Temat: flirt z zajętym i co dalej ?

Dajmy na to, że jest taka sytuacja że kręcisz z zajętym chłopakiem, są pocałunki, rozmowy, spotkania i w końcu po jakimś czasie on zrywa z tamtą i chce być z Tobą, 

*dałybyście szansę ? 
*nie bałybyście się że zrobi tak samo będąc z tobą ?
Wcześniej Ci jakoś to nie przeszkadzało...

Wells66 napisał(a):

Wcześniej Ci jakoś to nie przeszkadzało...


Fakt :D Mnie tez się tu rzuciło w oczy ;)
To jest dopiero dziwne - nieco wyrachowane... 'Odbić' komuś faceta, a później wcale go nie chcieć ;)
czemu nie?
Pasek wagi

need_for_motivation napisał(a):

Pier**lenie o Szopenie,  wszystkie takie święte i fair ale doskonale wiecie, albo kiedyś się dowiecie, że na miłość nie ma rady. Też jestem z facetem, który był zajęty, ba, nawet ja byłam zajęta, ale tak już musiało być i tyle. Nie umieliśmy żyć bez siebie i koniec. I owszem, do rozpadu naszych związków przyczyniło się milion rzeczy z przed naszej znajomości, ale gdybysmy sie nie poznali to możliwe, że w tych chorych związkach trwalibyśmy nadal. A tak jest dobrze.


no dobra, ale po co trwać w nieudanym związku robiąc jednocześnie idiotę ze swojego aktualnego faceta? to jak ta małpa z powiedzonka że nie puści gałęzi póki nie złapie następnej.. z jednej strony potrafiłabyś kręcić z chłopakiem będąc w związku, a z drugiej potrafiłabyś trwać w związku z facetem do którego nic nie czujesz ? nie ma się czym chwalić.. i takie zachowania są do potępienia wg mnie. trzeba być uczciwym wobec siebie i osoby z którą jesteś a nie z 'z braku laku to i ten może być' a jak się na horyzoncie coś lepszego pojawi to lecieć;/

unodostress napisał(a):

need_for_motivation napisał(a):

Pier**lenie o Szopenie,  wszystkie takie święte i fair ale doskonale wiecie, albo kiedyś się dowiecie, że na miłość nie ma rady. Też jestem z facetem, który był zajęty, ba, nawet ja byłam zajęta, ale tak już musiało być i tyle. Nie umieliśmy żyć bez siebie i koniec. I owszem, do rozpadu naszych związków przyczyniło się milion rzeczy z przed naszej znajomości, ale gdybysmy sie nie poznali to możliwe, że w tych chorych związkach trwalibyśmy nadal. A tak jest dobrze.
no dobra, ale po co trwać w nieudanym związku robiąc jednocześnie idiotę ze swojego aktualnego faceta? to jak ta małpa z powiedzonka że nie puści gałęzi póki nie złapie następnej.. z jednej strony potrafiłabyś kręcić z chłopakiem będąc w związku, a z drugiej potrafiłabyś trwać w związku z facetem do którego nic nie czujesz ? nie ma się czym chwalić.. i takie zachowania są do potępienia wg mnie. trzeba być uczciwym wobec siebie i osoby z którą jesteś a nie z 'z braku laku to i ten może być' a jak się na horyzoncie coś lepszego pojawi to lecieć;/


To prawda. Rozumiem sytuację, kiedy 'nagle coś się wydarzy' (tzn. nie chodzi mi o to, że nagły błysk i lądujemy w łóżku...), jeszcze w momencie, kiedy nie jesteśmy singlami. No ale trzeba wówczas być uczciwym wobec partnerów. To może okazać się zwykłym zauroczeniem, które trzeba przetrwać i wcale nie musi oznaczać końca związku, ale zdarza się, że to naprawdę bardzo poważne i wówczas trzeba się rozstać.

Takie bycie z kimś z braku laku i rozglądanie się za innymi jest godne potępienia.

Salemka napisał(a):

unodostress napisał(a):

need_for_motivation napisał(a):

Pier**lenie o Szopenie,  wszystkie takie święte i fair ale doskonale wiecie, albo kiedyś się dowiecie, że na miłość nie ma rady. Też jestem z facetem, który był zajęty, ba, nawet ja byłam zajęta, ale tak już musiało być i tyle. Nie umieliśmy żyć bez siebie i koniec. I owszem, do rozpadu naszych związków przyczyniło się milion rzeczy z przed naszej znajomości, ale gdybysmy sie nie poznali to możliwe, że w tych chorych związkach trwalibyśmy nadal. A tak jest dobrze.
no dobra, ale po co trwać w nieudanym związku robiąc jednocześnie idiotę ze swojego aktualnego faceta? to jak ta małpa z powiedzonka że nie puści gałęzi póki nie złapie następnej.. z jednej strony potrafiłabyś kręcić z chłopakiem będąc w związku, a z drugiej potrafiłabyś trwać w związku z facetem do którego nic nie czujesz ? nie ma się czym chwalić.. i takie zachowania są do potępienia wg mnie. trzeba być uczciwym wobec siebie i osoby z którą jesteś a nie z 'z braku laku to i ten może być' a jak się na horyzoncie coś lepszego pojawi to lecieć;/
To prawda. Rozumiem sytuację, kiedy 'nagle coś się wydarzy' (tzn. nie chodzi mi o to, że nagły błysk i lądujemy w łóżku...), jeszcze w momencie, kiedy nie jesteśmy singlami. No ale trzeba wówczas być uczciwym wobec partnerów. To może okazać się zwykłym zauroczeniem, które trzeba przetrwać i wcale nie musi oznaczać końca związku, ale zdarza się, że to naprawdę bardzo poważne i wówczas trzeba się rozstać.Takie bycie z kimś z braku laku i rozglądanie się za innymi jest godne potępienia.


jak w związku jest miłość to człowiek sie nie rozgląda na boki (w sensie uczuciowym przynajmniej, po prostu nie szuka innego partnera, bo z tym mu jest dobrze);] a jak jej nie ma to po co się męczyć w takim 'związku' ? tylko po to by nie być samemu ? szkoda życia na takie coś

dla mnie to, że jestem w związku oznacza stan zwany miłością, a nie jestem z kimś ale tylko z nazwy bo w myślach to już odchodzę, ale coś w sobie się nie mogę zebrać

unodostress napisał(a):

Salemka napisał(a):

unodostress napisał(a):

need_for_motivation napisał(a):

Pier**lenie o Szopenie,  wszystkie takie święte i fair ale doskonale wiecie, albo kiedyś się dowiecie, że na miłość nie ma rady. Też jestem z facetem, który był zajęty, ba, nawet ja byłam zajęta, ale tak już musiało być i tyle. Nie umieliśmy żyć bez siebie i koniec. I owszem, do rozpadu naszych związków przyczyniło się milion rzeczy z przed naszej znajomości, ale gdybysmy sie nie poznali to możliwe, że w tych chorych związkach trwalibyśmy nadal. A tak jest dobrze.
no dobra, ale po co trwać w nieudanym związku robiąc jednocześnie idiotę ze swojego aktualnego faceta? to jak ta małpa z powiedzonka że nie puści gałęzi póki nie złapie następnej.. z jednej strony potrafiłabyś kręcić z chłopakiem będąc w związku, a z drugiej potrafiłabyś trwać w związku z facetem do którego nic nie czujesz ? nie ma się czym chwalić.. i takie zachowania są do potępienia wg mnie. trzeba być uczciwym wobec siebie i osoby z którą jesteś a nie z 'z braku laku to i ten może być' a jak się na horyzoncie coś lepszego pojawi to lecieć;/
To prawda. Rozumiem sytuację, kiedy 'nagle coś się wydarzy' (tzn. nie chodzi mi o to, że nagły błysk i lądujemy w łóżku...), jeszcze w momencie, kiedy nie jesteśmy singlami. No ale trzeba wówczas być uczciwym wobec partnerów. To może okazać się zwykłym zauroczeniem, które trzeba przetrwać i wcale nie musi oznaczać końca związku, ale zdarza się, że to naprawdę bardzo poważne i wówczas trzeba się rozstać.Takie bycie z kimś z braku laku i rozglądanie się za innymi jest godne potępienia.
jak w związku jest miłość to człowiek sie nie rozgląda na boki (w sensie uczuciowym przynajmniej, po prostu nie szuka innego partnera, bo z tym mu jest dobrze);] a jak jej nie ma to po co się męczyć w takim 'związku' ? tylko po to by nie być samemu ? szkoda życia na takie cośdla mnie to, że jestem w związku oznacza stan zwany miłością, a nie jestem z kimś ale tylko z nazwy bo w myślach to już odchodzę, ale coś w sobie się nie mogę zebrać


Zgadzam się z Tobą :) Chyba nie zrozumiałaś dokładnie tego, co chciałam przekazać w moich postach.

Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że kochałam faceta, z którym byłam zanim poznałam swojego obecnego Mężczyznę. Nie rozglądałam się za nową miłością. Jednak pojawiły się pewne rysy w naszej relacji, poznałam W. który mnie totalnie zauroczył i wiedziałam, że to nie będzie ulotne no i postanowiłam zakończyć tamten związek.

Tak się zdarza i nie ma w tym nic złego.
prawda jest taka, że jak facetowi w związku jest dobrze to nie bedzie się oglądał za inną choćby ta robiła jakieś mega podchody, każda sytuacja jest inna i ludzie się czasem gubią, dużo zależy od charakterów, nie popieram lasek, ktore krecą z zajętymi facetami ale cóż... życie, trzeba dbać o swoje i tyle ;) co do tematu: chyba bałabym się, że mnie też zdradzi choc pewnie jakbym była w nim zakochana to mimo wszystko chciałabym spróbować

Salemka napisał(a):

unodostress napisał(a):

Salemka napisał(a):

unodostress napisał(a):

need_for_motivation napisał(a):

Pier**lenie o Szopenie,  wszystkie takie święte i fair ale doskonale wiecie, albo kiedyś się dowiecie, że na miłość nie ma rady. Też jestem z facetem, który był zajęty, ba, nawet ja byłam zajęta, ale tak już musiało być i tyle. Nie umieliśmy żyć bez siebie i koniec. I owszem, do rozpadu naszych związków przyczyniło się milion rzeczy z przed naszej znajomości, ale gdybysmy sie nie poznali to możliwe, że w tych chorych związkach trwalibyśmy nadal. A tak jest dobrze.
no dobra, ale po co trwać w nieudanym związku robiąc jednocześnie idiotę ze swojego aktualnego faceta? to jak ta małpa z powiedzonka że nie puści gałęzi póki nie złapie następnej.. z jednej strony potrafiłabyś kręcić z chłopakiem będąc w związku, a z drugiej potrafiłabyś trwać w związku z facetem do którego nic nie czujesz ? nie ma się czym chwalić.. i takie zachowania są do potępienia wg mnie. trzeba być uczciwym wobec siebie i osoby z którą jesteś a nie z 'z braku laku to i ten może być' a jak się na horyzoncie coś lepszego pojawi to lecieć;/
To prawda. Rozumiem sytuację, kiedy 'nagle coś się wydarzy' (tzn. nie chodzi mi o to, że nagły błysk i lądujemy w łóżku...), jeszcze w momencie, kiedy nie jesteśmy singlami. No ale trzeba wówczas być uczciwym wobec partnerów. To może okazać się zwykłym zauroczeniem, które trzeba przetrwać i wcale nie musi oznaczać końca związku, ale zdarza się, że to naprawdę bardzo poważne i wówczas trzeba się rozstać.Takie bycie z kimś z braku laku i rozglądanie się za innymi jest godne potępienia.
jak w związku jest miłość to człowiek sie nie rozgląda na boki (w sensie uczuciowym przynajmniej, po prostu nie szuka innego partnera, bo z tym mu jest dobrze);] a jak jej nie ma to po co się męczyć w takim 'związku' ? tylko po to by nie być samemu ? szkoda życia na takie cośdla mnie to, że jestem w związku oznacza stan zwany miłością, a nie jestem z kimś ale tylko z nazwy bo w myślach to już odchodzę, ale coś w sobie się nie mogę zebrać
Zgadzam się z Tobą :) Chyba nie zrozumiałaś dokładnie tego, co chciałam przekazać w moich postach.Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że kochałam faceta, z którym byłam zanim poznałam swojego obecnego Mężczyznę. Nie rozglądałam się za nową miłością. Jednak pojawiły się pewne rysy w naszej relacji, poznałam W. który mnie totalnie zauroczył i wiedziałam, że to nie będzie ulotne no i postanowiłam zakończyć tamten związek.Tak się zdarza i nie ma w tym nic złego.


przyznam że nadal nie jestem w stanie wczuć się w tą sytuacje ;) no bo kochałaś swojego faceta ale poznałaś takiego którego 'kochałaś bardziej' ? to prawie jak w zmierzchu:P nie chciałabym oczywiście Ciebie urazić ale uważam że jak w związku nie ma już uczuć to należy go skończyć, a nie ciągnąć na siłę póki na horyzoncie nie pojawi się lepsza opcja. Skoro widać że to wszystko co łączyło związek wygasło to nie wiem po co ludzie udają że nadal są razem? Dla mnie związek to nie są deklaracje, ale właśnie te uczucia, które są albo ich nie ma..
dałabym szansę
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.