Temat: facet po rozstaniu- co myśleć?

Ostatnio poznałam bardzo fajnego faceta, z którym zdecydowałam sie umówić- w sumie od jakiegos czasu na to spotkanie nalegał. Poznliśmy sie jakies 4 m-ce temu na necie. W miedzyczasie dowiedziałam sie od niego, ze jest po trudnym zwiazku, mocno przezył rozstanie i ogólnie zaczyna wszystko od poczatku. Często, gdy z nim rozmawiam( kontakt mamy głównie przez komunikator), odnosze wrażenie, ze jest niesamowicie przygnebionym i smutnym człowiekiem- czesto słysze od niego teksty w stylu" wątpię, że jeszcze mnie w zyciu czeka coś dobrego", " nie mam ochoty na związki", " za duzo o tym wszystkim myslę i wszystko jest bez sensu". Szczerze- pierwszy raz spotykam sie z czyms takim, by to facet mial takie podejcie, naczesciej to przeciez dziewczyny narzekają i marudzą. Jeszcze sie z nim nie spotkalam, ale mam zamiar, bo  chetnie poznałabym go blizej- zastanawiam sie tylko, po co facet, który ani mysli o zadnym zwiazku, chce sie umawiać na randki? pytam czysto teoretycznie, moze mialyscie do czynienia z facetami, którzy leczyli rany po jakims tam ciężkim rozstaniu- jak sądzicie , długo im to zajmuje?
Polecam każdemu szeroko omijać osoby, które nie pozbierały się jeszcze po poprzednim związku :) no  chyba, że masz naturę pocieszycielki i lubisz słuchać o byłych.

Biancca napisał(a):

Jeszcze sie z nim nie spotkalam, ale mam zamiar, bo  chetnie poznałabym go blizej- zastanawiam sie tylko, po co facet, który ani mysli o zadnym zwiazku, chce sie umawiać na randki? pytam czysto teoretycznie, moze mialyscie do czynienia z facetami, którzy leczyli rany po jakims tam ciężkim rozstaniu- jak sądzicie , długo im to zajmuje?

Mój kolega jest po bolesnym rozstaniu i spotyka się z nową dziewczyną. Taki niby związek... 
Po co? Klin, klinem -> ma nadzieję, że szybko zapomni o byłej (nadal tęskni) a przy okazji ma regularny seks. Szkoda mi tej jego dziewczyny...
No właśnie, tak się zastanawiam, czy brnąć w nowa znajomość z kimś takim...choć z drugiej strony, nie chciałabym pochopnie skreslac człowieka, którego i tak praktycznie nie poznałam...
Powinien się uporać sam z sobą i wiedzieć czego chce, póki co nie chce zwiazków, ogarnęła go beznadzieja, znam to ;)
Możesz się raz spotkać, żeby zobaczyć co i jak. Nic nie tracisz. 
Dla mnie to trochę bez sensu, wdać się w głębszą relację z kimś kto sam nie wie czego chce, analizuje przeszłość, boi się nowych związków itd. Nie odpowiadałaby mi rola "pocieszycielki" i ciągłe porównania do eks (każdy świeżo po rozstaniu, nieświadomie to robi). 
Również nie polecam. Wiadomo, to nie jest reguła, piszę pod względem swoich doświadczeń. Cokolwiek nie zrobił, ranił to zwalał to na swoje smutne doświadczenia i przeszłość, a ja wybaczałam, bo przecież on jest tak pokrzywdzony.
A ja myślę inaczej, mówi, że nie chce a w głębi duszy chce poznać nową dziewczyne...
niezbyt to optymistycznie nastraja. Masz byc plastrem na jego rany? To ryzykowne,bo ty okażesz mu serce,empatię i taki wyleczony facet dowartościowany twoją szlachetnoscią będzie mogl poznac inna babę a ty zostaniesz z niczym. 
spotkac zawsze sie mozesz
sa dwie opcje
albo chce sie pocieszyc bo sie jeszcze nie pozbieral
albo jest wrazliwy

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.