Temat: bezbrzezna samotnosc w walentynki

Nie mam nikogo, nie mam nawet z kim isc na spacer...walentynki dobijają mnie jeszcze bardziej bo samotność która zagłuszam nadmiarem zajec nie daje się tak we znaki....tak jak właśnie w dzień zakochanych. Samotnym jest się wtedy kiedy ma się na to czas.  Niewiem czy ktoś mnie kiedyś kochał, raczej nie-ale nie otym. jak poradzić sobie z samotnoscia tego dnia? Jak ja zagłuszyć? Jak czuc mniej:-(?

ggeisha napisał(a):

Wywaliłam. Nie obchodzę żadnych świąt. Oczywiście rodzinie i znajomym zawsze robię prezenty i składam życzenia, ale tylko tym, którzy to lubią. Na Sylwestra najczęściej chodzę spać. Albo biegać. I świetnie się po tym czuję. A Ty? Dobrze się czujesz następnego dnia?

Owszem, czuję się dobrze następnego dnia, bo nie chodzę na imprezy i nie upijam się do nieprzytomności. Spędzam go po swojemu, na przykład na plaży nad morzem. Nie lubię tańców i imprez, ale nie neguję sylwestra i nie twierdzę, że jest do dupy. Nie twierdzę, że dzień jak co dzień, bo nie jest. Ba! Nie chcę, żeby był. Chcę, żeby było kilka dni w roku, które się czymś wyróżniają. Po prostu swoją wersję "celebrowania" takiego dnia w kalendarzu mam i tyle.

ggeisha napisał(a):

Na co dzień nie mam "szału, wyścigu, sprzątania", pracę swoją bardzo lubię. Dlaczego miałabym zapominać o niej?

Po to, że jak na co dzień żyje się pracą, ciągle się o niej myśli, to ciężko się oderwać i poświęcić czas tylko drugiej osobie. Nie widzę sensu obrażania się na coś, co z założenia ma być przyjemne. Wiele osób jest zabieganych i według mnie taki dzień "narzucony" jest czasem do zwolnienia i zapomnienia o świecie. Proste.

Ale widzę, że Ty jesteś z tych "cool", więc nie ma sensu rozmawiać.

Nie wiem, co to są "ci cool". Napisałam swoje zdanie na temat walentynek. Nie potrzebuję pozwolenia kalendarza, żeby sobie odpocząć, kiedy jestem zmęczona, czy pobawić się, kiedy mam czas. Bo chyba wolnego w pracy nie dają z okazji tego "święta", prawda?

Nie twierdzę, że święta są "do dupy" i ich nie neguję. Po prostu ich nie obchodzę, bo nie mam potrzeby. Zresztą, akurat walentynki to żadne święto, jakaś amerykańska naleciałość. Tylko patrzeć aż stanie się u nas tradycją indyk z okazji święta dziękczynienia!

O bliskich myślę codziennie. Często robię im prezenty bez żadnej okazji. I nie strzelam focha, jak ktoś zapomni, że mam jakieś imieniny, czy urodziny.

A ja lubie Walentynki, tak samo jak i wszelkie rocznice i swieta. Ze dwa razy trafily mi sie samotne Walentynki i smutno mi bylo. Nie chodzi o wielkie celebrowanie, ale fakt, ze ma sie kogos, kogo kocha i jest tego dnia mil

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.