- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 marca 2014, 19:04
Witajcie
Jestem już taka głupia i sama nie wiem co mam robić...
Przed studiami poznałam pewnego faceta. Przegadaliśmy cały wieczór i ogólnie było fajnie. Bardzo mi się spodobał. Jednak później okazało się że bedziemy studiować razem na roku. Automatcznie wrzuciłam go do friendzonu. Ponadto podobał się ona mojej koleżance. Ona twierdziła, że ze wzajemnością, ale on kompletnie nic nie zrobił.
Zawsze miałam z nim dobry kontakt i w sumie gadał tylko ze mną (aż się koleżanki bulwersowały). Miesiąc temu byliśmy na imprezie. Już w trakcie picia jego ręce lądowały nie koniecznie w miejscach gdzie powinny znajdować się czyt. na moim ciele. Przeleżałama nim z 0,5h (ach te jego niesforne dłonie). Problem w tym, że później przestał się do mnie odzywać. Unikał mnie. Do tego stopnia, że kiedy rozdawał indeksy to kiedy przyszla pora na mój przekazał wszystkie koleżance. Odwalał moją część roboty na ćwiczeniach bo nie chciał mi powiedzieć że to moja kolej. Nawet ode mnie nie ściągał. Potem z dnia na dzień wrócił do normalności. I znowu zaczeliśmy się bliżej kontaktować. Z tym że ostatnio zaczął robić mi różne docinki (żartobliwe) że się nie uczę.
Ogólnie nie zwóciłabym na to uwagi ale ostatnio przed wyjazdem do domu wprosił się do mnie. Siedzieliśmy na kanapie baaaardo blisko (tak że musiał trzymać swoją dłon prawie na mojej nodze), kazał się przytulać i komplementować (mnie tez komplementował)
Tak się zdarzyło że umówiłam się z jego przyjacielem na spotkanie i jak mu powiedziałam że on do mnie wpadł i sam to zaproponował to aż mu oczy z orbit wyszły.
Ponadto mój kolega jest typem nieśmiałego romantyka i dżentelmena który kobiecie nigdy nie odmówi. I jest słodki.
Ja już sama nie wiem jak mam interpretować jego zachowanie. Cały czas się głowię bo boje się że ja będę chciała czegoś więcej a on tylko przyjażń.
Co wy o tym sądzicie? Pomocy
26 marca 2014, 20:53
Na studiach codziennie się widzimy i codziennie ze sobą rozmawiamy. Ja uważałam, że nasza relacja jest czysto kumpelska, a potem, że zwyczajnie brak mu bliskości. A teraz to już sama nie wiem bo on coraz częściej szuka tego kontaktu fizycznego. Szczególnie jak jesteśmy sami. Takich to ja dopiero 2 poznałam. Ten kolega i nasz wspólny przyjaciel :P
no to o co mu moze chodzic ?!
26 marca 2014, 21:00
Mój najlepszy przyjaciel cały czas chce się przytulać, sadza sobie mnie i inne koleżanki na kolana i tak dalej, a jednak od dawna ma dziewczynę a jego zachowanie jest całkowicie pozbawione podtekstów. Ja może jestem jakaś upośledzona, ale jak kolega się przytula czy szuka okazji do dotknięcia to nic nie znaczy. Potrzebuję aby mi ktoś powiedział swoje zamiary wprost jak chłopu.
A mój kolega jest chyba pierwszym chłopakiem z którym wiem, że mogłabym być szczęśliwa.
26 marca 2014, 21:09
To może z nim po prostu pogadaj? Bo nigdy nie wyjdziecie ze sfery domysłów...
26 marca 2014, 21:15
Fuffa, gdyby to było takie proste... Ja jestem raczej nieśmiała i niepewna siebie. Ponadto nie zniosłabym konieczności patrzenia mu w oczy gdyby się okazało, że on ma mnie tylko za koleżankę. W sprawach damsko-męskich jestem totalnym zerem. Wolałabym raczej, żeby to on się określił. Delikatnie mu zasugerowałam, że wolę być zdobywana (przez FB) to wtedy się wprosił do mnie.
26 marca 2014, 23:02
kazał się przytulać i komplementować wtf ;d
olej go, zależy mu na jednym pewnie
skoro po jednym zbliżeniu od razu taką separację zrobił to dla mnie jasne że nie ma szacunku do Ciebie
26 marca 2014, 23:41
TakBardzoChce gdybym mogła go olać to już dawno bym to zrobiła (zapewne po tej imprezie). Ale jak muszę się z nim widywać codziennie. Muszę z nim współpracować. Ponadto to naprawdę fantastyczny facet i bycie jego koleżanką dostarcza mi dużo przyjemności i zabawy. Nie chcę z tego zrezygnować. Jeżeli chodzi o sam szacunek... no nie wiem.
"Taki smutny jestem, przytul mnie" "Prawda, że mam ładną koszulkę?" i takie tam podobne teksty rzucał, jeżeli chodzi o to "kazanie"
27 marca 2014, 14:54
ale to ze ktos jest fajnym symaptycznym zabawnym kolega nie znaczy zawsze ze okazuje sie super partnerem na zycie
nie mowie ze masz go olac , spróbowac zawsze mozesz
27 marca 2014, 17:48
Blondyneczka, niby tak tylko gwarantuje Ci że gdybyś go poznała to byś stwierdziła, że to idealny kandydat na męża :P Mój podstawowy problem jest taki, że ja nie jestem w nim jakoś śmiertelnie zakochana, że tylko związek mnie interesuje. Mnie by zadowolało bycie przyjaciółką.. tylko jeśli on chciałby czegoś więcej to ja też chciałabym spróbować. A ponieważ do śmiałych osób nie należę to mu tego nie powiem. Nie chcę zniszczyć naszej znajomości. Byłby prolem skoro przynajmniej przez następne miesiące musimy razem przebywać po kilka godzin dziennie.