- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
29 września 2010, 19:31
Z uwagi na rozliczne tematy dotyczące nieszczęśliwych związków, tego, "jak okropni są ci faceci", lub, ze ich w ogóle nie ma, postanowiłam założyć temat, który zmieniłby może trochę punkt widzenia co poniektóry dziewczyn, że "lepszy rydz, niż nic".
Wprawdzie aktualnie jestem w związku, ale na odległość i 90% i tak jestem sama, a poza tym bycie samą nigdy nie nastręczało mi wielu problemów, żalu czy kompleksów. To nie jest temat antymęski, ale dobrze byłoby, gdybyśmy umiały cieszyć się w każdej chwili naszego życia, a nie tylko wtedy, gdy jest ktoś, kto nam grzeje łóżko przed snem.
Dlatego, kobietki! Dupa w troki. Chciałabym, abyśmy wypisywały tu przyjemności, jakie można sobie serwować będąc singielką i korzyści bycia nią.
ja zacznę:
mogę chodzić na niezobowiujące randki.
nie muszę golić nóg zbyt często ;p
więcej pieniędzy mogę przeznaczać na siebie.
nie muszę się do nikogo dopasowywać.
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
29 września 2010, 21:27
Moge bezkarnie byc na diecie i jesc liscie, ogorki, rzodkiewki itp, zamiast obiadu, bo jak z moim to mi placze, ze jego i siebie glodze.
- Dołączył: 2010-05-28
- Miasto: tam gdzie zwykle kopciuszki mieszkają
- Liczba postów: 165
29 września 2010, 21:29
A ja wszystko o czym marzycie mogę robić i robię będąc w związku. To kwestia nie pozwolenia żeby związek to była jakaś niewola.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
29 września 2010, 21:31
> A ja wszystko o czym marzycie mogę robić i robię
> będąc w związku. To kwestia nie pozwolenia żeby
> związek to była jakaś niewola.
Nikt tak nie twierdzi. Ale dobrze czasem zmienić perspektywę. Zwłaszcza dziewczyny, które nieustannie boleją tu nad swoimi związkami, a trzymają się ich, jakby poza nim nie istniało inne życie.
29 września 2010, 21:38
> A ja wszystko o czym marzycie mogę robić i robię
> będąc w związku. To kwestia nie pozwolenia żeby
> związek to była jakaś niewola.
O nie! Ja bąka nigdy przy moim nie puszczę! Niestety mam taką przypadłość, że są wybitnie głośne i "aromatyczne"
;))
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
29 września 2010, 21:52
nie muszę golić nóg zbyt często ;p >>>>>>> taaaa, ja golę codziennie ale dlatego ze chodze na basen :d
- Dołączył: 2008-01-22
- Miasto: Koniec Świata
- Liczba postów: 20142
29 września 2010, 21:54
Nikt się nie czepia, że siedzę na vitalii
Mogę chodzić spać o której chcę
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Zimbi
- Liczba postów: 1573
29 września 2010, 22:04
> > A ja wszystko o czym marzycie mogę robić i
> robię> będąc w związku. To kwestia nie pozwolenia
> żeby> związek to była jakaś niewola.O nie! Ja bąka
> nigdy przy moim nie puszczę! Niestety mam taką
> przypadłość, że są wybitnie głośne i "aromatyczne"
> ;))
Skąd ja to znam...
Niby jak gadam z kumpelami itd. to 'dzielenie się' bąkami jest jakby
kolejnym stopniem wtajemniczenia w związku, ale mimo tego, że jestem z moim facetem 1,5 roku to jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. :P
29 września 2010, 22:25
uznajmy ze sa tu same singielki i glosy ze "moge robic to wszystko bedac zakochana z wzajemnoscia" nie sa mile widziane :P
a ja odkrylam ze najwygodniej spi sie samemu!!! jakie jest niewygodne lozko gdy spia na nim 2 osoby i ten oddech za uszami, mocne tulenie sie i wielkie lapska na moim wielki ciele, i rano strach- wystraszy sie jak mnie ujrzy po nocy???
29 września 2010, 22:28
>(...) i ten
> oddech za uszami(...)
O właśnie...oddech. Nie zawsze jest świeży pomimo utrzymywania higieny jamy ustnej :p A ten poranny bywa wybitnie przykry ;D
I jest stres, że się brzydko pachnie i zażenowanie, gdy okazuje się, że partner ma podobny problem. A porannego buziaka nie dać - grzech :p
29 września 2010, 22:40
walka o lazienke, kto pierwszy :P
oj i chyba nie bede plakac wieczorami w Jasia ze sama sobie wegetuje :P