Temat: Kocham go od 15 lat..ale on nie wie o tym

nie umiem sobie poradzic z faktem ze kocham kogos od 15 lat bez wzajemnosci..ba on raczej wogole nie pamieta o mnie .Byl moja pierwsza miloscia..nawet nie bylismy razem na powaznie ot pare spotkan.I on odszedl.Mowiac o przyjazni ktorej oczywiscie nigdy nie bylo.
Dzis jestem po kilku zwiazkach ale zaden nie przetrwal gdyz jak sie okazalo i ciagle okazuje ja nie umiem zapomniec o Nim wlasnie.Zalosne jest to ale znalazlam jego profil na fb, ma zone dzieci,zapewne jest szczesliwy.A ja? a ja dalej tkwie w moim nastoletnim niespelnionym marzeniu,w snie z ktorego nie umiem sie obudzic.
Jestem zalosna wiem o tym ale to uczucie jest tak silne..nie pomogla ani psychoterapia,ani inne zwiazki w ktorych wydawalo mi sie ze kocham..ale jednak nie kochalam.Mam 32 lata czuje ze zycie ucieka mi przez palce ale ja nie jestem w stanie nic zrobic! wstydze sie przyznac do znajomych ze utknelam na pewnym poziomie mego zycia i nie umiem zrobic kroku do przodu..co mam zrobic?;(((


dodalam go do znajomych,zaakceptowal ale jak sie okazuje dziennie przyjmuje kilkanascie zaproszen wiec nie czuje sie wyrozniona.Chyba czas zapomniec..

fighter95 napisał(a):

Moja propozycja, spotkaj się z nim. Masz wyobrażenie o tym facecie sprzed 15 lat, teraz to może być kompletnie inny człowiek. Możesz też przyjąć, że jak jesteście sobie pisani, to będziecie razem, jak nie, to najwyraźniej twoja druga połowa gdzieś tam się błąka ;) 



smutne to.. żebym ja nie miała tak jak ty 
Dziekuje wszystkim za wysluchanie mnie i za porady-naprawde wszystkie doceniam.
Musze sie menatalnie przygotowac na wyslanie mu tego zaproszenia na FB(wiem ze brzmi to smiesznie)potem sie zobaczy.Wiem ze z jednej strony spotkanie przyniosloby wiele napewno prysla by ta banka mydlana pelna zludzen jaki on jest i kim jest.Ale z drugiej boje sie bardzo ze co by bylo gdyby on mnie na tym spotkaniu nie rozczarowal?Co by bylo gdybym jescze bardziej sie nim zauroczyla a wtedy wiem ze przepadlam..Musze rozwazyc tak i nie ..tymczasem jutro wysle mu zaproszenie na fb zwlaszcza ze mamy paru wspolnych znajomych wiec nie bedzie wygladalo podejrzanie :)
tak jak juz wczesniej mowilam najgorsze jest to ze ja sobie w pelni zdaje sprawe z mego przesadnego dramatyzmu w tej sytuacji..zdaje sobie sprawe jak niemadrze musze wygladac w oczach innych..a mimo to brne w cos co nie ma najmniejszego sensu...
Nic to przeczytalam Wasze porady i troche mi lzej ze komus w koncu to powiedzialam.Obiecuje ze w napewno postaram sie cos z tym w koncu zrobic..Dziekuje raz jeszcze x

martynka199009 napisał(a):

smutne to.. żebym ja nie miała tak jak ty 

Z calego serca zycze Ci bys nie podzielila mego losu x
pomyśl jeszcze nad tą wiadomością, może od razu z zaproszeniem, ktoś tu dobrze zaproponował wcześniej z tym pamiętasz mnei jeszcze? ;)

Mnie też się wydaję, że stworzyłaś sobie idealny wizerunek tego mężczyzny i tak się wkręciłaś że wydaje ci się, że tak bardzo go kochasz... Tak właściwie kochasz tylko wyobrażenie o tej osobie. Wiem jakie  paskudne uczucie i musisz zacząć pracować nad swoją psychiką a wtedy uwierz mi - czeka cię piękniejsze jutro :)
Znam ten ból... sama się nakręciłam na faceta, nic mi w nim nie przeszkadzało bo widziałam te "cudowne" cechy, których chyba nawet nie miał :) A potem jak ta osoba odchodzi to tak cholernie boli... Więc obudź się zanim zmarnujesz sobie życie.
Pasek wagi

hymenium napisał(a):

Ja miałam na myśli koleżeńskie spotkanie-skoro od 15 (!) lat nic się w uczuciach autorki nie zmienia, to może takie spotkanie byłoby przełomowym elementem,pomogłoby jej się "ogarnąć" ;) Ja bym napisała,bez względu na odległość,może akurat będziecie w Polsce w tym samym czasie czy coś,albo chociaż porozmawiacie na FB. Ale to w sumie moje zdanie :P
to nie jest miłość. ;] postrzegasz go jako ideał Twojego wyobrażenia o facecie i związku bo nic lepszego Cię nie spotkało.. a tak na prawdę tęskno Ci do prawdziwego uczucia a nie do faceta ktorego tak na prawdę nie znasz.. on teraz jest zupełnie inną osobą od tej którą znałaś. nie zatracaj się w fantazjach bo to nawet nie był związek. żyj tym co tu i teraz a na pewno trafi Cię strzała amora i to taka prawdziwa
Kochasz swoje wyobrażenie o nim, nie jego. Moim zdaniem tkwisz w czymś co sama sobie wymyśliłaś i robisz to sobie na własne życzenie. Otrząśnij się - życie Ci ucieka.
Pasek wagi

Myślę, że wiem co czujesz, przeżywałam podobnie, przez koło 5 lat.

Moja historia chociaż krótsza, to podobna.Ale szczęśliwie zakończona.

Kochałam ( w tamtejszym mniemani) byliśmy ze sobą z miesiąc. Zerwał (wylądowalam < z innego powoduw WZLP- dla zorientowanych> na 3 m-ce)

i przez pięć lat i leczenia (na różne sprawy, o nim też były rozmowy) nie mogłam sie od niego uwolnić. 

I nagle poznałam pare osób, z jedym chlopakiem zaczełam kręcić ( w podświadomości ciągle ON).

Stwierdziłam, ze nie zrobie  TEGO KROKU DALEJ, jeżeli z NIM nie pogadam. Ciężko było, nie powiem, ale  zaproponowałam spotakanie na nk czy fb , nie pamietam. Zgodził sie. spotkaliśmy sie.Moze to głupie, ale po TYM spotkaniu, uwolniłam sie. Mam chłopaka od 4 lat. Kocham, jestem kochana. O NIM, czasem myśle, ale już nie obsesyjnie. zastanawiam sie... co by bylo gdybym wtedy nie odważyła sie z nim spotkać. Czy dałabym szanse dla mnie i mojej aktualnej miłości...

|

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.