- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 kwietnia 2014, 23:19
piszę, bo musze sie komuś wygadać i uzyskać obiektywnej opinii.
Sprawa wygląda tak, że poznałam faceta, około miesiąca temu. Spotkaliśmy się 3 razy w miejscach, nazwijmy to publicznych, a 4 raz w jego mieszkaniu, mieszka sam, 20 kilka kilometrów ode mnie. Rezygnuje z niektórych rzeczy, żebyśmy mogli się spotkać, ma 2 prace i to w dodatku na zmiany, a ja mam uczelnie i zajęcia poza nią i też jest mega ciężko. Problem jest taki, że to ja pytam czy by nie przyjechał, czy byśmy się nie spotkali itd. a z jego strony to w sumie zero jakiejś większej inicjatywy. Super nam sie rozmawia i czas leci niezmiernie szybko, tylko że...nic! Nawet buziaka na powitanie czy pożegnanie. Chciałam wziąć sprawy w swoje ręce, ale nie wiem, czy to po prostu ze mną nie jest coś nie tak. Może po prostu traktuje mnie jak zwykłą znajomą i nie myśli o niczym więcej? Nie wiem co myśleć...
23 kwietnia 2014, 09:14
moga byc rozne sytuacje
1. nie poczul tego wielkiego bum i nie zabiega
2. nie chce miec stalej dziewczyny
23 kwietnia 2014, 09:56
a moim zdaniem jego zachowanie nie jest dziwne. po prostu traktuje Cię wg mnie jak koleżankę... przestań proonować spotkania pierwsza i zobaczysz czy on wyjdzie z inicjatywą czy nie..
23 kwietnia 2014, 13:44
tez tak mialam rok czasu - spotkania , randki etc.. w koncu pozalam kogos innego.. minelo troche czasu ale mi sie z tym kims nowym nie ukladalo wowczas ten pierwszy sie obudzil mowiac ,ze czekal na mnie- spotkalismy sie jak oboje znow bylismy wolni zupelnie- czeklam znow na jakis jego ruch ale sie nie doczekalam - kiedy zblizal sie moj slub wyznal mi ,ze byl glupi i ,ze gdyby sie wczesniej obudzil to On by byl na miejscu mojego M i ,ze zaluje ,ze nie chce go juz... i ,ze myslal ,ze ja zrobie ten pierwszy krok bysmy kiedys byli razem - ale przepadlo...
Tak wiec Autorko jesli Ci zalezy - masz dwie opcje albo zainicjusz cos i zobaczysz na czym stoisz albo przestaniesz sie odzywac i rowniez zobaczysz reakcje;P Ja dzis madra podpowiem ,ze bym postawila na 1 opcje czyli zrobila pierwszy kork np w postaci Buziaka;:)
23 kwietnia 2014, 14:49
po całonocnej wewnętrznej debacie doszłam do wniosku, że nie będę teraz robić pierwszego kroku w postaci napisania, zadzwonienia czy zaproponowania spotkania. Jeśli naprawdę mu zależy to zrobi to pierwszy i wtedy ja trochę przejmę inicjatywę.
tak w ogóle, to dziękuje za rady i jeśli mogłabym mieć pytanie, z czystej babskiej ciekawości - gdybyś miała teraz się cofnąć, przejęłabyś inicjatywę? :P
23 kwietnia 2014, 17:22
alez to nie jest dziwna sprawa. tak się zachowują ludzie, którzy mają poważne problemy ze swoimi emocjami i/albo małe potrzeby bliskości. Daj sobie spokój.
23 kwietnia 2014, 18:00
alez to nie jest dziwna sprawa. tak się zachowują ludzie, którzy mają poważne problemy ze swoimi emocjami i/albo małe potrzeby bliskości. Daj sobie spokój.
dać sobie spokój z czym?
23 kwietnia 2014, 18:08
dać sobie spokój z czym?alez to nie jest dziwna sprawa. tak się zachowują ludzie, którzy mają poważne problemy ze swoimi emocjami i/albo małe potrzeby bliskości. Daj sobie spokój.
z takim facetem. Niewykluczone, że on się ośmieli, ale związek z kimś takim to wieczne wypychanie go to przodu i generalnie sporo komplikacji. Jeśli jesteś młoda i niezdesperowana warto poczekać aż się jakiś cieplejszy, czulszy facet pojawi. Naprawdę.
23 kwietnia 2014, 18:27
Oni widzieli się 4 razy w życiu i chcecie, żeby padał na kolana z pierścionkiem? Moim zdaniem nie jest ani dziwny, ani nie ma problemów ze sobą czy emocjami. Natomiast pomysł z poczekaniem na inicjatywę z jego strony jest dobry...
23 kwietnia 2014, 18:38
ale ja nie chce dawać za wygraną z powodu tego, że dzieje się inaczej, niż bym tego chciała. Zależy mi na tej znajomości i nie darowałabym sobie, gdybym tak po prostu sobie odpuściła.