Temat: ''desperacja odstrasza i daje sie ja wyczuc nawet jak starasz sie jej nie okazywac''.


I ja mam z tym problem.


Ja juz o sobie mowie desperatka. Co mam sciemniac przed sama soba.

Mam prawie 26 lat od n czasu - nawet juz nie licze - jestem sama. Pare miesiecy temu zmienilam prace. Zaczelam ' od nowa' w nowym miejscu z nowymi ludźmi z wielkim postanowieniem - dystans - dystans i jeszcze raz dystans. No, ale sie nie udalo. Znalazl sie jeden bajerant - który mnie oczywiscie olal. Najpierw oczywiscie zawrocil w glowie, zbajerowal etc etc .... Jednak w tym wpisie nie chodzi o to.
Napisal mi ze '' wygladam na niedopieszczona a on lubi takie''. To ja sie maluje, ukladam wlosy.
Staram sie podchodzic do ludzi wlasnie z tym cholernym dystansem ,by brali mnie na powaznie a nie jak jakas slodka idiotke a taki koles ktory w ogole mnie nie zna pisze mi ze wygladam nie NIEDOPIESZCZONA. Co bylo oczywiscie prawda. Po czym on to poznal? Co zrobic by ta samotnosc nie EMANOWALA ZE MNIE NA KAZDYM KROKU. Przeciez ze mnie az kipi ta naiwnosc, sieroctwo ....... to ... to, ze mozna tak latwo mnie wykorzystac ... ze tak bardzo spragniona milosci jestem i mimo ze sie nie zachowuje a przynajmniej w moim mniemaniu nie zachowuje sie przy obcych ludziach tak by dalo sie wyciagac takie wnioski na pierwszy rzut oka to jakis obcy koles mi pisze cos takiego. No co ja mam zrobic?

sorry za brak polskich znakow

cos sie przestawilo na komputerze ....

Przeczytaj książkę 'Dlaczego mężczyźni kochają zołzy', o ile jeszcze tego nie zrobiłaś ;) potraktuj z przymrużeniem oka, ale jest tam najszczersza prawda. Zajmij się sobą, może za bardzo przejmujesz się opinią ludzi? Zawsze starasz sie wygladac najlepiej? Bądź sobą, musisz zrozumiec,ze zycie bez faceta moze byc baaaaardzo ciekawe ;) znajdz sobie pasje, zajecie jakies, cos zebys mogla skoncentrowac sie na tym, co lubisz, a milosc sama przyjdzie ;) 

albo koles szurniety (bo jaki inny zwrocilby sie do kobiety w ten sposob? rozumiem ze jesli ty masz 26lat to on pewnie nie ma 13, choc tyle bym mu dala po wyrazaniu sie) albo faktycznie wygladasz lub zachowujesz sie prowokujaco. Wiesz, niedopieszczona nie znaczy samotna czy spragniona milosci, ale szukajaca seksu, niewyzyta

ostatnia rzecza jaka robie w pracy ( tam go poznalam) to zachowuje sie prowokujaco ;(

Olej to, serio... 

Co do zolz (i ksiazki) -- to wg ksiazki bycie zolza nie oznacza bycia chamska tupeciara, tylko po prostu skoncentrowanie sie na wlasnym rozwoju i zainteresowaniach, prowadzeniu ciekawego zycia gdzie na pierwszym miejscu stawiasz sama siebie -- a nie facetow!  Ale poza tym to nie traktowalabym jej jak Biblii Zdobycia Faceta i Udanego Zwiazku.  OK, jest tam pare fajnych obserwacji, ale szczerze to ta ksiazka mnie nie powalila (ot, amerykanska propaganda).

Moje rady to:

- Badz soba (nie ma sensu wyzbywac sie wrodzonej wrazliwosci i udawac kogos innego) ALE ZAAKCEPTUJ SIEBIE i to kim naprawde jestes.  Docen swoja wartosc.

- Nie rozkminiaj za duzo.  To typowy kobiecy blad - i do niczego nie prowadzi.  

- Usmiechnij sie i ciesz sie zyciem, mlodoscia, przyjaciolmi, zainteresowaniami.  Pamietaj: jesli sama ze soba nie bedziesz szczesliwa, to nawet jak znajdziesz ksiecia z bajki nie staniesz sie szczesliwa.

Nie polecajcie jej "zołz". Skoro nie jest zołzą, to nic z tego nie będzie, bo po co ma grać kogoś? Fajnie znaleźć kogoś, wobec kogo nie musimy niczego udawać i kto pokocha nasze prawdziwe "ja". Zawsze mnie śmieszyły te panny, co to takie trudne do zdobycia są, owszem, facetów to kręci, ale tylko jakichś niepoważnych. Jak facet chce fajnego, szczerego związku, to w życiu nie pójdzie w takie gierki i manipulacje.

Co innego praca nad sobą i eliminowanie niektórych cech, np przesadnej desperacji, a co innego totalna zmiana z "sierotki" na zołzę. Wyjdzie sztucznie,

Ta książka po prostu otwiera oczy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.