- Dołączył: 2010-12-05
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 40
25 grudnia 2013, 20:57
Hej. Postaram się krótko i zwięźle. Jest ktoś dla kogo mogłabym być ważna, jeśli bym tylko chciała. I to JEŚLI mnie męczy. Bo mam chwile, że chciałabym spróbować, że myślę, że to mogłoby być coś. . . Ale jest też dużo momentów, kiedy wydaje mi się, że to tylko i wyłącznie czyste koleżeństwo. Miałyście tak kiedyś? Zaryzykowałyście? Nie chciałabym nikogo krzywdzić tylko dlatego, że mam zmienność uczuć niczym zmiana pór dnia . . . ; /
25 grudnia 2013, 22:11
ja bym zrobila tak....
jemu powiedz ze raczej nic z tego, a Ty sie do niego przekonuj, z czasem jak nabierzesz pewnosci co do uczuc to mu wtedy powiedz ;p
25 grudnia 2013, 22:32
unodostress napisał(a):
z Moim było tak, że najpierw 'tylko' mi się podobał:) myślę, że to jest jednak ważna kwestia czy on pociąga Cię jako facet.. a miłość po dłuższym czasie przyszła:)
podpisuję się obiema rękami :)
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
25 grudnia 2013, 22:33
a może to nie zmienność uczuć, tylko Twoja intuicja?
- Dołączył: 2011-03-26
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1078
25 grudnia 2013, 23:39
A ja mogę się wypowiedzieć z tej drugiej strony. Byłam naprawdę szalenie zakochana w pewnym chłopaku. Jego najdrobniejsze zachowanie wobec mnie (lub innej dziewczyny) decydowało o tym, czy byłam w euforii czy depresji. Byliśmy przyjaciółmi. Nawet w pewnym momencie wyznałam mu to. Ale on to jakby zignorował, nie czuł niczego podobnego. Był zakochany w mojej przyjaciółce, ona nie. Tak się sprawy na przełomie dwóch miesięcy potoczyły i obróciły, że teraz jesteśmy razem. :) Szczęśliwi. I szczerze, on się wydaje nawet dużo bardziej zakochany niż ja. Dopóki mnie nie tak nie zranił kochałam go na zabój. Nigdy nie odzyskałam aż takiej dawki miłości, ale mimo to go kocham. A najlepsze jest to, że gdy go poznałam, stwierdziłam, że to kiepski materiał na choćby kolegę. Zakochiwałam się po kolei w trzech innych zanim do niego doszło. Ale z jaką mocą do niego doszło. Także w naszym przypadku z obu stron miłość przyszła z czasem ;)
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15051
26 grudnia 2013, 09:18
Ja kiedyś też myślałam, że to koleżeństwo, a jesteśmy teraz małżeństwem;)
Lubisz go, teraz druga kwestia- pociąga Cię fizycznie?:) U mnie był duży pociąg, no i po jakiś 4 miesiącach byłam już zakochana:D
Edytowany przez sacria 26 grudnia 2013, 09:20
26 grudnia 2013, 22:38
Mój wykładowca mówi "Jeżeli kobieta wychodzi za mąż bez miłości licząc, że ta nadejdzie z czasem to jest tak jakby szła bez pieniędzy na zakupy licząc, że znajdzie je w drodze" Sama sobie odpowiedz.
- Dołączył: 2010-12-05
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 40
27 grudnia 2013, 14:21
Dziękuję Wam! Po prostu zastanawiam się czy też nie włącza mi się strach. Strach przed uczuciem. Gdybym była przekonana, że to nie to, nie wahałabym się.
- Dołączył: 2013-12-27
- Miasto: poręba
- Liczba postów: 66
27 grudnia 2013, 15:02
Jeżeli nie jesteś pewna to lepiej nie ryzykuj po co rozczarowywać i krzywdzić tą drugą osobę