Temat: Kocham go od 15 lat..ale on nie wie o tym

nie umiem sobie poradzic z faktem ze kocham kogos od 15 lat bez wzajemnosci..ba on raczej wogole nie pamieta o mnie .Byl moja pierwsza miloscia..nawet nie bylismy razem na powaznie ot pare spotkan.I on odszedl.Mowiac o przyjazni ktorej oczywiscie nigdy nie bylo.
Dzis jestem po kilku zwiazkach ale zaden nie przetrwal gdyz jak sie okazalo i ciagle okazuje ja nie umiem zapomniec o Nim wlasnie.Zalosne jest to ale znalazlam jego profil na fb, ma zone dzieci,zapewne jest szczesliwy.A ja? a ja dalej tkwie w moim nastoletnim niespelnionym marzeniu,w snie z ktorego nie umiem sie obudzic.
Jestem zalosna wiem o tym ale to uczucie jest tak silne..nie pomogla ani psychoterapia,ani inne zwiazki w ktorych wydawalo mi sie ze kocham..ale jednak nie kochalam.Mam 32 lata czuje ze zycie ucieka mi przez palce ale ja nie jestem w stanie nic zrobic! wstydze sie przyznac do znajomych ze utknelam na pewnym poziomie mego zycia i nie umiem zrobic kroku do przodu..co mam zrobic?;(((


dodalam go do znajomych,zaakceptowal ale jak sie okazuje dziennie przyjmuje kilkanascie zaproszen wiec nie czuje sie wyrozniona.Chyba czas zapomniec..

sheridana napisał(a):

11 czerwca 1999 roku..

no więc widzisz.. mineło tyle lat, on jest już zapewne innym człowiekiem, to co było pomiędzy wami w wieku nastu lat mineło bezpowortnie! chyba każdy zgodzi się ze mną z tym, że jesteśmy inni w wieku 17 lat a jeszcze inni majac 30lat (zwłaszcza chłopcy-oni mają jeszcze głupoty w głowach jak są nastolatkami, większość dziewczyn zreszta też) podsumowując kochasz kogoś kogo aktualnie zupełnie nie znasz! za dużo sobie wkręcasz i marzysz o tym "jak mogło być pięknie"- mogło, ale nie było! szkoda życia na zadręczanie się i bujanie w obłokach, zrób coś z tym bo  marnujesz tylko swoje życie! 
Pasek wagi
on mieszka w Anglii ja w Irlandii..nie chcialabym ingerowac w jego zycie skoro ma zone i dzieci..zdaje sobie sprawe ze skoro wybral ja a nie mnie to raczej nie ma miejsca w jego zyciu dla mnie..Dziekuje za odzew i za porady,przepraszam wiem ze moje zachowanie jest dziwne zapewne ale musialam komus o tym powiedziec..Dziekuje raz jeszcze Wam x

Dziewczyny proponujecie jej spotkanie. Przecież on ma żonę, dzieci... nie widzieli się 15lat. Może w ogóle o niej nie pamiętać i co ona ni z gruszki ni z pietruszki do niego napisze? No ja bym się nie odważyła.

Autorko ludzie się zmieniają, nie możliwe że on jest tą samą osobą co 15lat temu. Zapisałaś sobie jego obraz a on jest teraz zupełnie kim innym. Współczuję Ci bardzo. Im więcej będziesz to roztrząsać tym bardziej się pogrążysz.

Pasek wagi
NIESPEŁNIONA miłość zawsze będzie "szczęśliwa". Dlatego go kochasz. gdybyś z nim była zobaczyła byś, że jest tak jak w innych związkach. Nie było by to nic szczególnego a nawet by cie denerwował i nie potrafilibyście się dogadać. Wyjdź do ludzi. Zakochaj się i nie bój się tego~! Walcz o siebie!!!
Pasek wagi
Ja miałam na myśli koleżeńskie spotkanie-skoro od 15 (!) lat nic się w uczuciach autorki nie zmienia, to może takie spotkanie byłoby przełomowym elementem,pomogłoby jej się "ogarnąć" ;) Ja bym napisała,bez względu na odległość,może akurat będziecie w Polsce w tym samym czasie czy coś,albo chociaż porozmawiacie na FB. Ale to w sumie moje zdanie :P

zorza1982 napisał(a):

Dziewczyny proponujecie jej spotkanie. Przecież on ma żonę, dzieci... nie widzieli się 15lat. Może w ogóle o niej nie pamiętać i co ona ni z gruszki ni z pietruszki do niego napisze? No ja bym się nie odważyła. Autorko ludzie się zmieniają, nie możliwe że on jest tą samą osobą co 15lat temu. Zapisałaś sobie jego obraz a on jest teraz zupełnie kim innym. Współczuję Ci bardzo. Im więcej będziesz to roztrząsać tym bardziej się pogrążysz.
masz zupelna racje jak juz pisalam fakt ze ja o nim pamietam nie znaczy ze on ma najmniejsze pojecie kim ja jestem..zwlaszcza ze wiem ze nie bylam nikim waznym dla niego nawet wtedy..Ma rodzine a ja nie bede w nia ingerowac w zaden sposob.Musze sie otrzasnac jakos ..pozbierac i ruszyc przed siebie w poszukiwaniu bardziej realnego mezczyzny a nie nie wyimaginowanego idealu ktory byc moze wcale nim nie jest..ani nigdy nie byl...

fighter95 napisał(a):

Moja propozycja, spotkaj się z nim. Masz wyobrażenie o tym facecie sprzed 15 lat, teraz to może być kompletnie inny człowiek. Możesz też przyjąć, że jak jesteście sobie pisani, to będziecie razem, jak nie, to najwyraźniej twoja druga połowa gdzieś tam się błąka ;) 





pozatym nawet gdybym mogla go spotkac ..to w trosce o moje zdrowie psychiczne chyba bym nie zaryzykowala..skoro ostatnie spotkanie tyle lat temu sie odbylo a ja wciaz pamietam jakby to bylo wczoraj..to spotkanie z teraz prawdopodobnie pamietalabym do poznych lat 80tych..Ja zgadzam sie ze wszystkim co mowicie,ze utknelam,ze sama sie wkrecam ale jak juz mowilam jest cholernie trudno sie'odkrecic'..skoro ja na kazdego faceta patrze przez pryzmat mojej niespelnionej milosci sprzed 15 lat..
chodzilam na psychoterapie przez ponad 2 lata..wtedy sie jakos trzymalam,pelna pozytywnych mysli,wszystko bylo ok.Po skonczonej terapii wszystko wrocilo do stanu poprzedniego i co gorsza wzmocnilo moje uczucia do niego.Moze to choroba psychiczna juz sama nie wiem..
Ha, a właśnie chciałam ci zasugerować że może powinnaś się wybrać do specjalisty.

Bo można miło wspominać pierwszą miłość itd, itp., ale to już ma znamiona choroby u ciebie, płaczesz, zamykasz się w domu,  nie jesteś w stanie utrzymywać innych zwiazków, relacji z mężczyznami przez chłopaczka sprzed 15 lat  ...  


zorza1982 napisał(a):

Dziewczyny proponujecie jej spotkanie. Przecież on ma żonę, dzieci... nie widzieli się 15lat. Może w ogóle o niej nie pamiętać i co ona ni z gruszki ni z pietruszki do niego napisze? No ja bym się nie odważyła. Autorko ludzie się zmieniają, nie możliwe że on jest tą samą osobą co 15lat temu. Zapisałaś sobie jego obraz a on jest teraz zupełnie kim innym. Współczuję Ci bardzo. Im więcej będziesz to roztrząsać tym bardziej się pogrążysz.
spotkanie koleżeńskie, a nie podchody, by go odbić żonie... nie wierzysz w przyjaźń damsko-męską ^^?  
skoro się spotykaliście, mimo że to nie było poważne, to powinien cię pamiętać.możesz mu po prostu napisać na fb "hej, o matko, jak my się długo nie widzieliśmy, pamiętasz mnie jeszcze ;D?", czy coś w tym guście. Jak nawet nie spotkanie, to może rozmowa na fb wystarczy. Tak jak pisała koleżanka wyżej, to może cie po prostu otrząsnąć z twojego wyimaginowanego wyobrażenia o nim. Czas ci ran nie uleczył, więc czas wziąć sprawy w swoje łapy. Nic na tym nie stracisz. Jak się wstydzisz do niego napisać, to pomyśl sobie tak: gdyby jakiś facet napisał do ciebie, którego w ogóle nie pamiętasz i mówi ci, że chodziliście razem do szkoły 15 lat temu, to pomyślałabyś coś złego o nim?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.