- Dołączył: 2013-05-31
- Miasto:
- Liczba postów: 10
31 maja 2013, 01:00
Cześć, sledzę Wasze forum od jakiegoś czasu, może i mi pomożecie.
Trzy lata temu zapisałam się do klubu fitness, chciałam mieć jakieś dodatkowe zajęcia i schudnąć po prostu. Był tam instruktorem pewnien chłopak, bardzo młody, miał 21 wtedy, ja miałam 16. Spodobał mi sie od razu, ale nigdy nie miałam nikogo, więc nie wiedziałam jak się za to zabrać, ani nie marzyłam że się zainteresuje jakąś szesznastolatką, nieśmiałą, szarą, a do tego przy kości. Ale jednak, chodziłam na jego zajęcia, on zwracał na mnie uwagę, poprawiał mnie nazbyt często na zajęciach, przez to dotykał, zagadywał, uśmiechał się, ale jednak nie robił jakiś konktretnych kroków. Ja nie miałam pojęcia jak reagować, nieśmiała niepewna siebie, onieśmielał mnie i drętwiałam przy nim, zwłaszcza że podobał się szerokiej liczbie dziewczyn. Za jakiś czas atmosfera między nami zrobiła się sztywna, bez większego powodu, unikał mnie, przestałam więc do niego przychodzić, widziałam, że miał jakąś ukrytą pretensję. Zniknęłam na jakiś czas z tego klubu, poszłam do innego, ale nie było poziomu, więd wróciłam. Gdy pierwszy raz poszłam kupić karnet po przerwie, sporkałam go w recepcji, bardzo się ożywił na mój widok i kontrolował na jakie zajęcia się zapisuję, zapisałam si na jedne do niego. Było lepiej, luźniej, ale nadal byłam onieśmielona, on nie zrobił nic konkretnego nadal, ja bałam się coś robić bo wiedziałam, że podoba się bardzo mojej przyjaciółce. Potem było kilka sytuacji na siłowni, w recepcji gdzie go brzydko "spałwiałam", nie chciałam tego ale tak wychodziło. Opisana akcja toczyła się przez 3 lata, poszłam na studia do innego miasta. Krótko potem dowiedziałam się że związał się z jedną dziewczyną- dużo starszą od niego i zostawił pracę, paląc za sobą mosty. Rok akademicki się kończy,wróciłam do miasta i chcę wrócić do klubu fitness, poszłam kupić karnet.... widziałam go w recepcji, on mnie nie, wraca od czerwca. Wiem, że nie jest z tą dziewczyną. Nadal mnie do niego ciągnie, ale jednak sporo się zdarzyło i nadal nie wiem co robić.On ma teraz 25 lat, ja mam 21. Jakieś rady dziewczyny?
- Dołączył: 2013-05-31
- Miasto:
- Liczba postów: 10
31 maja 2013, 10:47
Justineondiet napisał(a):
boze jaka chemia niby...koles zna ja z zajec proste-kojarzy a wy w pracy nie kojarzycie klientów? matko...dziwna sprawa sorry..........ja bym sie za kolesia nigdy nie brała
właśnie takim myśleniem usprawiedliwiałam wszytsko (:
31 maja 2013, 10:57
rozyczka21 napisał(a):
Justineondiet napisał(a):
boze jaka chemia niby...koles zna ja z zajec proste-kojarzy a wy w pracy nie kojarzycie klientów? matko...dziwna sprawa sorry..........ja bym sie za kolesia nigdy nie brała
właśnie takim myśleniem usprawiedliwiałam wszytsko (:
No właśnie! Bo czasem warto w siebie uwierzyć, po prostu z nim rozmawiaj, staraj się utrzymywac kontakt i "delikatnie podrywaj", to znaczy patrz mu w oczy, uśmiechaj się i bądź sobą! Bo on zainteresował się właśnie taką dziewczyną jak Ty! I nie bój się go :) Powodzenia :)