6 stycznia 2014, 19:03
Tyle dzis tematow o milosci, wiec i ja zadam pytanie :P
Otoz:
Co byscie wolaly :
1. Przezyc milosc, taka dobra.. bezpieczna, majac swiadomosc, ze facet was kocha, nigdy nie zostawi, jest dobry, czuly, kochany, ale ta milosc jest bez fajerwerkow
2. Przezyc milosc pelna namietnosci, motyli w brzuchu, fajerwerki, czuc cos niesamowitego, oszalec na jego punkcie, ale ze swiadomoscia, ze to moze sie skonczyc...
- Dołączył: 2011-09-03
- Miasto: Pustkowie
- Liczba postów: 973
6 stycznia 2014, 21:17
2 opcja sprawiła,że zachorowałam psychicznie więc teraz wybieram 1
6 stycznia 2014, 21:18
chciałabym kiedyś przeżyć obie :) oczywiście nie naraz, żeby nie było
- Dołączył: 2013-01-09
- Miasto: Erts
- Liczba postów: 2436
6 stycznia 2014, 21:56
jestem po opcji 2, w tej chwili przeżywam opcje 1 i szczerze nie wiem co lepsze, zależy od nastroju, nie raz mam tak że oddałabym wszystko żeby cofnąć czas chociaz na chwile do starych czasów a nie raz tak że Bogu dziękuję że mam takie życie jakie mam bo ogólnie narzekać nie mogę.
- Dołączył: 2008-06-12
- Miasto: Labirynt
- Liczba postów: 3356
6 stycznia 2014, 21:58
Mogę porównać: tylko 1. Wariant 2 jest nie wart zachodu. Każdy fajerwerk sie wypali i każdy motyl prędzej czy pózniej zdechnie. Każdy dojrzały zwiazek powinien dawac poczucie bezpieczeństwa.
- Dołączył: 2013-01-09
- Miasto: Erts
- Liczba postów: 2436
6 stycznia 2014, 22:00
a najlepiej żeby opcja 2 ewoluowała powoli w 1
- Dołączył: 2013-03-16
- Miasto: Ruda Śląska
- Liczba postów: 3382
6 stycznia 2014, 22:08
nr2 to sie nazywa zakochanie i poprzedza prawdziwą głęboką, spokojną miłość nr 1
motylków nigdy nie zatrzymasz tzn tych emocji, przyspieszonego bicia serca, endorfin itp,...
ale namiętność i miłość pozostaje jak sie dba o związek .
Etapu przejścia z 1 do 2 wiele par nie przechodzi bo myślą ze to koniec miłości,
a gdyby sie postarali i nie szukali coraz to nowych wrażeń to często mogli by stworzy naprawdę wspaniały związek.
Ludzie mylą zakochanie z miłością. Pierwszy kryzys związku to własnie "ucieczka motylków" ale to trzeba przetrwać i o związek dbać wtedy znowu jest coraz lepiej i lepiej i człowiek czuje ta prawdziwą miłość i docenia ją mimo ze nie ejst taka szalona.
Edytowany przez FITmama 6 stycznia 2014, 22:13
7 stycznia 2014, 00:51
Ja mam opcje 1 i nie narzekam :-)