- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 kwietnia 2015, 12:51
Ja jestem rocznik 92, on 96 :(
Ale rozmawia nam się świetnie, dogadujemy się bardzo dobrze... Jemu chyba nie przeszkadza to, że jestem starsza, bo stara się o mnie... Ale ja czuję się nie do końca komfortowo, jakbym nie wiem... robiła coś złego :( :(
Co o tym sądzicie?
20 kwietnia 2015, 10:38
Wyluzuj, 4 lata to nic.
20 kwietnia 2015, 14:06
Jakbys ty miała 18 a on 14 to byłoby to dziwne ale im się jest starszym tym ta różnica się bardziej zaciera. U mnie jest dwa razy większa różnica wieku (z tym, że ja to ta młodsza) i czasem się śmiejemy, że jak ja szłam do komunii to mój mężczyzna juz chodził na imprezy ;). Jeśli dobrze się dogadujecie to nie patrz na to co mówią inni.
20 kwietnia 2015, 23:07
Ja byłam w takim związku, poznaliśmy się jak on miał 18, ja 22. Też miałam podobne wątpliwości co Ty i powiem Ci, że najlepiej jest się posłuchać intuicji. Ja z perspektywy czasu żałuję, że uległam jego "zabieganiu" o mnie, a nie posłuchałam swoich przeczuć. Byłabym o 5 straconych z nim potem lat bogatsza. Ja byłam na 5 roku jak go poznałam, on zaczynał studia, a póki studiowałam (potem jeszcze 2 lata drugie studia robiłam), to było jeszcze znośnie, ale ostatecznie związek się rozbił między innymi o różnicę potrzeb i przerost męskiej ambicji - ja pracowałam już, on studiował, starał się nadążyć za mną, a jak ja już udało mi się dostać stabilną pracę z perspektywą, to on mnie oskarżał, że nie rozwijam się i szukam nic lepszego (choć akurat g*** wiedział jak rzeczywiście wygląda moja praca), tak jak on, który dopiero wchodził na rynek pracy. Ale może nie jestem miarodajnym przypadkiem, bo od początku go właściwie nie kochałam. To jest tak że niby nie czujesz różnicy wieku, ale ona wychodzi, czy tego chcesz czy nie.