- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 maja 2015, 07:17
Jak się poznaliście ze swoimi obecnymi partnerami ? On pierwszy napisał/ zagadał czy Wy?
3 maja 2015, 10:49
Jak go poznałam to byłam wtedy w związku z chłopakiem, którego kochałam, on mówił już powoli o oświadczynach i wspólnym mieszkaniu, byliśmy szczęśliwi. No i w dzień kiedy poszłam ze znajomymi na swoją urodzinową imprezę on musiał zostać w pracy wiec pojechałam bez niego do miasta obok. W drodze do tego miasta mój kolega przypomniał sobie że zna jednego chłopaka z tego miasta, wiec do niego zadzwonił bo my nie byliśmy nigdy tam wiec nie wiedzieliśmy gdzie są dobre kluby itp. Ten koleś przyszedł do nas i jak na niego spojrzałam to wiedziałam od razu, że coś z tego będzie. Cały wieczór byliśmy nierozłączni, odprowadził mnie na peron, wróciłam ze znajomymi o 5 nad ranem do mojego miasta, następnego dnia rano zerwałam z chłopakiem, tydzień później byłam w związku już z tym drugim i tak już ponad 2 lata nie możemy bez siebie żyć :)
Poznaliśmy się na żywo więc oboje zagadywaliśmy, ale on był nieśmiały mocno więc inicjatywa przez pierwsze 2 tyg leżała mocno po mojej stronie :D
Edytowany przez NinaMycha 3 maja 2015, 10:51
3 maja 2015, 10:52
Ciężko powiedzieć. Na imprezie plenerowej go przyuważyłam (bo kompletnie mój typ), a zaczęliśmy gadać, jak później wysłano nas do sklepu. Wyszło, że podobne rzeczy lubimy, więc zmierzyłam wzrokiem, oceniłam: wytrzeźwieje, to będzie rokować - i podałam numer telefonu. Z imprezy wyszliśmy już pod rękę. Chyba można rzec, że pierwsza zagadałam, choć historia jest nieco bardziej skomplikowana ;D
3 maja 2015, 11:17
poznali nas znajomi (mieliśmy świadkować u nich na ślubie). przez 2 msce gadałam, namawiałam, on się wykręcał. Uparta byłam. Potem w żołnierskich słowach dałam do zrozumienia, że jak nie to nie, łaski bez. Role się odwróciły i on zaczął ganiać za mną. Na 2 spotkaniu oznjmiłam mu, że będzie moim mężem jakby to była oczywista oczywistość :p Po 6latach wzięliśmy ślub i mamy dziecko.
3 maja 2015, 11:31
Jak go poznałam to byłam wtedy w związku z chłopakiem, którego kochałam, on mówił już powoli o oświadczynach i wspólnym mieszkaniu, byliśmy szczęśliwi. No i w dzień kiedy poszłam ze znajomymi na swoją urodzinową imprezę on musiał zostać w pracy wiec pojechałam bez niego do miasta obok. W drodze do tego miasta mój kolega przypomniał sobie że zna jednego chłopaka z tego miasta, wiec do niego zadzwonił bo my nie byliśmy nigdy tam wiec nie wiedzieliśmy gdzie są dobre kluby itp. Ten koleś przyszedł do nas i jak na niego spojrzałam to wiedziałam od razu, że coś z tego będzie. Cały wieczór byliśmy nierozłączni, odprowadził mnie na peron, wróciłam ze znajomymi o 5 nad ranem do mojego miasta, następnego dnia rano zerwałam z chłopakiem, tydzień później byłam w związku już z tym drugim i tak już ponad 2 lata nie możemy bez siebie żyć :) Poznaliśmy się na żywo więc oboje zagadywaliśmy, ale on był nieśmiały mocno więc inicjatywa przez pierwsze 2 tyg leżała mocno po mojej stronie :D
Wiem, że nie powinno się tak oceniać, ale aż się we mnie zagotowało.. Jeszcze chwalisz się tym na forum. To co zrobiłaś pierwszemu chłopakowi to totalne świństwo. "Byłam wtedy w związku z chłopakiem, którego kochałam" - kochałaś go? On myślał o zaręczynach, a ty odeszłaś z dnia na dzień bo poznałaś kogoś ciekawszego? Poszłaś na imprezę, on do pracy... Następnego dnia już zerwałaś, a za tydzień już z innym. To jest miłość? A potem się dziwić, że wszedzie się słyszy, że kobiety to wyrachowane suki....
3 maja 2015, 11:34
Wiem, że nie powinno się tak oceniać, ale aż się we mnie zagotowało.. Jeszcze chwalisz się tym na forum. To co zrobiłaś pierwszemu chłopakowi to totalne świństwo. "Byłam wtedy w związku z chłopakiem, którego kochałam" - kochałaś go? On myślał o zaręczynach, a ty odeszłaś z dnia na dzień bo poznałaś kogoś ciekawszego? Poszłaś na imprezę, on do pracy... Następnego dnia już zerwałaś, a za tydzień już z innym. To jest miłość? A potem się dziwić, że wszedzie się słyszy, że kobiety to wyrachowane suki....Jak go poznałam to byłam wtedy w związku z chłopakiem, którego kochałam, on mówił już powoli o oświadczynach i wspólnym mieszkaniu, byliśmy szczęśliwi. No i w dzień kiedy poszłam ze znajomymi na swoją urodzinową imprezę on musiał zostać w pracy wiec pojechałam bez niego do miasta obok. W drodze do tego miasta mój kolega przypomniał sobie że zna jednego chłopaka z tego miasta, wiec do niego zadzwonił bo my nie byliśmy nigdy tam wiec nie wiedzieliśmy gdzie są dobre kluby itp. Ten koleś przyszedł do nas i jak na niego spojrzałam to wiedziałam od razu, że coś z tego będzie. Cały wieczór byliśmy nierozłączni, odprowadził mnie na peron, wróciłam ze znajomymi o 5 nad ranem do mojego miasta, następnego dnia rano zerwałam z chłopakiem, tydzień później byłam w związku już z tym drugim i tak już ponad 2 lata nie możemy bez siebie żyć :) Poznaliśmy się na żywo więc oboje zagadywaliśmy, ale on był nieśmiały mocno więc inicjatywa przez pierwsze 2 tyg leżała mocno po mojej stronie :D
Nie napisałam całej historii więc przestań mnie oceniać :)
3 maja 2015, 13:01
My poznaliśmy się pracy, w czasie jak ja byłam z innym. On od początku mi się podobał, a ja jemu, ale z racji mojego związku żadne z nas nawet nie próbowało jakoś szczególnie zagadywać. Po jakimś czasie rozstałam się z chłopakiem, a nasza koleżanka z pracy zażartowała do M., że teraz jestem wolna więc może mnie na randke zaprosić. I to on łaził za mną i namawiał na spotkanie, ja się wykręcałam, bo nie chciałam od razu nowego związku, ale po jakimś miesiącu to ja go zaprosiłam na imprezę urodzinową, w trakcie której on stwierdził, że musi mnie dziś pocałować, bo nie wytrzyma ;) Więc ciężko mi stwierdzić, które pierwsze zagadało, ale to raczej on za mną latał. Ja byłam przekonana, że to relacja na miesiąc, może dwa, a póki co stukneło nam pół roku i nie zanosi się na koniec :)
3 maja 2015, 13:03
On. Była impreza w moim mieszkaniu, koleżanka zadzwoniła po kolegę, który jej się podobał (nie znałam go wcześniej). Ściągnęła go do mnie i ten przyszedł z dwoma znajomymi. No i to był jeden z tej dwójki :). Właściwie to on zagadywał jako pierwszy i odezwał się następnego dnia. Trochę musiał się nabiegać zanim zaczęłam go postrzegać w innych kategoriach niż koleżeńskich :)
3 maja 2015, 14:54
W trakcie przygotowywania imprezy u wspólnych znajomych on o coś zapytał, ja zaczęłam się na niego wydzierać - uroczo ;)
Edytowany przez Wilena 3 maja 2015, 14:54
3 maja 2015, 15:05
Nie napisałam całej historii więc przestań mnie oceniać :)Wiem, że nie powinno się tak oceniać, ale aż się we mnie zagotowało.. Jeszcze chwalisz się tym na forum. To co zrobiłaś pierwszemu chłopakowi to totalne świństwo. "Byłam wtedy w związku z chłopakiem, którego kochałam" - kochałaś go? On myślał o zaręczynach, a ty odeszłaś z dnia na dzień bo poznałaś kogoś ciekawszego? Poszłaś na imprezę, on do pracy... Następnego dnia już zerwałaś, a za tydzień już z innym. To jest miłość? A potem się dziwić, że wszedzie się słyszy, że kobiety to wyrachowane suki....Jak go poznałam to byłam wtedy w związku z chłopakiem, którego kochałam, on mówił już powoli o oświadczynach i wspólnym mieszkaniu, byliśmy szczęśliwi. No i w dzień kiedy poszłam ze znajomymi na swoją urodzinową imprezę on musiał zostać w pracy wiec pojechałam bez niego do miasta obok. W drodze do tego miasta mój kolega przypomniał sobie że zna jednego chłopaka z tego miasta, wiec do niego zadzwonił bo my nie byliśmy nigdy tam wiec nie wiedzieliśmy gdzie są dobre kluby itp. Ten koleś przyszedł do nas i jak na niego spojrzałam to wiedziałam od razu, że coś z tego będzie. Cały wieczór byliśmy nierozłączni, odprowadził mnie na peron, wróciłam ze znajomymi o 5 nad ranem do mojego miasta, następnego dnia rano zerwałam z chłopakiem, tydzień później byłam w związku już z tym drugim i tak już ponad 2 lata nie możemy bez siebie żyć :) Poznaliśmy się na żywo więc oboje zagadywaliśmy, ale on był nieśmiały mocno więc inicjatywa przez pierwsze 2 tyg leżała mocno po mojej stronie :D
to nie temat o tym wiec nie ma sensu komentowac czyichs historii
od siebie dodam tylko, ze demotywujace - niby ma sie meza, zone czy kogos a hop siup i nastepnego dnia bajka pryska
3 maja 2015, 19:26
Wiem, że nie powinno się tak oceniać, ale aż się we mnie zagotowało.. Jeszcze chwalisz się tym na forum. To co zrobiłaś pierwszemu chłopakowi to totalne świństwo. "Byłam wtedy w związku z chłopakiem, którego kochałam" - kochałaś go? On myślał o zaręczynach, a ty odeszłaś z dnia na dzień bo poznałaś kogoś ciekawszego? Poszłaś na imprezę, on do pracy... Następnego dnia już zerwałaś, a za tydzień już z innym. To jest miłość? A potem się dziwić, że wszedzie się słyszy, że kobiety to wyrachowane suki....Jak go poznałam to byłam wtedy w związku z chłopakiem, którego kochałam, on mówił już powoli o oświadczynach i wspólnym mieszkaniu, byliśmy szczęśliwi. No i w dzień kiedy poszłam ze znajomymi na swoją urodzinową imprezę on musiał zostać w pracy wiec pojechałam bez niego do miasta obok. W drodze do tego miasta mój kolega przypomniał sobie że zna jednego chłopaka z tego miasta, wiec do niego zadzwonił bo my nie byliśmy nigdy tam wiec nie wiedzieliśmy gdzie są dobre kluby itp. Ten koleś przyszedł do nas i jak na niego spojrzałam to wiedziałam od razu, że coś z tego będzie. Cały wieczór byliśmy nierozłączni, odprowadził mnie na peron, wróciłam ze znajomymi o 5 nad ranem do mojego miasta, następnego dnia rano zerwałam z chłopakiem, tydzień później byłam w związku już z tym drugim i tak już ponad 2 lata nie możemy bez siebie żyć :) Poznaliśmy się na żywo więc oboje zagadywaliśmy, ale on był nieśmiały mocno więc inicjatywa przez pierwsze 2 tyg leżała mocno po mojej stronie :D
Sorry, ale pomyślałam mniej więcej to samo. Na pewno nie możesz powiedzieć, że kochałaś kogoś, z kim zerwałaś 1 dzień po poznaniu obecnego chłopaka.
-
Co do tematu: ja nie wiem kto pierwszy zagadał, bo nie pamiętam, impreza była ;] Ale potem On pierwszy napisał.
Edytowany przez it.girl 3 maja 2015, 19:27