- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 sierpnia 2014, 11:38
Nie wiem czy w ogóle się da, ale najwidoczniej nie mam wyboru :P co może pomóc w pogodzeniu się z tym stanem rzeczy? Nawał obowiązków, przygarniecie kota? Próbuję sobie wmówić że nie potrzebuje miłości, ale wszystko wraca jak widzę zakochane pary...
30 sierpnia 2014, 11:38
Ile masz lat?
30 sierpnia 2014, 11:50
Robi, bo masz całe życie, żeby to zmienić :)
30 sierpnia 2014, 11:59
powiem ci ze da sie , nastaw sie na tryb że jestes sama i tak zostanie i jakos potem idzie , powiem ci ze da sie
30 sierpnia 2014, 11:59
o tak, zwieszak na samotność jest najlepszy, bo wtedy przelejesz na niego więcej miłości, a i on będzie okazywał ci jej tyle, że nigdy nie pomyślisz, że miłość nie istnieje :)
i na twoim miejscu (kiedy nie masz chłopaka) zaczełabym chodzić na imprezy, do kina, teatru, ogólnie do ludzi, bo wtedy poznasz nowych znajomych i nie będziesz samotna. Chyba, że chodzi ci konkretnie o jakieś bliższe "stosunki ".
Edytowany przez 384fdac17927cc884d40bea8936cc6cf 30 sierpnia 2014, 12:00
30 sierpnia 2014, 12:00
najlepiej się z tym nie godzić. zaczniesz sobie wmawiać, że nie potrzebujesz drugiego człowieka, będzie to trwało jakiś czas a rzeczy powtarzane często przylegną do ciebie jak druga skóra. potem pojawi się ktoś fajny a ty dalej, już z przyzwyczajenia "nie potrzebuję, nie chcę itp" i ten ktoś znika...
30 sierpnia 2014, 12:02
Robi bardzo, bardzo dużą ;) jak widzę tematy "jak pogodzić się z samotnością" to widzę jakieś 60 letnie babki :D Póki co na Twoim miejscu bym się po prostu nie godziła ;)
30 sierpnia 2014, 12:03
Powiem Ci tak przechodziłam swojego czasu to samo, aż w końcu stwierdziłam jeżeli nie da się czegoś zmienić zaakceptuj to. Trudno to przyszło, ale zaakceptowałam brak partnera, tego że znajomi po mału się rozjechali...i wiesz co byłam najszczęśliwszą osobą na świecie! I jak tam chodzilam sobie zadowolona po świecie, ludzie zaczeli do mnie wręcz lgnąć. No i mój spokój ducha, nad którym pracowałam tyle czasu poszedł w niepamięc bo pojawił się chłopak na horyzoncie-- i wiesz co niekiedy tęsknie za tym spokojem hehe
30 sierpnia 2014, 12:09
nie godzic sie. Czlowiek jest zwierzeciem stadnym.