- Dołączył: 2012-04-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 54
14 lipca 2013, 23:54
Jak sobie radzicie z samotnością? Nigdy nikogo nie miałam i jakoś mi na tym nie zależało... ale teraz, gdy wszyscy znajomi kogoś mają, co chwilę ktoś w ciąży albo wychodzi za mąż, to łapię jakiegoś doła ... Smutno mi, gdy oglądam zdjęcia znajomych ze swoimi drugimi połówkami albo dziećmi, bo ja czuję, że nigdy nie będę tego mieć. Czuje w podświadomości, że zawsze będę sama...W moim otoczeniu raczej nie mam szans nikogo poznać, a ze znajomymi unikam wyjść ponieważ każdy kogoś ma, a ja wśród nich samotna czuję się jak piąte koło u wozu...
15 lipca 2013, 01:50
28lat, kawaler, czy jakaś wolna jest? ;-)
- Dołączył: 2010-10-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 253
15 lipca 2013, 06:55
Jak chcesz kogoś znaleźć skoro nie wychodzisz? W domu?
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 26
15 lipca 2013, 08:14
Kochana, miałam 19lat gdy czułam się tak jak Ty, miałam obawy że już zawsze będę sama i nikogo nie znajdę. Koleżanki tylko wypytywały mnie czy mam kogoś, czy chodzę na randki, a ja im zawsze odpowiadałam; jeszcze nie trafiłam na swego. Wychodziłam z nimi bardzo często, bo chciałam znaleźć chlopaka na siłę, ale to tak nie działa. Trafiłam na jakiś przygłupów, co albo chcieli tylko jednego , albo nie czułam nic do nich. Pewnego razu, pojechałam na dyskotekę, już nie z myślą "musze kogos poznac" ale pobawic sie z kolezankami i odnalazł mnie mój kochany ;) już niedługo będzie 8miesięcy i mam nadzieję, że to się nie zmieni :) bo wiem, że to "TEN" i zakochałam się mega:) Nie szukaj szczęścia na siłę, ono pojawi się w najmniej oczekiwanym momencie - niby takie gadanie i w to nie wierzyłam, a jednak u mnie tak bylo.
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
15 lipca 2013, 14:21
Powiem Ci tak - byłam w identycznej sytuacji - 23 lata - zero randek, zero facetów. Zwyczajnie byłam nieśmiała... I też już sobie wróżyłam staropanieństwo - no bo jak to? Niektóre znajome już dzieciate, mężate, większość w związkach a ja co?
No i w końcu poznałam, mając 23 i kilka miesięcy ;-)
Moja znajoma swój pierwszy związek zaczęła mając 25 lat - obie takie "szalone" byłyśmy ;-)
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
15 lipca 2013, 14:23
malutkanat napisał(a):
23 lata to naprawde nie jest wiek w ktorym powinnas martwic sie o samotnosc:) cale zycie przed Toba:) Po 1 przeczytaj o dzialaniu podswiadomosci na czlowieka:) i moze przestaniesz myslec ze zawsze tak bedzie! Jesli tak bedziesz myslala to jest duze prawdopodobienstwo ze tak sie stanie wiec takie mysli trzymaj jak najdalej:) Przezylam podobne rzeczy:) ja mam 27lat i juz wszyscy moi znajomi jak i znajomi mojego chlopaka sa mezaci i zazwyczaj maja dzieci ale jakos musisz to sobie wytlumaczyc:) Kiedys tez to CIebie spotka:) a zamykanie sie na ludzi bo oni kogos maja a ja nie jest bez sensu i do niczego nie prowadzi! Przeciez oni ni traktuja CIebie gorze dlatego ze jestes sama! Glowa do gory!!
Potwierdzam to co zaznaczone - ja przez cały czas mówiłam sobie: nigdy nikogo nie znajdę, zostanę starą panną. Jak mi się ktoś zaczynał podobać, to wmawiałam sobie, że przecież nie mam szans...
Aż nie spodobał mi się Mój - wtedy po prostu wmówiłam sobie, że mi się uda tym razem - i tak często o tym myślałam, że zaczęłam być tego pewna. No i się udało ;-)
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2662
16 lipca 2013, 08:58
lukrecja1990 napisał(a):
Jak sobie radzicie z samotnością? Nigdy nikogo nie miałam i jakoś mi na tym nie zależało... ale teraz, gdy wszyscy znajomi kogoś mają, co chwilę ktoś w ciąży albo wychodzi za mąż, to łapię jakiegoś doła ... Smutno mi, gdy oglądam zdjęcia znajomych ze swoimi drugimi połówkami albo dziećmi, bo ja czuję, że nigdy nie będę tego mieć. Czuje w podświadomości, że zawsze będę sama...W moim otoczeniu raczej nie mam szans nikogo poznać, a ze znajomymi unikam wyjść ponieważ każdy kogoś ma, a ja wśród nich samotna czuję się jak piąte koło u wozu...
Jesteś obecnie w wieku gdy hormony tak wpływają na organizm, że dąży on do dziecka - a, że kulturowo wiążemy z tym faceta/związek/małżeństwo stąd takie przejmowanie się. Gwarantuję, że taka sama sytuacja za parę lat Cię tak nie ruszy. A poza tym związek to nie recepta na szczęście - można być szczęśliwym bez niego jak i nieszczęśliwym w nim. Nie pojmuj więc tego jak jakiegoś ostatecznego celu. Celem tym powinno być wg mnie szczęście - a jak do niego dojść to już indywidualna sprawa.
- Dołączył: 2012-04-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 54
16 lipca 2013, 11:26
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi :) niezmiernie mnie podnieśliście na duchu, bo nawet nie mam się komu wyżalić. Macie rację będę pozytywnie nastawiona do życia i będę się cieszy tym co jest. a w przyszłości będzie co będzie :)
23 lipca 2013, 22:17
spoko luz, ja mam 24 lata na karku i sama jestem. W dodatku do tej pory jakos rzadko jakiekolwiek randki czy coś... ale wydaje mi się, że to kwestia nastawienia. Kiedy miałam faceta, kilka lat temu byłam o wiele weselsza, bardziej pewna siebie i pamietam że wtedy byłam przekonana że własnie sobie kogoś znajdę niedługo - i się udało. Chyba czas sobie na nowo zacząć to powtarzać ;)
5 sierpnia 2013, 01:12
Nie ma specjalnej recepty, ale wesola i mila dziewczyna na pewno ktos sie zainteresuje w swym czasie co by sie nie zmarnowala. :P
- Dołączył: 2013-08-05
- Miasto: lublin
- Liczba postów: 4
5 sierpnia 2013, 14:50
Gubernator :D napisz cos wiecej o sobie :)