7 grudnia 2013, 17:54
Dziewczyny mam takie pytanie :
Czy zdarzylo sie ktores z Was zaprosic faceta na randke ? No dobra, niech bedzie, ze na kawe :P
Jesli tak to jak to zrobilyscie i dlaczego ? Za dlugo zwlekal z zaproszeniem Was czy jak ?
ps. Czy zaproszenie faceta na randke jest aktem desperacji ?
Chodzi mi o to, ze powiedzmy, ze wiesz, ze jemu sie podobasz, ale on najwyrazniej czeka az to TY wykonasz ten krok...
Wszelkie opinie milo widziane!
7 grudnia 2013, 18:37
Na randkę nie zaprosiłam, ale pocałowałam pierwsza :D i to zanim w ogóle cokolwiek zaczęło się poważniejszego dziać - to był impuls, który szybko został odwzajemniony ze strojoną siłą ;) i zapoczątkował wszystko, co dalej się działo z naszą relacją :)
I tak już prawie 6 lat :D
Nie uważam, żeby pierwszy krok ze strony kobiety był aktem desperacji - raczej odwagi.
Edytowany przez Salemka 7 grudnia 2013, 18:43
7 grudnia 2013, 18:46
Możesz po prostu zaproponować coś niezobowiązującego i dodać, że właśnie i tak się wybierałaś i czy nie zechciałby zabrać się z Tobą :) Tylko czy masz pewność, że nie jest z kims?
- Dołączył: 2012-11-10
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 206
7 grudnia 2013, 18:50
Owszem, zdarzyło mi się zaprosić (wtedy jeszcze) kumpla na piwo ;) rozmawialiśmy na fb i stwierdziłam, że mieszkamy blisko siebie, był wczesny letni wieczór, a że się lubiliśmy (i nadal lubimy!) to fajnie byłoby przenieść rozmowę do jakiegoś pubu. No i skończyło się w sumie randką do rana ;) na kilku randkach zakończyliśmy, teraz się przyjaźnimy
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
7 grudnia 2013, 19:30
dzo_en napisał(a):
paranormalsun napisał(a):
no mi nie, ale nie widze nic w tym złego, zwłaszcza jak widzisz, ze jest toba w jakis sposob zinteresowany. Mozesz zaproponowac kawe, piwo czy cokolwiek. Jak sie zgodzi to super, a na nastepne spotkanie poczekaj az sam cie zaprosi, a jak nie to co z tego? przyanjmniej bedziesz miała swiadomosc, ze sprobowałas
Jestem prawie pewna, ze zgodzilby sie na spotkanie. Po prostu boje sie, ze wowczas od tego momentu, ja bym musiala o niego juz zawsze zabiegac..
ja wyrwałam mojego faceta haha (choc to skomplikowana historia) a potem juz on "normalnie" sie starał i zabiegał. Ty zaproponujesz to spotkanie, a potem czekaj na troche jego inicjatywy po prostu i tyle. Nie ma sie czego obawiac.
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Uk
- Liczba postów: 879
7 grudnia 2013, 19:56
Kingyo napisał(a):
Tzn .. zdarzyło mi się to........w sensie, że może nie ja konkretnie zaprosiłam jego, lecz dałam znak, że byłabym zadowolona gdyby odważył się wyjść z inicjatywą.. No i wyszedł :D
W sumie to u mnie tez jakoś tak to wyszło, że nie zaprosiłam wprost, tylko napisałam, że miło się ostatnio rozmawiało i gdyby miał ochotę zabrac mnie na spacer to ja bardzo chętnie :)
- Dołączył: 2012-01-07
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 468
7 grudnia 2013, 23:21
Ja chyba jestem zbyt nieśmiała. Pierwszej randki bym nie zaproponowała,ale drugą zdarzyło mi się zaproponować. :)
8 grudnia 2013, 01:00
Facet powinien chcieć umówić się z kobietą - to jest romantyczne. Jakbym była facetem(czysto hipotetycznie) i to kobieta zaproponowałaby mi randkę to bym się spaliła ze wstydu. Facet powinien być męski, a kobieta kobieca. Mamy równouprawnienie, ale to nie znaczy żeby być od razu chłopobabą albo babochłopem. Nie oznacza to oczywiście, że kobiety mają się wystroić i czekać sobie na ławeczce na księcia z bajki tylko dobrze jest okazać, że się interesuje danym facetem, a zainicjowanie spotkania należy do faceta.
8 grudnia 2013, 08:23
Ja owszem, zaprosiłam na kawę. I nie żałuje, bo aktualnie mam super chłopaka a niedługo rocznica :)
8 grudnia 2013, 09:35
Tak, raz mi się zdarzyło zasugerować, bo nic nie proponował a fajnie się gadało i już wiem, że jeśli facet nie proponuje to znaczy, że nie chce zaproponować.
8 grudnia 2013, 11:04
Nie zaprosiłam nigdy. Jestem staroświecka, lubię być adorowana, lubię gdy facet przejmuje inicjatywę itd.