- Dołączył: 2009-09-29
- Miasto: Pantosy
- Liczba postów: 179
6 stycznia 2014, 18:22
Hej, widziałam, że ostatnio był podobny wpis co mnie trochę ośmieliło, żeby napisać coś o sobie...
mam już prawie 26 lat, mieszkam sama, mam pracę, którą lubię i z zewnatrz mogłoby się wydawać, ze wszystko jesy w jak najlepszym porządku. no ale niestety tak nie jest...
nigdy nie byłam w związku, nawet się nie całowałam, więc chyba nie muszę pisać, że jestem dziewicą...wiem, że w dzisijeszych czasach jest to śmieszne pewnie, że w tym wieku i ciągle sama.... no ale jakoś nigdy się nie złożyło... nie mam powodzenia wśród facetów....
kiedyś mi to tak nie przeszkadzało, chociaż zawsze zzdrosciłam koleżankom, które z kimś były, miały tego swojego faceta...ostatnio to się zmieniło i samotność strasznie mi doskwiera...tzn brak tej drugiej osoby, na której by mi zależało i co ważniejsze dla której ja bym była ważna...
zawsze wszyscy powtarzali, że na każdego przychodzi czas..ale teraz w to wątpie... może mi to nie jest pisane...
bardzo mi brakuje kogoś z kim mogłabym się spotkać tak po prostu, przejść na spacer, pójść do kina itd. żeby mieć o kim myśleć i do kogo się przytulić... większość znajomych z kimś jest, zaręczają się, mają już dzieci...cieszy mnie ich szczęście ,ale jednocześnie im zazdroszczę...
wszyscy piszą, że trzeba wychodzić z domu, zadbać o siebie, uśmiechać się itd, nawet założyłam konto na portalu internetowym, no ale też nic z tego....
może się za bardzo napinam na to, nie wiem, moze rzeczywiscie to nie jest dla każdego, tzn miłość....
a może coś ze mną jest nie tak? zdaje sobie sprawę z tego, ze nie jestem chodzącą pięknością, ideałem itd..
nie wiem co o tym myśleć... ale jest mi przykro bardzo
- Dołączył: 2013-12-30
- Miasto: wrocław
- Liczba postów: 194
6 stycznia 2014, 19:44
Ha! Jestem w podobnej sytuacji z tą różnicą, że mam 22 lata. Jeszcze nie spotkałam swojego księcia, który byłby mnie godzien xD Wiem wiem, słaba wymówka, bo tak se mogę mówić całe życie... Wszystko przez moją nieśmiałość. Jeśli jest facet, który mi się podoba to bardzo ciężko jest mi się do niego odezwać. Boję się ośmieszenia, mam niską samoocenę i czasami mam wrażenie, że nie jestem go godna... Wiem, głupie, ale tak to już jest... Poza tym już się przyzwyczaiłam do bycia w pojedynkę i szczerze boję się związku. Zmiana priorytetów w życiu codziennym itd. Więc ogólnie mam ze sobą problem...
6 stycznia 2014, 20:11
hmmmm zaczynam się zastanawiać czy ze mna też jest coś nie w porządku ? Nigdy się nie zakochałam , nie chodziłam za rączkę itp .... i sioę tak zastanawiam czy ja sie po prostu boje facetów? Czy to może mieć związek z tym że nie miałam taty ? Jestem nieśmiała ?
Wiem co czujesz u mnie wszystkie albo miały/maja jakieś doświadczenie w tym kierunku albo się żenią Jeżdżą z tymi swoimi facetami na Jamajkę i zamieszczają zdj na fb przez co muszę się przyznać że im zazdroszczę .
Najgorzej jak na dyskotece jestem i wszystkie inne z ki9mś tańczą a ja nie wiem co ze sobą mam zrobić przez co się strasznie głupio czuje ze sobą ...
Szkoda że też nie mam za bardzo pomysłu na siebie , na pracę bo bym coś robiła w tym kierunku przynajmniej ...
Szczerze mówiąc napisałam tutaj o sobie szczerze bo nikomu o tym nie mówię i pierwszy raz chyba przyznaje przed samą sobą że nie jestem z siebie zadowolona ...
6 stycznia 2014, 21:08
Alice_Sz napisał(a):
Ha! Jestem w podobnej sytuacji z tą różnicą, że mam 22 lata. Jeszcze nie spotkałam swojego księcia, który byłby mnie godzien xD Wiem wiem, słaba wymówka, bo tak se mogę mówić całe życie... Wszystko przez moją nieśmiałość. Jeśli jest facet, który mi się podoba to bardzo ciężko jest mi się do niego odezwać. Boję się ośmieszenia, mam niską samoocenę i czasami mam wrażenie, że nie jestem go godna... Wiem, głupie, ale tak to już jest... Poza tym już się przyzwyczaiłam do bycia w pojedynkę i szczerze boję się związku. Zmiana priorytetów w życiu codziennym itd. Więc ogólnie mam ze sobą problem...
Normalnie cała ja
może jesteśmy siostrami? xD
- Dołączył: 2014-01-04
- Miasto: Płock
- Liczba postów: 269
6 stycznia 2014, 21:41
Nie zadręczaj się tym, nie myśl o tym. Żyj pełnią życia, jesteś młodą kobietą, pomyśl jak wiele fajnych rzeczy Cię czeka.
Przede wszystkim nic na siłę. Wychodź więcej do ludzi, spełniaj się w każdym aspekcie życia, znajdź jakieś dodatkowe zajęcia. Miłość przyjdzie sama :)
- Dołączył: 2007-01-27
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 16
6 stycznia 2014, 21:56
Oj rozumiem Cię doskonale bo ja niebawem końcże 32 lata i jestem w takiej samej sytuacji jak Ty. Każda mówi nie myśl miłość sama przyjdzie ale nie da się nie myśleć, wychodzić do ludzi też wychodze jak mam z kim bo dośc często nie ma z kim bo jeżeli znajomi mają rodziny to mają inne sprawy. Ja nie mam pewności siebie i jestem zakompleksiona. To nie jest łatwa sytuacja czasem mam takie straszne doły zapewne każda rozumie mnie które są w podobnej sytuacji. Może najwyższy czas zaakceptować daną sytuację bo innego rozwiązania nie widzę ...
- Dołączył: 2013-12-27
- Miasto:
- Liczba postów: 169
6 stycznia 2014, 22:21
ja w sumie wolalabym być wolna..
3 kwietnia 2014, 23:50
kpc12 napisał(a):
Hej, widziałam, że ostatnio był podobny wpis co mnie trochę ośmieliło, żeby napisać coś o sobie...mam już prawie 26 lat, mieszkam sama, mam pracę, którą lubię i z zewnatrz mogłoby się wydawać, ze wszystko jesy w jak najlepszym porządku. no ale niestety tak nie jest...nigdy nie byłam w związku, nawet się nie całowałam, więc chyba nie muszę pisać, że jestem dziewicą...wiem, że w dzisijeszych czasach jest to śmieszne pewnie, że w tym wieku i ciągle sama.... no ale jakoś nigdy się nie złożyło... nie mam powodzenia wśród facetów....kiedyś mi to tak nie przeszkadzało, chociaż zawsze zzdrosciłam koleżankom, które z kimś były, miały tego swojego faceta...ostatnio to się zmieniło i samotność strasznie mi doskwiera...tzn brak tej drugiej osoby, na której by mi zależało i co ważniejsze dla której ja bym była ważna...zawsze wszyscy powtarzali, że na każdego przychodzi czas..ale teraz w to wątpie... może mi to nie jest pisane...bardzo mi brakuje kogoś z kim mogłabym się spotkać tak po prostu, przejść na spacer, pójść do kina itd. żeby mieć o kim myśleć i do kogo się przytulić... większość znajomych z kimś jest, zaręczają się, mają już dzieci...cieszy mnie ich szczęście ,ale jednocześnie im zazdroszczę...wszyscy piszą, że trzeba wychodzić z domu, zadbać o siebie, uśmiechać się itd, nawet założyłam konto na portalu internetowym, no ale też nic z tego.... może się za bardzo napinam na to, nie wiem, moze rzeczywiscie to nie jest dla każdego, tzn miłość....a może coś ze mną jest nie tak? zdaje sobie sprawę z tego, ze nie jestem chodzącą pięknością, ideałem itd..nie wiem co o tym myśleć... ale jest mi przykro bardzo
nie stresuj sie mam kolezanke 30 latke nietykana