubiegłe wakacje i uzbieraną kwotę wydałem na nowe meble, ciuchy, bo wszystko miałem stare, sprane, poszarpane, a szafki były zniszczone. Zostało mi mało pieniędzy. Rodzice nie dają mi banknotów, więc musiałem oszczędzać na wszystkim.
Kolega chciał wyskoczyć ze mną na piwo do pubu. Odmówiłem, bo mając kilkadziesiąt złotych na koncie, wydatek 5 złotych na piwo był dla mnie dotkliwy.
Innym razem pragnął wybrać się na jakąś pizzę, również odrzuciłem jego zaproszenie.
Kiedy miał problem z komputerem chciał abym przyszedł do niego, przeinstalował windowsa i ustawił mu wszystko. Zrobiłem tę przysługę. Innym razem podarowałem mu sweter, kurtkę i koszulkę. Rzeczy były na mnie za duże, przekazałem więc je mu za darmo.
Nie mam samochodu, a kiedy doszło do sytuacji, gdzie musiałem kupić coś w obi, sklepie znajdującym się 5 kilometrów od mojego mieszkania, poprosiłem o podwózkę kolegę.
Usłyszałem jaka benzyna jest droga.
Podróż samochodem aby spotkać się z dziewczyną, w mieście oddalonym o jakieś 40 km, nie była dla niego kosztowna. Poznali się przez internet i spotkali pierwszy raz. Potem wybrał się do innego miasta w podobnym celu. Przejechał 70 kilometrów w jedną stronę.
Nie było mu szkoda pieniędzy na benzynę. W moim przypadku żałował, mimo że odległość była mała, jednak jadąc do obcych dziewczyn już pieniędzy nie liczył.
Myślę, że skoro nazywa mnie swoim przyjacielem, powinien postawić mi piwo.
Tym bardziej, że parę lat temu, kiedy miałem więcej pieniędzy zawsze mu stawiałem.
Nie chodziliśmy nigdzie na piwo, ale kupowałem alkohol w sklepie i zapraszałem do siebie.
Skoro ma ochotę pójść ze mną na pizzę lub gdzieś, a wie że nie mam pieniędzy, a on ma ich sporo mógłby choć raz postawić. Nie wymagam aby często mnie zapraszał i opłacał moje zamówienia, lecz w tym przypadku sądzę że wypadałoby.
15 czerwca 2015, 17:48
Ma tyle oszczednosci bo nie stawia piwa, nie podwozi do Obi, nie funduje pizzy. Taki pomysl moze ma na zycie i tyle. Albo tez mu nie swiadcz darmowych uslug, albo pogadaj wprost, skoro to taki dobry przyjaciel.
A 70km w jedna strone jechal, bo moze liczyl na bzykanko na miejscu? Wtedy benzyna nie wyszla drogo... ;)
15 czerwca 2015, 17:52
Ma tyle oszczednosci bo nie stawia piwa, nie podwozi do Obi, nie funduje pizzy. Taki pomysl moze ma na zycie i tyle. Albo tez mu nie swiadcz darmowych uslug, albo pogadaj wprost, skoro to taki dobry przyjaciel.A 70km w jedna strone jechal, bo moze liczyl na bzykanko na miejscu? Wtedy benzyna nie wyszla drogo... ;)
jakbyś się z nim bzyknął też by cię do obi podrzucił.
15 czerwca 2015, 17:59
Nie przeliczaj przyjaźni na pieniądze. Nie, nie powinien Ci stawiać piwa ani pizzy co to w ogóle za pomysł.
Sama swego czasu miałam mało kasy ale nigdy nie zgadzałam się by ktoś za mnie płacił nawet jeśli proponował. Za dumna na to jestem. Teraz sama jestem w miarę dobrze sytuowana i przestałam na to zwracać uwagę. Tzn najczęściej wychodzi na zero ale raz ja coś postawię, raz ktoś inny i nikt nie liczy się co do złotówki.
Nie wyobrażam sobie zadawać się z kimś kto uważa, że coś mu MUSZĘ albo powinnam postawić i patrzył na to jak dysponuję SWOIMI pieniędzmi.
Choć akurat mógł Cię podrzucić do tego sklepu… tylko pytanie czy też nie wyskoczyłeś z postawą roszczeniową.
P.S. a to, że Ty kiedyś coś mu kupiłeś albo podarowałeś - podejrzewam, że nikt Ci nie kazał. Jedni szastają gotówką inni nie.
Edytowany przez swinka89 15 czerwca 2015, 18:00
15 czerwca 2015, 18:04
Dziewczyny mają niestety rację ;p Ja Cię mogę podrzucić za free do obi, m1 czy bonarki, mogę postawić Ci piwo i kupić pizze, a nawet 2 (nie żartuję) :D Ja też studiuję, ale w wakacje zasuwam za granicą i dzięki temu stać mnie na wszystko, rodzice nie sypią mi kasą, bo mam do tego podejście ambicjonalne. Do tego dostaję stypendium naukowe i na koncie odlożone mam kilka tysięcy. Trochę zaradności życiowej by Ci się przydało ;)
15 czerwca 2015, 18:08
Dla mnie rzeczą znamienną jest, że jeśli komuś świadczę jakąś usługę, chociażby pomoc przy instalacji systemu to mogę liczyć na jakiś rewanż. Kolegując się z kimś, kto nie dysponuje w danej chwili większą sumą pieniędzy, nie jest dla mnie problemem postawienie czegoś raz na jakiś czas, zwłaszcza jeśli moja sytuacja jest korzystna.
Zresztą jak to wygląda, tutaj wielki kolega i żałował podwózki, a obcym dziewczynom już nie.
15 czerwca 2015, 18:10
Ucz się na błędach i nie dawaj mu już nigdy nic za darmo.
15 czerwca 2015, 18:12
Tacy właśnie są ludzie. Myślę, że nie powinieneś mu wypominać tego, że sam mu w czymś pomagałeś, bo ponoć robiłeś to bezinteresownie...Przyjaźnie nie zobowiązują do fundowania komuś browarów ;-)
15 czerwca 2015, 18:14
niestety, nie zgodzę się z dziewczynami. twój kumpel jest zwykłym frajerem. TY mu tyle razy pomagałeś bezinteresownie, wiec on, wiedząc ze jesteś w dołku finansowym powinien ci pomoc w miarę możliwości. ja bym chyba zerwała te przyjaźń.
15 czerwca 2015, 18:14
Dla mnie rzeczą znamienną jest, że jeśli komuś świadczę jakąś usługę, chociażby pomoc przy instalacji systemu to mogę liczyć na jakiś rewanż. Kolegując się z kimś, kto nie dysponuje w danej chwili większą sumą pieniędzy, nie jest dla mnie problemem postawienie czegoś raz na jakiś czas, zwłaszcza jeśli moja sytuacja jest korzystna. Zresztą jak to wygląda, tutaj wielki kolega i żałował podwózki, a obcym dziewczynom już nie.
Edytowany przez swinka89 15 czerwca 2015, 18:16