- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2014, 19:31
cześć :)
co sądzicie o miłości przez internet? doświadczyłyście kiedyś tego? nie mam tutaj na myśli pisania 2 tygodnie czy miesiąc i spotkania i wtedy zakochanie, lecz miłości wynikającej typowo z pisania czy też rozmowach na skype.
nie wiem sama co mam robic. nie mam kogo sie poradzic.
pisze 9 miesięcy po kilka godzin dziennie z chłopakiem z ny, ale jest hindusem, wyznawalismy sobie milosc, jest super, rozmawiamy na kamerce czasami, bardzo mi sie podoba i chyba sie zakochałam. ufam mu, on ufa mi. moze to glupie, ale jestesmy razem, jest dla mnie wazny.
nie wiem czy to jest glupie? to ma sens? co sądzice o tym?
28 lipca 2014, 12:26
ja poznałam swojego chłopaka przez internet. Jest z korei i tez tak jak wy rozmawiamy codziennie. Ale jak zauważyliśmy ze coś z tego się rodzi to się poprostu spotkaliśmy. .. stwierdziliśmy ze nie możemy dalej z tym związkiem nic robić bez wcześniejszego spotkania się w realu. Mamy dość podobne historie wiec jeśli chcesz popisać i po wymieniać się doświadczeniami to napisz do mnie :) nie słuchaj tych co mówią źle na Hindusów. Każdy człowiek jest inny:)
28 lipca 2014, 12:36
nie ma czegoś takiego a poza tym oni od razu wyznają 'miłość'
28 lipca 2014, 13:15
cześć :)co sądzicie o miłości przez internet? doświadczyłyście kiedyś tego? nie mam tutaj na myśli pisania 2 tygodnie czy miesiąc i spotkania i wtedy zakochanie, lecz miłości wynikającej typowo z pisania czy też rozmowach na skype. nie wiem sama co mam robic. nie mam kogo sie poradzic. pisze 9 miesięcy po kilka godzin dziennie z chłopakiem z ny, ale jest hindusem, wyznawalismy sobie milosc, jest super, rozmawiamy na kamerce czasami, bardzo mi sie podoba i chyba sie zakochałam. ufam mu, on ufa mi. moze to glupie, ale jestesmy razem, jest dla mnie wazny.nie wiem czy to jest glupie? to ma sens? co sądzice o tym?
Ja swojego męża poznałam przez internet. Rozmawialiśmy jakoś przez miesiąc przez net, a na spotkaniu... juz wiedzieliśmy że będziemy ze sobą na zawsze - jak to się mówi to była miłość od pierwszego wejrzenia. Teraz leci nam 4 rok razem i ponad miesiąc po ślubie
28 lipca 2014, 18:55
byøam w takim zwiazku ok 2 miesiace, mieszkalismy od siebie 1h drogi ale jakos jemu byøo daleko. Rzucilam go bo okazaøo sie ze w realu jest z przyjaciólka. dupek
6 sierpnia 2014, 12:45
Byłam kiedyś w takiej relacji ponad rok. To zadzwiające jak bardzo się w to wkręciłam nie widząc osoby a żywo.... Poznanie się przez internet..ok, ale gadasz miesiąc i się spotykasz a nie tak że gadasz i gadasz i gadasz ...wyznawanie miłości itd, a nawet raz nie widzieliście się na żywo. Przez takie coś budujesz sobie jego idealny wizerunek, który na żywo wcale taki nie musi być. Potem możesz się już tylko rozczarować
To, że jest hindusem to już pomijam..... ;/
6 sierpnia 2014, 15:30
Tragedia jakaś...jak można być w związku, nie znając w ogóle tej osoby? W internecie to on sobie może być kim zechce. Dopiero w 4 oczy można jako tako poznać człowieka, ale i tak nie do końca, bo wiele dziewczyn dopiero po kilku latach bycia z kimś na zywo dostrzega jego wady. Takich jak Ty może on ma na pęczki. Nie wiesz co robi, nie wiesz, czy nie ma tam żony/dziewczyny. Ufasz mu? Na jakiej podstawie? Zaufanie buduje się latami, w oparciu o rozmowy (na żywo), spotkania, interakcję, rózne sytuacje. PRZEBYWAJĄC z kimś. Dołączyć do tego to, ze pochodzi z zupełnie innej kultury co zawsze stwarza dodatkowe problemy w codziennym zyciu (nawet związek Polki z dajmy na to Włochem potrzebuje czasu, zeby się "dotrzeć"-a przecież te kraje nie są tak odległe) . Jak dla mnie to trochę naiwna jesteś. Znajdź kogoś bliżej siebie, kogos realnego
Edytowany przez KrolewnaSciezka 6 sierpnia 2014, 15:31
9 sierpnia 2014, 22:57
ja znałam faceta w necie przez 3,5 roku i też wydawał mi się godny zaufania chociaż wszystkiego o sobie nie mówiłam - na szczęście jestem introwertykiem i to mnie trochę ochroniło.. chyba nikt mnie nigdy tak nie zawiódł. przyznam, że do dziś pamiętam ten ogromny szok jakiego doznałam kiedy okazało się, że nie wiem kim jest i do czego jest zdolny. nie życzę nikomu.
co do hindusów mam jednego znajomego na skypie i jest spoko chociaż trochę niewyżyty :)
27 sierpnia 2014, 12:54
Jak najbardziej rozumiem, że internet może być świetną okazją do poznania kogoś nowego. Jednak ja byłabym daleka od tego, żeby twierdzić, że kocham kogoś, kogo znam jedynie przez internet. Ja robię tak jak sama napisałaś, czyli jakieś dwa tygodnie popiszę z facetem na mydwoje, a mniej więcej po tym czasie umawiam się na spotkanie i po spotkaniu mogę stwierdzić czy kontynuacja znajomości ma sens. A co do Twojego przypadku, to nie widzę nic złego w tym, że tak długo ze sobą piszecie. Dziwne, że żadne z Was nie podjęło próby zorganizowania spotkania. Ale skoro przez tyle czasu się nie spotkaliście, to podejrzewam, że to zostanie jedynie wirtualna znajomość. I raczej nie nazywałabym tego miłością, już prędzej zauroczeniem. Ale zawsze można mieć internetowego kumpla, nie? :) Masz komu się wyżalić, kto Cię wysłucha (a raczej przeczyta), jak Ci dobrze z tym, to zostań utrzymuj taką znajomość.
28 sierpnia 2014, 11:16
kiedyś zakochałam się w chłopaku, którego poznałam w internecie, pisaliśmy niemal codziennie i rozmawialiśmy na skype, jednak nigdy z nim nie byłam, on o niczym nie wiedział, po tym jak kontakt nam się powoli urywał, przeżywałam koszmar, jednak po czasie mi przeszło i wiem, że to nie było nic poważnego - zwykłe zauroczenie