- Dołączył: 2011-03-19
- Miasto:
- Liczba postów: 491
14 lipca 2013, 20:51
Dziewczyny i chłopaki! Czy nawiązaliście kiedyś Wy, bądź osoby które znacie -fajną, wartościową znajomość (może drugą połówkę) przez internet? Czy takie coś ma rację bytu i sens?
Chodzi mi dokładnie o to że poznałam przez internet faceta i piszemy ze sobą już kilka miesięcy i teraz planujemy się spotkać. (wczesniej jakoś nie podjęliśmy tego tematu a żałuję bo powinniśmy spotkać się od razu) Przez neta dogadujemy się idealnie ale w realu pewnie bedzie inaczej?
A może wcale nie ma sensu żeby się z nim spotykać? Jakie Wy macie zdanie na temat takich internetowych znajomości?
- Dołączył: 2013-07-09
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 318
15 lipca 2013, 11:34
Poznałam dużo osób przez Internet, znajomości trafione i nietrafione, kilku idiotów (choć przez neta było całkiem sympatycznie). Kontakt utrzymuję z jedną dziewczyną i zaprzyjaźniłam się z chłopakiem. Niektórych znajomości nie przeniosłam w real... właśnie z powodu tych "niegrzecznych" rozmów :D A ostatnio poznałam i już się spotkałam z pewnym chłopakiem... i nie wiem co z tego będzie, ale byłoby miło gdyby się udało :)
W ogóle uważam, że poznawanie ludzi przez Internet jest już normalne, tak jak poznanie na dyskotece/w pubie itp. Fakt jest taki, że trudno jest przejść z wirtuala do reala, ale wychodzę z założenia, że warto zweryfikować się jak najszybciej, żeby uniknąć rozczarowania. Często stwarzamy sobie wizję idealnej osoby po tej drugiej stronie. Pisząc mamy czas się zastanowić co odpowiedzieć, o co zapytać, wybrnąć z kłopotliwej rozmowy, albo krępującej, a face to face takiej możliwości już nie ma. Odpowiadamy szybko, spontanicznie i wtedy tak naprawdę poznajemy drugiego człowieka :) I nadal uważam, że sa zwolennicy i przeciwnicy takich znajomości :) Maści na ból dupy nadal nie ma, każdy decyduje sam o sobie, a inni mogą jedynie to pochwalić, albo zganić, co nie powinno nas obchodzić :D Aaaa i dbajmy o bezpieczeństwo na takich randkach :))
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3828
15 lipca 2013, 12:37
Mam dwie przyjaciółki i jednego przyjaciela via Internet właśnie. ;) Z jedną kontakt utrzymuję od 7 lat, z drugą od lat 6, z przyjacielem od 5. Spotykamy się rzadko ze względu na odległość, ale spotykamy się i rozmawiamy często przez internet. ;)
- Dołączył: 2011-11-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 249
17 lipca 2013, 12:27
ja mojego chłopaka również poznałam przez internet, ale łatwo nie było. Bo dzieli nas bardzo bardzo duzo kilometrów. z bartkiem zaczełam rozmawiać 1,5 roku temu. po miesiacu czasu kontakt urwal nam sie, odpusciłam bo czułam ze nic z tego nie bedzie skoro juz na początku sie nie klei.
Nie minęło 5 miesiecy on odezwał sie powiedział o swoich obawach(tym dlaczego nie odzywał się) i małymi kroczkami postanowilismy spróbować to było spontaniczne bo nikt z nas nie palnował zwiazku. Dzis mogę powiedzieć ze jest cudownie. Fakt faktem gdy pokłócimy sie trudno jest porozmawiać tak otwarcie jak w cztery oczy ale i tak jestesmy bardzo szczęśliwą parą od 4 miesiecy:* idz na spotkanie nie stracisz nic, jedynie mozesz załować ze nie spróbowałas!
- Dołączył: 2012-11-23
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 291
18 lipca 2013, 06:44
Przez internet poznałam 3 moje dobre koleżanki, utrzymujemy kontakt i - choć mieszkamy w różnych częściach kraju - widujemy się od czasu do czasu. Z jedną z Nich na tyle się zaprzyjaźniłam, że 2 lata temu byłam na Jej ślubie i weselu, a w tym roku Ona była na moim :-)) Ale jeszcze lepsze jest to, że również mojego męża poznałam - można tak powiedzieć - przez internet :))
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2184
22 lipca 2013, 13:59
ja swojego męża poznałam przez internet : )
- Dołączył: 2012-01-06
- Miasto: California
- Liczba postów: 1774
24 lipca 2013, 14:27
A jaka była wasza najdłuzsza rozłaka?
- Dołączył: 2013-03-29
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 8
25 lipca 2013, 22:52
Ja poznałam męża na sympatii więc się da. A też nie byłam
zdesperowana. Po prostu chciałam poznać ciekawych ludzi. Nie nastawiałam
się na związek do końca życia. Poznałam wirtualnie wielu desperatów i
zboczeńców ale było też kilka interesujących osób. Z moim moim mężem
rozmawiałam godzinami zanim poznaliśmy się na żywo mimo że nigdy nie
zwróciłabym na niego uwagi w realu po prostu nie był w moim typie.
Jak
widać nie typ jest najważniejszy i zaskoczyło. Poznaliśmy się w
styczniu , zamieszkaliśmy w kwietniu w maju się oświadczył. W lutym
przyszedł na świat nasz syn ( nie wpadka gdyby ktoś pytał). Niedawno
obchodziliśmy pierwszą rocznicę ślubu. Wiem teraz jak na to patrzę to
było szaleństwo. Ale nam się udało.
Więc jesteśmy przykładem że się da :)
- Dołączył: 2013-07-30
- Miasto: Manchester
- Liczba postów: 76
31 lipca 2013, 10:39
Hmm :) Ja też poznałam wiele osób przez internet, nie tylko facetów, ale też po prostu zwykłe koleżanki... kilka takich, które przerodziły się w dobre znajomości do dziś, z innymi się kontakt urwał wiadomo jak to bywa... Spotykać się z facetem też się spotykałam, ze to była pomyłka... aż do teraz. :) aktualnie jestem 7 miesięcy w związku z mężczyzną swojego życia poznanym przez internet. Co więcej na pierwsze spotkanie umówiliśmy się po ok. 3 tygodniach pisania... a w dodatku dzieli nas 100 km. :) Ale jeździmy do siebie na weekendy, czy teraz w wakacje siedzę u niego (bo on pracuje, wiec do mnie na tygodniu nie przyjedzie). Chcieć to móc, jak to mówią. :) Miałam wiele obaw czy się z nim spotkać, bo poprzednie znajomości stricte damsko-męskie przez neta, raczej nie kończyły się dobrze, ale zaryzykowałam i jestem najszczęśliwszą osobą na Ziemi. :) I choć niektórym to może wydać się dziwne, planujemy ślub i wspólną przyszłość. Po prostu jesteśmy siebie pewni, że chcemy być razem już na zawsze. Więc ze swojego doświadczenia mówię: WATRO PRÓBOWAĆ. :)
5 sierpnia 2013, 00:39
Kolezanka poznana przez neta? Spoko. Ale kandydat na chlopaka poznany przez neta to jak odarcie sie z romantyzmu, ze ktos zakochal sie w tobie "z widzenia" i za toba zacznie szalec, ty go wtedy dopuszczasz badz nie do siebie. A tak facet ma cie na tacy. Tylko na zywo jest romantycznie.