Temat: Płacenie za siebie

Jak to jest z waszymi randkami, spotkaniami z facetami? Placicie za siebie czy szukacie facetów-portfelów którzy oplacaja wasze wyjscia? Slyszalam poglad, ze jak facet nie ma kasy to na co taki. Czy moze wrecz przeciwnie- to wy zazwyczaj jestescie chojne? Czy macie jakies kolrzanki materialistki?;)

Kingyo napisał(a):

Od kiedy miałam faceta, który lubił najpierw coś postawić w przypływie rycerstwa , a później wypomnieć w przypływie chłopstwa, to nie pozwalam płacić za siebie na randkach.

Mam dokładnie tak samo.
Myślę, że nie zawsze istnieje związek pomiędzy zamożnością faceta i płaceniem. Chyba że odwrotność proporcjonalna... Z mojego doświadczenia wynika, że często faceci, którzy chcieli dzielić rachunek, zazwyczaj byli dość nadziani, ale z filozofią "to, że mam więcej, nie znaczy, że mam komuś fundować". 
Jeden z nich miał jakąś obsesję, że dziewczyna poleci na jego kasę, więc bardzo chciał się utwierdzić w przekonaniu, że tak nie jest. Co w ogólnym rozrachunku było dość odstraszające... Okazało się to oczywiście dopiero z czasem, na początku była elegancja-Francja... Ale gdy pojawił się temat wspólnego zamieszkania, oświadczył, że nie ma zamiaru obniżać swoich standardów życiowych - chce wynająć dom, a nie mieszkanie, ale oczywiście płacić musimy po połowie (wydałabym dokładnie 90% swojej pensji ówcześnie...). 
Kiedyś spotkałam się też z jakimś jednym, w sumie raczej po koleżeńsku, ale.. nie dość, że wyjadł całą miseczkę paluszków, które były na stole, to jeszcze gdy przyszło do płacenia (7E za nasze 2 piwa), a ja miałam banknot 5 euro, on zadowolony z siebie dołożył tylko 2 i poszliśmy...
Pasek wagi
p ł a c ę    z a    s i e b i e        i      k a ż d e m u      t o           p o l e c a m
Zawsze ja płaciłem za wszystko i zawsze kobieta mnie później wykorzystywała bo wyczuła kasę. Ostatnio byłem z dziewczyna 4 lata, zaręczyliśmy się, data ślubu, obrączki, pierścionek zaręczynowy za prawie 3 tysiące i takie tam pierdoły. Mieszkaliśmy razem. Pech chciał że przypadkiem jak sprzątałem znalazłem jej pamiętnik i dowiedziałem sie że dziewczyna sypie się jak domki w Jugosławii a ze mną jest dla kasy. Wiec nie polecam płacenia za wszystko. Można oczywiście raz na jakiś czas się gdzieś wybrać i zapłacić(bo wydaje mi się że tak wypada) ale nie szaleć nie wiadomo jak i kupować nie wiadomo jak drogie rzeczy. Liczy się gest.
pierwsze randki tradycyjnie - dżentelmeńsko on płaci, ale będąc w związku płaci ten kto może
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.