Temat: Spotkanie z facetem z internetu?

Hej, typowa sytuacja ...Poznałam mężczyznę w internecie i oboje doszliśmy do wniosku, że pisanie na dłuższą metę nie ma sensu, że najlepiej byłoby się spotkać. Problem polega na tym, że on mieszka i pracuje  w Barcelonie, a ja  w Polsce jestem. Zaprosił mnie do siebie, ale ja mam pewne obawy, czy powinnam lecieć. Facet wydaję się być w porządku, ale , no właśnie zawsze jest to ale... W końcu to nie jest spotkanie na kawę w centrum , tylko wyjazd. Co radzicie lecieć, czy nie lecieć? Czy któraś z Was ma podobne doświadczenia? 

Edit: Podzielam Wasze zdanie. Dodam tylko, że mam w Barcelonie kogoś, u kogo mogłabym się zatrzymać, ale to i tak jest dość ryzykowne moim zdaniem. Oczywiście, jego argumentem jest to, że on pracuje, a ja studiuje, więc mi jest łatwiej się wyrwać, z czym trudno się nie zgodzić, ale...
Miałam identyczną sytuację z Neapolitańczykiem. Miałam już kupione bilety (przez niego oczywiście) i patrząc na wszystko z perspektywy czasu rezygnacja w ostatniej chwili była najlepszą rzeczą jaką mogłam zrobić. 
Przepraszam, że tak emocjonalnie, ale w życiu tego nie rób!
Niech On przylatuje. 
ja pojechałam na drugi koniec Polski po pół roku pisania, męczyliśmy się jeżdżąc do siebie 7 lat, zastanów się czy jesteś gotowa na związek na odległość czy jesteś w stanie rzucić wszystko zeby być z nim. Pomijam kwestie że to morderca, zboczeniec itp.
Pasek wagi

.gypsy napisał(a):

Miałam identyczną sytuację z Neapolitańczykiem. Miałam już kupione bilety (przez niego oczywiście) i patrząc na wszystko z perspektywy czasu rezygnacja w ostatniej chwili była najlepszą rzeczą jaką mogłam zrobić. Przepraszam, że tak emocjonalnie, ale w życiu tego nie rób!

W naszym przypadku mamy dzielić się kosztem biletów, po połowie. Jak sie potoczyła dalej Wasza historia?

elsidka napisał(a):

ja pojechałam na drugi koniec Polski po pół roku pisania, męczyliśmy się jeżdżąc do siebie 7 lat, zastanów się czy jesteś gotowa na związek na odległość czy jesteś w stanie rzucić wszystko zeby być z nim. Pomijam kwestie że to morderca, zboczeniec itp.


Związek na odległość mnie nie przerażą, bo w czerwcu kończę studia i jestem wolna, nic mnie tu nie trzyma i znam języki więc myślę, że przeniosłabym się do niego. Bardziej mnie przeraża to, że może  być właśnie jakimś zbokiem, albo jeszcze co gorszego może mi się stać.

ANIUSIEK26 napisał(a):

Nairobi napisał(a):

lecieć, co masz do stracenia?
 może życie

Życie to tracą ludzie, którzy z niego nie korzystają.

Nairobi napisał(a):

ANIUSIEK26 napisał(a):

Nairobi napisał(a):

lecieć, co masz do stracenia?
 może życie
Życie to tracą ludzie, którzy z niego nie korzystają.

Nie leć. Jeśli mu naprawdę zależy, to on przyleci do Ciebie, choćby miał wziąć urlop, w przerwie świątecznej czy cokolwiek.
ja również mam do tego obawy i nie leciała bym, ale wybór należy do Ciebie
Barcelonę - polecam, świetne miasto!! Ale tak jak dziewczyny piszą - pod warunkiem, że polecisz z kimś. Facet wydaje się fajny, ale kto wie, co planuje. Nawet jak się umówicie  w publicznym miejscu, będzie przyjemnie, potem odprowadzi Cię do hotelu i będzie wiedział, że a) jesteś tam sama, b) gdzie mieszkasz. Zbyt niebezpieczne jak na pierwsze spotkanie. 
Gość jest  Polakiem? Ma w Polsce rodzinę?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.