Temat: boję się o swoją dziewczynę

Hej, jestem facetem, ale trochę przeglądałem to forum i chciałem akurat tu zaciągnąć porady. :)

Sprawa ma się tak - mam 21 lat, dziewczyna 17. Rodzice mają ją kompletnie gdzieś i boję się, że coś jej się stanie. Np ostatnio przyjechała do mnie miasta (mieszka na wsi oddalonej ode mnie 20 km). Spędziliśmy razem wieczór, nie mogłem jej odwieźć do domu, bo auto nawaliło. Pomyślałem, że rodzice po nią przyjadą, ale skąd. Musiała wracać sama o 23 pociągiem. Niby było sporo ludzi itp, ale serio nie rozumiem czemu po nią nie przyjechali. Ona nie widzi problemu.

Inny przykład. Pojechała gdzieś wieczorem rowerem. Wracała znowu w okolicach 22:30-23. Wracała sama, bo koleżanki postanowiły zostać dłużej. Rodziców oczywiście to nie obchodziło, i nie przewidzieli, że może wracać sama bez świateł. Nikt nie sprawdził czy ma światła w rowerze. A była to droga około 4 km. Powinni jej bardziej pilnować, kontrolować, nie rozumiem tego.

Niby często do niej dzwonią, pytają co gdzie i z kim jak wychodzi. Ale są skrajnie nieodpowiedzialni. Co o tym myślicie?

Tak czytam te wasz komentarze i nie mogę się nadziwić głupocie osób piszących że to prawie dorosła osoba i może sobie sama o siebie zadbać. Mam sąsiadkę 18 lat, 1,55 wzrostu, drobniutka i jeżdżę z nią czasem pociągiem do Katowic rzadko jednak wracamy jednym pociągiem. Jednak była sytuacja kiedy po przyjeździe do Zabrza oznajmiła mi, że nie chce czekać na autobus 20 minut i pójdzie do domu piechotą około 20 minut. Niby Zabrze oświetlone ale na jej trasie są miejsca niebezpieczne. Nie zgodziłam się aby wracała pieszo do domu, albo czeka ze mną na autobus albo niech dzwoni po tatę aby po nią przyjechał. Zadzwoniła, rodzice do tej pory myśleli że za każdym razem wraca autobusem. Teraz jej pilnują. Naprawdę nie oglądacie telewizji, nie czytacie gazet i nie przeglądacie internetu? Ktoś powie to tylko 20 kilometrów i to pociągiem. Ale z pociągu została wyrzucona młoda kobieta lat 21 przez dwóch idiotów którzy w ten sposób uczcili urodziny jednego z nich. Inny przykład: jadąc w pociągu do Katowic jakiś idiota rozpylił gaz pieprzowy, ludzie się dusili niektórzy mdleli a to w zaledwie 10 minut od stacji. NIe raz się zdarzało że w autobusie czy w tramwaju ktoś kogoś pobił ot tak za nic. Nie mówcie że po 22 jest tak bezpiecznie w dużym mieście. Ja mam 37 i moja mama nadal się martwi o mnie jak wracam późno do domu czy to z uczelni czy z pracy. A co dopiero siedemnastolatka. A skoro to tylko 20 kilometrów rodzice powinni zadbać o jej bezpieczeństwo i przyjechać po nią. 

Pasek wagi

yuratka napisał(a):

A moim zdaniem nie przesadzasz. Ma dopiero 17 lat. Nie do pomyslenia, zeby dziecko tak pozno wracalo do domu. Zwlaszcza, ze to dziewczyna

wtf, ja w jej wieku sama jezdzilam na wakacje, zawsze chodzilam wszedzie gdzie mi sie podobalo  itp

inna sprawa ze brak swiatel w rowerze nie jest zbyt madry plus ja mieszkam i bywam w bardzo duzych miastach, a samemu wracac wiejska droga o 23 to nawet w wieku 50 lat bym nie polecala

Gallifrey napisał(a):

Tak czytam te wasz komentarze i nie mogę się nadziwić głupocie osób piszących że to prawie dorosła osoba i może sobie sama o siebie zadbać. Mam sąsiadkę 18 lat, 1,55 wzrostu, drobniutka i jeżdżę z nią czasem pociągiem do Katowic rzadko jednak wracamy jednym pociągiem. Jednak była sytuacja kiedy po przyjeździe do Zabrza oznajmiła mi, że nie chce czekać na autobus 20 minut i pójdzie do domu piechotą około 20 minut. Niby Zabrze oświetlone ale na jej trasie są miejsca niebezpieczne. Nie zgodziłam się aby wracała pieszo do domu, albo czeka ze mną na autobus albo niech dzwoni po tatę aby po nią przyjechał. Zadzwoniła, rodzice do tej pory myśleli że za każdym razem wraca autobusem. Teraz jej pilnują. Naprawdę nie oglądacie telewizji, nie czytacie gazet i nie przeglądacie internetu? Ktoś powie to tylko 20 kilometrów i to pociągiem. Ale z pociągu została wyrzucona młoda kobieta lat 21 przez dwóch idiotów którzy w ten sposób uczcili urodziny jednego z nich. Inny przykład: jadąc w pociągu do Katowic jakiś idiota rozpylił gaz pieprzowy, ludzie się dusili niektórzy mdleli a to w zaledwie 10 minut od stacji. NIe raz się zdarzało że w autobusie czy w tramwaju ktoś kogoś pobił ot tak za nic. Nie mówcie że po 22 jest tak bezpiecznie w dużym mieście. Ja mam 37 i moja mama nadal się martwi o mnie jak wracam późno do domu czy to z uczelni czy z pracy. A co dopiero siedemnastolatka. A skoro to tylko 20 kilometrów rodzice powinni zadbać o jej bezpieczeństwo i przyjechać po nią. 

jest bezpiecznie, ale w naprawdę dużym mieście gdzie masz dookoła ludzi i w centrum i jeśli ktoś jest ogarnięty ;-)

Gallifrey napisał(a):

Tak czytam te wasz komentarze i nie mogę się nadziwić głupocie osób piszących że to prawie dorosła osoba i może sobie sama o siebie zadbać. Mam sąsiadkę 18 lat, 1,55 wzrostu, drobniutka i jeżdżę z nią czasem pociągiem do Katowic rzadko jednak wracamy jednym pociągiem. Jednak była sytuacja kiedy po przyjeździe do Zabrza oznajmiła mi, że nie chce czekać na autobus 20 minut i pójdzie do domu piechotą około 20 minut. Niby Zabrze oświetlone ale na jej trasie są miejsca niebezpieczne. Nie zgodziłam się aby wracała pieszo do domu, albo czeka ze mną na autobus albo niech dzwoni po tatę aby po nią przyjechał. Zadzwoniła, rodzice do tej pory myśleli że za każdym razem wraca autobusem. Teraz jej pilnują. Naprawdę nie oglądacie telewizji, nie czytacie gazet i nie przeglądacie internetu? Ktoś powie to tylko 20 kilometrów i to pociągiem. Ale z pociągu została wyrzucona młoda kobieta lat 21 przez dwóch idiotów którzy w ten sposób uczcili urodziny jednego z nich. Inny przykład: jadąc w pociągu do Katowic jakiś idiota rozpylił gaz pieprzowy, ludzie się dusili niektórzy mdleli a to w zaledwie 10 minut od stacji. NIe raz się zdarzało że w autobusie czy w tramwaju ktoś kogoś pobił ot tak za nic. Nie mówcie że po 22 jest tak bezpiecznie w dużym mieście. Ja mam 37 i moja mama nadal się martwi o mnie jak wracam późno do domu czy to z uczelni czy z pracy. A co dopiero siedemnastolatka. A skoro to tylko 20 kilometrów rodzice powinni zadbać o jej bezpieczeństwo i przyjechać po nią. 

Och wiesz, była też sytuacja że w pociągu został pobity 60-letni pan. Gdzie były jego dzieci i wnuki żeby go odwieźć??

Ludzie nie popadajcie w skrajności.  I co, rodzice mają ją wozić wszędzie? 

Autor ma pretensje do rodziców dziewczyny a zachowuję się identycznie i jeszcze uważa się za osobę odpowiedzialną. I to jest głupota.

Nie no masz rację nie popadajmy w skrajności, poczekajmy aż coś się stanie a potem lament na całą Polskę że coś złego przytrafiło sie akurat mojej córce. Mam koleżanki które mają po 25 lat i kiedy wracają do swojej małej mieściny regularnie czekają na nich pod stacją rodzice lub ktoś z rodziny żeby nie musiały iść kawał drogi w ciemnościach do domu albo czekać samemu na autobus godzinę czasu. Jeśli porównujesz 60 letniego pana do młodej 17 letniej dziewczyny to gratuluje wyobraźni. Swojej córce 17 letniej powiesz że sobie sama może wracać po 23 bo ci się nie chce po nią wyjechać?

Pasek wagi

Gallifrey napisał(a):

Nie no masz rację nie popadajmy w skrajności, poczekajmy aż coś się stanie a potem lament na całą Polskę że coś złego przytrafiło sie akurat mojej córce. Mam koleżanki które mają po 25 lat i kiedy wracają do swojej małej mieściny regularnie czekają na nich pod stacją rodzice lub ktoś z rodziny żeby nie musiały iść kawał drogi w ciemnościach do domu albo czekać samemu na autobus godzinę czasu. Jeśli porównujesz 60 letniego pana do młodej 17 letniej dziewczyny to gratuluje wyobraźni. Swojej córce 17 letniej powiesz że sobie sama może wracać po 23 bo ci się nie chce po nią wyjechać?
\

Samej? Wracała pociągiem. A jeśli wracała od chłopaka to on powinien ją odwieźć do domu, ale lepiej obrzucić błotem jej rodziców niż samemu ruszyć 4 litery i pojechać z nią pociągiem.

Czyli rozumiem, że Ty nigdy nie wracasz komunikacją miejską itp bo to ZŁO, tylko i wyłącznie samochód? 

Przesadzasz ...ojciec odebral ja z peronu to znaczy ,ze sie nia interesuja ... ja nie raz juz w wieku 16 lat wracalam ze szkoly i z korepetycji z miasta oddalonego o 40 km o 20 ,czasem 21 ,zima gdzie bylo totalnie ciemno ,pociagiem .. tzn ,ze moi dziadkowie sie mna nie interesowali ? uwazali ,ze skoro wybralam sobie tam szkole , majac w swoim miescie to wiem co robie , zawsze wychodzili po mnie na dworzec i to jest prawidlowa reakcja , jak dla mnie jezdzenie 20 km po corke ,ktora nie jest juz dzieckiem ,kiedy sa pociagi mija sie z celem . Moim zdaniem to Ty masz ją gdzieś a nie jej rodzice ! Widze ,ze ja jako kobieta mam wieksze jaja niz Ty jako facet ... trzeba bylo albo z nia jechac albo ją przenocować , wróciła by sobie rano jak bylo by juz jasno ... z Toba byla by bezpieczna ,a jej rodzice widzieli by ,ze jestes dobrym kandydatem dla ich córki , gdyby moja 17 - letnia córka ,spotykala sie z doroslym facetem , ktory ani jej nie odwiezie ani nie przenocuje tylko pozwala wracac samej po nocach tylko dlatego ze ja akurat nie moge , to bym jej poradzila by go rzucila ... To faceta zadanie ,zeby zadbac o bezpieczenstwo swojej kobiety , zwlaszcze gdy ona jest jeszcze młoda i narażona na niebezpieczeństwo !!!

Salted_Caramel napisał(a):

Przesadzasz ...ojciec odebral ja z peronu to znaczy ,ze sie nia interesuja ... ja nie raz juz w wieku 16 lat wracalam ze szkoly i z korepetycji z miasta oddalonego o 40 km o 20 ,czasem 21 ,zima gdzie bylo totalnie ciemno ,pociagiem .. tzn ,ze moi dziadkowie sie mna nie interesowali ? uwazali ,ze skoro wybralam sobie tam szkole , majac w swoim miescie to wiem co robie , zawsze wychodzili po mnie na dworzec i to jest prawidlowa reakcja , jak dla mnie jezdzenie 20 km po corke ,ktora nie jest juz dzieckiem ,kiedy sa pociagi mija sie z celem . Moim zdaniem to Ty masz ją gdzieś a nie jej rodzice ! Widze ,ze ja jako kobieta mam wieksze jaja niz Ty jako facet ... trzeba bylo albo z nia jechac albo ją przenocować , wróciła by sobie rano jak bylo by juz jasno ... z Toba byla by bezpieczna ,a jej rodzice widzieli by ,ze jestes dobrym kandydatem dla ich córki , gdyby moja 17 - letnia córka ,spotykala sie z doroslym facetem , ktory ani jej nie odwiezie ani nie przenocuje tylko pozwala wracac samej po nocach tylko dlatego ze ja akurat nie moge , to bym jej poradzila by go rzucila ... To faceta zadanie ,zeby zadbac o bezpieczenstwo swojej kobiety , zwlaszcze gdy ona jest jeszcze młoda i narażona na niebezpieczeństwo !!!

Jak dla mnie to jest proste, autor nie pojechał z nią pociągiem bo jest cykorem i bałby się sam później wracać. Ale żeby to ukryć woli obrócić kota ogonem i zwalić "winę" na jej rodziców.

To nie chłopak jest za nią odpowiedzialny tylko rodzice do 18 roku życia. I tak to oni powinni po dziewczynę pojechać. Owszem chłopak powinien z nią jechać pociągiem, tego nie kwestionuję niemniej jednak to rodzice są nadal za nią odpowiedzialni. Oczywiście że wracam komunikacją miejską jeśli nie mam innego wyboru ale wierz mi że wracam z duszą na ramieniu i nie dlatego że jestem jakoś specjalnie strachliwa, tylko zdaję sobie sprawę z zagrożeń które mogą na mnie czyhać. Staram sie być bardzo ostrożna wracając o tak późnej godzinie i czasami jak widzę nastolatki, jak sobie wracają tak późno do domu to sie zastanawiam gdzie są ich rodzice. A potem płacz że coś się złego stało. 

Pasek wagi

Dodam, że mieli możliwość chyba po nią przyjechać, bo jakoś na dworzec ojciec podjechał i ją zabrał. Naprawdę nie umiem ich zrozumieć. Ja też się nie zachowałem ok, przyznaję. Ale jak wytłumaczyć ich bierną postawę?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.