Temat: wykładowca, randka - co zrobić? EDIT

Witam Was, tak mi głupio pisać ze swojego konta, że mam o to i nowe. Wiem też, że jesteście obiektywne i mi pomożecie.

Przytrafiła mi się dziwna historia. Byłam z facetem 7 lat (od gówniarza), teraz mam 23, ale rozstaliśmy się, on wrócił do swojej byłej zostawiając mnie z dnia na dzień. Bolało, ale minęły już 2 miesiące, pozbierałam się, znowu się uśmiecham i jestem szczęśliwa. Nawet cieszę się, że tak się stało, bo między nami zostało chyba jedynie przyzwyczajenie. Napisałam to, bo sama zastanawiam się czy mam jakieś zaburzenia psychiczne xd

Studiuję 3 kierunki i na jednym zaczęłam pierwszy rok i o tą uczelnię mi chodzi. Od miesiąca mieliśmy zastępstwo z młodym doktorantem. Jak wszedł na salę to od razu wpadł mi w oko - wysoki brunet, fajne ciało, mega przystojny. Nie powiem, że sama jestem brzydka i nieatrakcyjna, ale tego dnia wyjątkowo wyglądałam dobrze i czułam na sobie jego spojrzenie. Kolejnego tygodnia od razu przywitał mnie swoim uśmiechem, kiedy wykładał to jednocześnie co jakiś czas patrzył mi w oczy. Był dla mnie wyjątkowo miły, a mnie aż ciarki przechodziły jak nasze spojrzenia napotykały na siebie. W zeszłym tygodniu zajęcia się skończyły, ale poszłam się go zapytać o kolokwium i wtedy był przy mnie normalną osobą, ma świetne poczucie humoru i zupełnie zmniejszył dystans między nami. Na koniec zaprosił mnie na kawę i spacer, rzucając między wierszami coś o randce. Powiedziałam, że przemyślę.

Dzisiaj dostałam smsa czy miałabym jutro czas i że przyjedzie po mnie. Nie wiem co mam robić. Iść z nim czy zdyskwalifikować go, bo był moim wykładowcą?

Na tej katedrze zajęć już mieć nie będę, z nim tym bardziej już nigdy nic ze studiami mnie nie spotka. A co jeszcze o nim? Jest ode mnie starszy o 4 lata. Poza tym skaczą mi hormonki, bardzo mi się podoba, jest coś między nami, poza tym cholernie mnie pociąga. I tu zapala się czerwona lampka - on jest wykładowcą, ja studentką. Nie chcę żeby ktoś mówił, że mam romans z wykładowcą. Co mam zrobić? Błagam o pomoc.

Jesteś dorosła , on jest tylko 4 lata starszy i do tego mega przystojny, ciągnie Cię do niego i jeszcze się zastanawiasz! Bierz go ! :D 

ojjjjj poszłabym !! :)

Pasek wagi

Bez wahania skorzystałabym z zaproszenia i okazji ;))

Znam kilka małżeństw , które się tak zaczęły :]

Idź, nic nie tracisz a wiele możesz zyskać :D powodzenia i udanej randki życze :D

Dobra, jestem! W szybkim skrócie, bo mam jutro ważne kolokwium, a jeszcze nic nie umiem :P

Widzieliśmy się, postawiłam na niezobowiązujące spotkanie, więc kieckę i szpilki wsadziłam głęboko w szafę :P Zadzwonił, że na mnie czeka i chciał zabrać mnie do jakiejś knajpki, ale ja chciałam pogadać (dowiedzieć się czemu ja) i czułabym się niekomfortowo, więc zaproponowałam spacer :P I tak sobie spacerowaliśmy dłuższy czas i gadaliśmy :d Dowiedziałam się, że niektóre rzeczy na jego temat co słyszałam to tylko plotki - po 1, on nie ma 28 lat, a 31 (wygląda maksymalnie na 25, ale spoko) ;p Po 2 - on nie jest doktorantem, a doktorem. 

I to chyba tyle z niespodzianek :P Później spytał się mnie czemu widział mnie wcześniej zapłakaną jak jeszcze nie miałam z nim zajęć (prawie jak się z eks rozstałam), więc ogólnikami powiedziałam mu co i jak było i dowiedziałam się, że on rok temu miał zaplanowaną datę ślubu, a jego narzeczona zrezygnowała 3 miesiące przed. Od tego czasu nie miał żadnej dziewczyny na stałe. 

Świetny gość, trochę zakręcony, ale mamy takie samo poczucie humoru i bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie. W moim brzuchu latały motylki kiedy był blisko i tonęłam w jego czekoladowych oczach.

Dowiedziałam się też, że bardzo się ucieszył jak zobaczył, że jestem w grupie, którą on ma uczyć i że nieudolnie ściągam :D I że odezwał się do mnie, bo wiedział, że to ostatnia szansa.

Później musiałam spadać, bo ten jutrzejszy kolos i odwiózł mnie pod blok. Aż w końcu spytał się mnie czy jest jakaś szansa, że mnie jeszcze zobaczy, a ja powiedziałam, że i owszem, ale terazz na 2 tygodnie jadę do rodzinnego miasta. I nawet nie wiem kiedy, ale stałam oparta plecami o jego samochód, on podszedł bliżej, ja się zawiesiłam w jego oczach, a on namiętnie mnie pocałował. O mamo! Jak pocałował xD Miałam wrażenie, że kolanka ugięły mi się do samej ziemi i dobrze, że był ten samochód za mną, bo chyba bym się przewróciła :d 

Hehe i tak oto wróciłam 15 minut temu na mieszkanie i siedzę z bananem na buzi. Jemu powiedziałam, że faktycznie był to bardzo miły wieczór. No i myślę, że skoro oboje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie to możemy się jeszcze spotykać, endorfiny dobrze na mnie działają :d 

I chyba nikt jak na mnie nigdy nie patrzył, jego spojrzenie jest takie dziwne.. głębokie, a po mnie dreszcze przechodziły jak go przez przypadek (albo i nie) dotknęłam :D Ha a jeszcze dzisiaj na uczelni siedziałam i słuchałam jak koleżanki szperały po jego fejsie i zastanawiały się czy jest wolny :D

AAAAAAA!!!! To lepsze niz ogladanie romantycznej komedii! :D Sama mam usmiech od ucha do ucha teraz haha, superrr!!

super :) !

to super że spotkanie się udało :))

Ha kolokwium niestety nie zdałam :P Za to miałam niespodziankę, bo wychodzę z koleżankami z uczelni, dzwoni, odbieram i słyszę "ślicznie wyglądasz", odwracam się i widzę go przy samochodzie :P Nie wiedziałam jak się zachować i z tego wszystkiego powiedział, że o 16 kończy zajęcia i że odwiezie mnie do rodzinnego miasta, a na moje 'zobaczymy' odpowiedział 'zobaczymy się o 16.15, pa' :D Haha chyba mnie dopadło, mam cały czas uśmiech na twarzy :D 

Zapomniałam jeszcze dodać, że mój eks jest moim najbliższym sąsiadem (w rodzinnym mieście) i mam nadzieję, że go nie spotkam. Długo byłego go nie widziałam, a muszę jechać o domu ze względu na stan zdrowia mojej babci i będę tam 2 tygodnie..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.