Temat: Facet czy nieznana przyszłość?

Witam. Jeszcze nie udzielałam się na vitalii, ale czytam forum już od paru lat. Mam pewną sprawę, z którą nie wiem, jak się obejść i bardzo proszę o radę.

Mam 23 lata. Od roku jestem sama. Spotykałam się z wieloma facetami, ale nigdy nie było chemii. Wcześniej byłam w związku przez dwa lata z przerwami (wracałam do chłopaka, bo nie mogłam znaleźć nikogo, kto by mi pasował, a brakowało czułości...). Tydzień temu poznałam fajnego chłopaka, co jest dla mnie szokiem, bo naprawdę bardzo rzadko ktoś mi się podoba i to na dodatek z wzajemnością... I tutaj zaczynają się schody...

Za jakiś miesiąc wyjeżdżam do Berlina na rok w celu douczenia się języka, pomieszkania w dużym mieście itp. Nie ukrywam, że wiążę z Niemcami przyszłość. Jest to o wiele bardziej bezpieczne  ekonomicznie państwo, niż Polska, a wiadomo, że zależy mi na przyszłości mojej i moich przyszłych dzieci. Wiem też, w jaki sposób chciałabym żyć. Wiem, że jeżeli urodziłabym dziecko, to nie chciałabym go posyłać do żłobka, a przynajmniej te 7 lat, zanim pójdzie do szkoły, chciałabym zajmować się domem, dzieckiem i mężem na pełen etat. Biorąc to pod uwagę, zależy mi na tym, aby mój przyszły mężczyzna zarabiał na tyle, abym mogła sobie pozwolić na nie pracowanie, lecz zajęcie się naszym dzieckiem w pełni. 

Ten facet, którego teraz poznałam, nie zarabia kokosów, bo jest zwykłym pracownikiem fizycznym. W tej sytuacji na pewno nie byłoby go stać na utrzymanie rodziny w pojedynkę. Mógłby teoretycznie przeprowadzić się ze mną do Niemiec i tam już jako "zwykły pracownik" byłby w stanie pomóc mi zrealizować mój plan co do wychowania dzieci. Jednakże on nie zna i nie lubi języka niemieckiego, a wiem z doświadczenia, że w takim wypadku nie da się komuś narzucić zamieszkania w de (próbowałam mojego byłego przekonać do tego języka, ale był nieugięty...). 

I teraz sedno problemu: Wiem, czego oczekuję od życia i jak chcę żyć. Będąc rok w Berlinie mogłabym teoretycznie poznać wielu mężczyzn i może jeden z nich byłby tym lepiej do mnie pasującym, który miałby środki ekonomiczne do życia w patriarchalnym systemie. Jednak pewności co do poznania tam odpowiedniego faceta nie mam. Nie chciałabym zrywać już kontaktu z tym chłopakiem, którego poznałam, bo szczerze powiedziawszy brakuje mi już bardzo czułości, rozmowy i seksu :( poza tym wydaje się pasować do mnie charakterem. Było by mi też łatwiej przetrwać początki w obcym mieście, jeśli miałabym do kogo wracać na weekend i z kim dzielić moje myśli itp. Jednakże nie chciałabym też przeskakiwać "z kwiatka na kwiatek", w sensie, że jakbym kogoś poznała, to automatycznie zerwała z tym. Nie uważam, że to w porządku. Mogłabym też postawić sprawę jasno chłopakowi, ale obawiam się, że nie chciałby tkwić w takim "wolnym związku" i zerwałby z miejsca...

Co Wy byście zrobiły na moim miejscu? Proszę postawcie się w mojej sytuacji i wyobraźcie sobie, że już od trzech lat nikt w ogóle mi się nie podoba (oprócz tego chłopaka), a bardzo brakuje mi czułości, rozmów i seksu... :(

Pomijam fakt, że chcesz uskuteczniać najzwyczajniejsze w świecie pasożytnictwo, które się na Tobie zemści, kiedy po tych paru latach Twój małżonek stwierdzi, że czas się rozwieść. Ja bym momentalnie wrzuciła wsteczny, gdyby dowiedziała się, że ktoś już ma dla mnie już taki scenariusz życiowy a co dopiero facet...

ja myślę, że powinnaś jechać do Berlina. nikt nie każe ci rezygnować ze znajomości z tym chłopakiem tyle, że koleżeńskiej. można dzwonić, pisać, rozmawiać na skype (po tygodniu nie wiadomo czy on jest naprawdę fajny czy samotność przesłania ci prawdziwy obraz). myślę jeszcze, że w patrzeniu na status materialny (a raczej na to czy facet jest zaradny życiowo i zwyczajnie chce mu się pracować) nie ma nic złego. każda z nas zwraca na to uwagę. gorzej z tą sytuacją "bycia na utrzymaniu" ale w życiu są takie momenty (np zostanie w domu z dzieckiem), że facet mógłby się wykazać a my nie straciłybyśmy poczucia bezpieczeństwa. warto również wiedzieć, że jeśli bierzesz pod uwagę młodych facetów - to oni dopiero zaczynają prace, które się po "drodze" kilka razy zmienią i nigdy nie wiadomo czy z budowlańca za 5 lat nie wyrośnie właściciel firmy remontowej np... (odwrotnie również, bo można świetnie zarabiać i wszystko stracić - dlatego nie patrz na to co facet już ma tylko na jego determinację i cele)

FabriFibra napisał(a):

Przepraszam, że Cię uraziłam, ale jeśli ktoś zaplanował już całą przyszłość, łącznie z dziećmi i finansami z kimś z kim "kręci" od tygodnia, w mojej opinii nie jest poważnym człowiekiem i nie ma co mu poważnie odpowiadać.

Ok, przyjmuję przeprosiny ;) Właśnie w tym sęk, że nic z nim nie zaplanowałam, ale jak już mówiłam, wiem jakie mam ogólne plany (które jeszcze nikogo oprócz mnie nie tyczą) i nie chcę się bawić niczyimi uczuciami, dlatego takie moje przemyślenia, nie inne.

SoonYouWillDie...AndThanWhat  również bardzo dziękuję za wypowiedź ;* Cenne uwagi :) Będę uważnie obserwowała faceta ;) :)

poczekaj jak rozwinie sie sytuacja, znasz go tylko tydzień.  A co do planow to z wlasnego doswiadczenia wiem, ze nie warto nic planować,  bo zycie jest nieprzewidywalne, mam nadzieje, ze nie przekonasz sie o tym w tak brutalny sposob jak ja. Jedz do Berlina, powodzenia :)

Dla mnie takie myslenie jest chore. Po pierwsze jak dziewczyny mowia przyszlosci planowac nie mozna. Po drugie ja osobiscie nie moglabym byc z kims kto ma kase a nic do niego nie czuje. Zreszta nie wierze za bardzo w to, ze ty masz takie super wyksztalcenie i moglabys zarobic na cala rodzine poniewaz mysle ze jesli ktos wlozyl duzo pracy w swoje wyksztalcenie i uwielbia swoja prace napewno nie planuje zostac tyle lat w domu i chce wypasc z zawodu. Moim zdaniem siedzenie 7 lat w domu dla dziecka to przesada, tym bardziej ze w przedszkolu dzieci rozwijaja sie lepiej. Moim zdaniem jestes po prostu leniwa, chcesz znalesc jakiegos faceta z kasa aby nie pracowac i dlatego jedziesz do Niemiec.

Tylko prawda jest taka ze w Niemczech faceci jeszcze bardziej czasem skapia - najczesciej jak sie jest razem to dziela wszystko na pol - jedzenie, mieszkanie i nie sadze aby normalny facet uwazal ze to normalne abys zostala az tyle czasu w domu.

No jak tak niby dobrze zarabiasz to dlaczego sobie nie odlozysz i np pozniej urodzisz dziecko ? wtedy pensja faceta i to co odlozylas napewno by starczylo :D

Koleżanko przystopuj, znacie się zaledwie tydzień, nie wiadomo co będzie za miesiąc, a ty o utrzymaniu rodziny, jedź do tego Berlina, co ma być to i tak będzie! Powodzonka. 

dla mnie jestes wielka egoistka, współczuje temu chłopakowi - jeszcze nie wie na kogo trafil. ale i tak powodzenia w zyciu, kazdy zyje jak chce.

Pasek wagi

tak trochę egoistycznie do tego podchodzisz. poza tym znacie się dopiero tydzień

Jak już tak dokładnie planujesz, to zainteresuj się niemieckim systemem edukacji, bo może on nieco storpedować Twoje plany. Siedzenie z dzieckiem do 7 roku życia w domu absolutnie odpada - tam jest wcześniej obowiązkowa szkoła i chyba przedszkole. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.