- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 października 2014, 11:23
czysto teoretycznie sie zastanawiam,jak jest u was- przywiazujecie duza wage do pieniedzy u faceta? Jest to jedna z wazniejszych kwestii czy wrecz przeciwnie? Czy faceci,ktorzy maja mniej pieniedzy sa z gory skazani na brak powodzenia u dzisiejszych kobiet? Przeprowadzam podobne sledztwo wsrod facetow,ciekawa jestem waszej opinii:)
20 października 2014, 23:04
Nie związanym się z facetem be pracy i ambicji, czytali kasa jest dla mnie wazna, ale z drugiej strony wolę faceta zamawiającego przeciętnie z dobrym kochającym sercem niż miliardera zaopatrzonego w karierę.
20 października 2014, 23:48
21 października 2014, 06:35
no coz... zwiazalam sie z totalnym golodupcem! mielismy wtedy nascie lat ( 16 i 19 ) i nikt z nas nie myslal kategoriami pieniadzaon zaczynal prace, ja bylam w liceumnie mielismy nic, zamoznych rodzicow, wplywow, plecow...milosc, wiele planow, upor, zawzietosc i 2 zdrowe rece do pracy... dzis ponad 15 lat pozniej mamy wszystko co nam potrzeba do zyciadom, dzieci, dobra prace, zagraniczne wakacje, poczucie stabilizacji i bezpieczenstwa, no i wciaz siebie ;)
Mam identyczną sytuację, tylko jak zaczęliśmy być razem to oboje mieliśmy po 17 lat :
21 października 2014, 09:11
czysto teoretycznie sie zastanawiam,jak jest u was- przywiazujecie duza wage do pieniedzy u faceta? Jest to jedna z wazniejszych kwestii czy wrecz przeciwnie? Czy faceci,ktorzy maja mniej pieniedzy sa z gory skazani na brak powodzenia u dzisiejszych kobiet? Przeprowadzam podobne sledztwo wsrod facetow,ciekawa jestem waszej opinii:)
Jestem zdecydowanie niedzisiejsza i wzięłam faceta z pustym portfelem i starym BMW
21 października 2014, 09:20
Jasne że pieniądze są ważne. Bez nich byłoby bardzo ciężko. Dla mnie to nie jest wyznacznik. Owszem, uważam że mężczyzna powinien pieniądze zarabiać, tak żeby utrzymać siebie i rodzinę, jeśli ją posiada. Ale uważam też, że każda kobieta powinna być finansowo niezależna (oczywiście jak wszędzie są i tutaj wyjątki).
21 października 2014, 09:26
Szczerze?
Poznaliśmy się jak byliśmy na utrzymaniu rodziców i nie przywiązywałam do tego żadnej wagi. Byliśmy nastolatkami, o niczym pieniądze nie świadczyły. Choć podobało mi się, że nie jest skąpy ale i potrafi oszczędzić.
Podobało mi się, że jest zaradny, pracowity.
Jesteśmy razem kilka lat, raz ja miałam więcej, raz on. Nie zmieniło to mojego postrzegania :)
Teraz on zarabia znacznie więcej (ja dopiero kończę studia przez pewne zawirowania i mam mniejszy dochód) i jestem przede wszystkim dumna z tego, że pieniądze nie zawróciły mu w głowie :)
21 października 2014, 09:51
gdy poznalam mojego faceta mialam 16 lat , on 18 .. oboje nie pochodzimy z zamożnych rodzin .... jego rodzina jest wrecz biedna a moja niby srednia ale blizej jej biednej niz bogatej .... nie maja oszczednosci poza kilkoma tysiacami ,ktore odlozyli mi przez cale zycie na studia ( i tak juz prawie tej kasy nie ma ) , jezdza samochodem za 6 tysiecy ,mieszkaja w bloku w dwupokojowym mieszkaniu , w malym miasteczku itp . i dla mnie to byl standart minimum ..nigdy w domu nie brakowalo mi na jedzenie , zawsze mialam tez ubrania ,drobne kieszonkowe ... nigdy nie czulam sie gorsza od innych wychodzac ze znajomymi , ale rowniez na wiele rzeczy nie moglam sobie pozwolic ..... coz , u mojego faceta w rodzinie niby na jedzenie tez nie brakowalo no ale ....... . Zylismy 2 lata w zwiazku na odleglosc , on mial problem z matematyka na maturze , ja konczylam liceum , gdy stanelam przed wyborem gdzie jechac na studia , w gre wchodzilo tylko jego miasto , mimo ze wiedzialam ze dopiero udalo mu sie zdac mature , ze on nie ma wlasciwie nic ... zamieszkalismy razem , doklada mi sie ile moze , nie rozgraniczam pieniedzy na Twoje - moje , mamy wspolne ... oboje studiujemy obecnie , wiec mamy tyle ile dostaniemy ( ewentualnie ile zarobimy w dorywczych pracach .ale chwilowo nic nie mamy ) ...starczy nam to na wynajecie pokoju , oplacenie rachunkow i na jedzenie .... czasem brakuje nam na takie jedzenie jakie bysmy akurat chcieli ,ale nie glodujemy i to jest najwazniejsze ..... jasne , ze ostatnio naszla mnie mysl ,ze za 3 lata,po studiach moj facet bedzie mial 25 lat ,bedzie musial isc do pracy jesli bedzie chcial robic magisterke ( wtedy zaocznie ) i czy damy sobie rade ...ostatnio nawet przez te moje watpliwosci wywiazala sie awantura , ale teraz juz jestem pewna , ze ten czlowiek mnie tak bardzo kocha ,ze jesli trzeba bedzie zrobi wszystko bysmy sobie poradzili , to jest dla mnie wazniejsze niz pieniadze ...
21 października 2014, 10:10
bezrobotnym na pewno nie skoro nie chodzi do pracy pewnie nie chce mu się ale z osoba która wiąże jakoś koniec z końcem owszem byle był zardny życiową a razem świat podajemy
Owszem, istnieje bezrobocie sztuczne - ci, którzy wolą być na zasiłku, niż pracować - ale nie można uogólniać. Czasem ktoś akurat nie ma pracy - no cóż, codzienność. To nie znaczy, że trzeba taką osobę skreślać.
Najpierw pracował tylko mój mąż, potem pracowaliśmy oboje, potem on stracił pracę, pracowałam tylko ja, potem znalazł i znowu pracowaliśmy oboje, potem ja straciłam pracę i teraz pracuje tylko on... I nie wiąże się to z tym, że "nie chce nam się". Życie.