- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 stycznia 2011, 16:33
Ja nie wiem czy ze mną jest coś nie tak, czy ja jestem jakaś wypaczona. wiem, że nie należe do piękności, mam za dużo kilkorgmaów, ale czy to znaczy, ze nie mam prawa do miłości...Mam już 22 lata, a nigdy nie byłam w związku, nawet sie nie całowałam...:( Bardzo chciałabym mieć kogoś, z kim mozna by sie spotykać, fajnie spędzać czas, kogos na kim mnie zalezy i ktos kto dba o mnie.
CHciałam wam opowiedzieć po krótce moją historie z pewnym chłopakiem, bo nie wiem co mam robić.
Podobał mi sie pewnien chłopak na osiedlu, ale on nie zwracał na mnie uwagi. poputałam troche znajomych i udało mi sie znaleźc jego konto na portalu społecznościowym. Ja utworzyłam fikcyjne konto i zagadałam do niego pod jakimś głupim pretekstem. Tak od słowa do słowa, przez jakis czas pisaliśmy do siebie, było bardzo fajnie , dogadywalismy sie. Ja nie miałam zdjecia profilowego, wiec po pewnym czasie on sie spytał czy mogłabym mu wysłać. I wysłałam zdjecie, gdzie było pare osób, ja m.in. też. Ale powiedziałam, że jestem kimś innym, tzn wskzałam inną ładną dziewczyne. gadaliśmy dalej ze sobą jakiś czas i w końcu on zaproponował spotkanie. Wtedy wyznałąm mu prawde, o całej akcji, ze sie inaczej nazywam, inaczej wyglądam itd. Pokazałam mu swoje prawdziwe zdjęcie, i nadal chciał sie spotkac. Takjze byłam w 7 niebie.
spotkaliśmy sie 2 razy, było miło, byliśmy na kawie i na spacerze. I potem ja urwałam kontakt,on pisał do mnie, a ja olewałam go. I własnie nie wiem do konca czemu. W sumie podobał mi sie jeśli chodzi o wygląd, charakter też. podobało mi sie to, że miał w niekórych kwestiach odmienne zdanie, bo było pole do ciekawych rozmów. Ale nie wiem, czy ie przestraszylam, czy o co chodzi.
jedyne co mi troszke przeszkadzało to to, że był ciut niższy ode mnie i jest 2 lata młodszy. Ale tez studiuje, wiec jest inteligenty chłopak, niby wszytsko okej. I ja sie mu podobałam chyba, skoro chciał kontynuować znajomosc.
teraz mineło już troche czasu i mnie naszły takie myśli odnośnie jego, czy dobrze zrobiłam. Z jednej strony troche żałuje, a z drugiej nie wiem czy chce, czy nie chce być z nim. boje sie tego strasznie, poza tym ostatnio zobaczyłam, ze ma jakieś opisy do innej dziewczyny, na osiedlu tez go widze często w obecności jakiejś jednej. I nie wiem czy po prostu nie jestem psem ogrodnika i czy nie szukam na siłe kogog, a to przecież nie ma sensu...
jak myślicie, o co tu chodzi?? czemu najpierw takie akcje odwalam i konspiracja po całości, a potem olewam chłopaka. Najgorsze jest to, że boje sie że go skrzywdziłam, a ja nie jestem taka. tak myśle przynajmniej. płakać mi sie chce jak o tym wszystkim myśle...
2 stycznia 2011, 17:35
2 stycznia 2011, 17:54
3 stycznia 2011, 22:30