- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 kwietnia 2015, 15:57
Zastanawiam się jak to zwykle wygląda. Czy poznając swoje obecne lub przeszłe "drugie połówki", zakochaliście się od pierwszego wejrzenia, czy raczej przychodziło to z czasem?.Czy w miarę upływu tego czasu, uczucie przychodziło bardzo powoli? Od razu wiedziałyście/liście, że to ta osoba czy na początku ciężko było Wam się przekonać?
Pytam bo zastanawiam się czy zawsze wiadomo od razu, czy może jest szansa, że to przyjdzie wraz z lepszym poznaniem tej drugiej osoby. (Takie stopniowe zakochiwanie się, a nie miłość jak grom z jasnego nieba:))
Edytowany przez Effusia90 3 kwietnia 2015, 15:58
4 kwietnia 2015, 11:41
Ja jestem zdystansowana, każda znajomość, którą zawieram związana jest u mnie z rezerwą. Nie zakochuje się ot, tak. Zawsze powoli. Muszę dowiedzieć się jaki kto jest. Raz miałam tylko taką sytuację, ale nie wiem czy to się liczy bo to raczej zauroczenie, że czułam, że mnie coś trafiło jak grom z jasnego nieba i czułam, że ja też zrobiłam na kimś wrażenie. Wzajemna chemia i miękkie kolana na sam widok. Niestety widzieliśmy się w takich sobie okolicznościach i raczej już nigdy się nie spotkamy. Pierwszy raz (i jak na razie ostatni) miałam tak, że obca osoba, którą się widziałam przez 2 godziny chodziła mi po głowie tak długo chociaż miałam świadomość, że to głupie. Jeśli zawsze się tak zakochujecie - zazdroszczę.
Edytowany przez Cubana. 4 kwietnia 2015, 11:42
4 kwietnia 2015, 12:52
Poprzednim razem kiedy kogoś poznałam nie miałam o nim najlepszego zdania, byłam wręcz uprzedzona od pierwszej minuty. Minął ponad miesiąc codziennych kilkugodzinnych spotkań w pracy zanim się do niego przekonałam, a kolejnych kilka miesięcy zanim zrozumiałam, że chyba czuję coś poza zwykłym koleżeństwem. Teraz jest zupełnie inaczej. Pierwsze dni w nowym miejscu, pierwsze spotkanie i przeszywający prąd :-) Każdego dnia od ponad pół roku. Zakochanie jest piękne i niezależnie od tego w jakiej przychodzi do nas postaci zawsze powinniśmy się nim cieszyć. Tego oczywiście nam wszystkim życzę, nie tylko od święta :-)
4 kwietnia 2015, 14:18
z czasem... jak go poznałam nie przypadł mi do gustu. później przysiadł się na uczelni do mnie jakoś przegadaliśmy całe później kolejne i natępne... aż sobie pomyślałam fajny facet :) ogólnie od pierwszej niechęci do związku minął rok
4 kwietnia 2015, 15:20
mojego obecnego chłopaka poznałam na imprezie w sylwestra, od razu zwróciłam na niego uwagę a potem tak wyszło przypadkowo, że się poznaliśmy dzięki mojemu znajomemu, który siedział z nim przy stoliku i mnie zaprosił "na kielona" (okazało się że MÓJ też miał mnie na oku od początku imprezy, a jeszcze kojarzył mnie z zawodów z siatkówki:P) już wtedy w sylwestra czułam, że to będzie TO COŚ! Tak też się stało...ale wiesz jak jest dzisiaj?? Każde słowo, każde zachowanie mojego chłopaka porównuje do...zachowań mojego najlepszego przyjaciela-człowieka którego znam na wylot i teraz wiem...zakochałam się! Jest zawsze kiedy go potrzebuje, spędza mi się z nim najlepszy czas, ale dlaczego zakochałam się dopiero wtedy gdy kogoś KUR** w końcu znalazłam?! Nie wiem czy Ci odpowiadam na pytanie, jednak tak mi się jakoś to nasunęło...Widzisz, czasem myślisz, że faktycznie istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, myślisz że taką spotykasz a potem...bum. w moim przypadku czuje, że miłość przyszła z czasem..w najmniej odpowiednim momencie.
7 kwietnia 2015, 11:52
ja nie jestem za szybkim wiązaniem się. jak minie jakiś czas to wychodzą wszystkie kwiatki i nagle się okazuje, że wcale nie jesteście dla siebie stworzeni. trzeba dobrze znać człowieka, żeby stwierdzić czy będziecie się dogadywać. ja po 4 latach stwierdziłam, że to nie jest to, ale i tak popełnia się te same błędy. okazuje się, że po pół roku pięknej miłości coś zgrzyta, w szczególności jak ktoś jest niereformowalny:) chociaż pierwsze chwile są cudowne i dają wiele wspaniałych emocji!