Temat: rozterka miłosna

Cześć, sledzę Wasze forum od jakiegoś czasu, może i mi pomożecie.

Trzy lata temu zapisałam się do klubu fitness, chciałam mieć jakieś dodatkowe zajęcia i schudnąć po prostu. Był tam instruktorem pewnien chłopak, bardzo młody, miał 21 wtedy, ja miałam 16. Spodobał mi sie od razu, ale nigdy nie miałam nikogo, więc nie wiedziałam jak się za to zabrać, ani nie marzyłam że się zainteresuje jakąś szesznastolatką, nieśmiałą, szarą, a do tego przy kości. Ale jednak, chodziłam na jego zajęcia, on zwracał na mnie uwagę, poprawiał mnie nazbyt często na zajęciach, przez to dotykał, zagadywał, uśmiechał się, ale jednak nie robił jakiś konktretnych kroków. Ja nie miałam pojęcia jak reagować, nieśmiała niepewna siebie, onieśmielał mnie i drętwiałam przy nim, zwłaszcza że podobał się szerokiej liczbie dziewczyn. Za jakiś czas atmosfera między nami zrobiła się sztywna, bez większego powodu, unikał mnie, przestałam więc do niego przychodzić, widziałam, że miał jakąś ukrytą pretensję. Zniknęłam na jakiś czas z tego klubu, poszłam do innego, ale nie było poziomu, więd wróciłam. Gdy pierwszy raz poszłam kupić karnet po przerwie, sporkałam go w recepcji, bardzo się ożywił na mój widok i kontrolował na jakie zajęcia się zapisuję, zapisałam si na jedne do niego. Było lepiej, luźniej, ale nadal byłam onieśmielona, on nie zrobił nic konkretnego nadal, ja bałam się coś robić bo wiedziałam, że podoba się bardzo mojej przyjaciółce. Potem było kilka sytuacji na siłowni, w recepcji gdzie go brzydko "spałwiałam", nie chciałam tego ale tak wychodziło. Opisana akcja toczyła się przez 3 lata, poszłam na studia do innego miasta. Krótko potem dowiedziałam się że związał się z jedną dziewczyną- dużo starszą od niego i zostawił pracę, paląc za sobą mosty. Rok akademicki się kończy,wróciłam do miasta i chcę wrócić do klubu fitness, poszłam kupić karnet.... widziałam go w recepcji, on mnie nie,  wraca od czerwca. Wiem, że nie jest z tą dziewczyną. Nadal mnie do niego ciągnie, ale jednak sporo się zdarzyło i nadal nie wiem co robić.On ma teraz 25 lat, ja mam 21. Jakieś rady dziewczyny?
jak dzieci ;p co Ci poradzić? czego chcesz? może zagadaj, umów się na kawę, poznajcie się lepiej i coś z tego wyjdzie, nic innego chyba nikt Ci nie doradzi.

mooniaa93 napisał(a):

jak dzieci ;p co Ci poradzić? czego chcesz? może zagadaj, umów się na kawę, poznajcie się lepiej i coś z tego wyjdzie, nic innego chyba nikt Ci nie doradzi.


wiem, że bardzo dziecinnie to wszytsko wygląda, no ale miałam 16 lat, teraz inaczej na to patrzę, ale nadal jest jakaś bariera :(
mnie zastanawia co innego... 3 lata temu zapisałaś się do klubu fitness i miałaś 16 lat, on 21. teraz po 3 latach masz 21, a on 25?
dla mnie rachunek jest prosty, 16 + 3 = 19, 21 + 3 = 24, coś Ci się pokręciło :P

truskawkowo napisał(a):

mnie zastanawia co innego... 3 lata temu zapisałaś się do klubu fitness i miałaś 16 lat, on 21. teraz po 3 latach masz 21, a on 25?dla mnie rachunek jest prosty, 16 + 3 = 19, 21 + 3 = 24, coś Ci się pokręciło :P


zapisałam się w 1 liceum, teraz jestem na 1 roku studiów, więc wjdzie 4 lata w lipcu. 3 lata to trwało, rok go już nie widziałam. On skónczy 25 w sierpniu, ja 21 również w sierpniu. Tak, mój błąd.
Słodka historia, zagadaj po prostu!! Nie marnuj szansy, jest chemia. Chcesz potem żałować,  że nawet nie spróbowałaś. Na co czekasz, aż jakaś inna odważniejsza dziewczyna się przy nim zakręci?. Przecież nie będziecie się do siebie uśmiechać w nieskończoność. Zaproś go na kawę, jesteś dorosłą kobietą.

rozyczka21 napisał(a):

truskawkowo napisał(a):

mnie zastanawia co innego... 3 lata temu zapisałaś się do klubu fitness i miałaś 16 lat, on 21. teraz po 3 latach masz 21, a on 25?dla mnie rachunek jest prosty, 16 + 3 = 19, 21 + 3 = 24, coś Ci się pokręciło :P
zapisałam się w 1 liceum, teraz jestem na 1 roku studiów, więc wjdzie 4 lata w lipcu. 3 lata to trwało, rok go już nie widziałam. On skónczy 25 w sierpniu, ja 21 również w sierpniu. Tak, mój błąd.

oki oki :) a na Twoim miejscu zakręciłabym się koło niego, skoro Ci się podoba i jest wolny. daj mu sygnał, ale się nie narzucaj :)
myślę że 'coś sobie wmawiasz'.. żadna z opisanych sytuacji nie świadczy o tym że mu się jakoś super spodobałaś.. możesz próbować nawiązać rozmowę jak ze 'starym znajomym ' w końcu widujecie sie od tak dawna :P i wtedy wyczuć czy rzeczywiście są szanse na cokolwiek ;) ew. może zaryzykuj i sama podejdź powiedz że masz kilka pytań odnośnie ćwiczeń czy czegokolwiek a może wręcz zaproś go gdzieś pod pretekstem że chcesz się porządnie za to wziąć i wiedzieć jak najwięcej ? bo inaczej będziesz gdybała kolejne 5 lat tak patrze..
boze jaka chemia niby...koles zna ja z zajec proste-kojarzy a wy w pracy nie kojarzycie klientów? matko...dziwna sprawa sorry..........ja bym sie za kolesia nigdy nie brała 

unodostress napisał(a):

myślę że 'coś sobie wmawiasz'.. żadna z opisanych sytuacji nie świadczy o tym że mu się jakoś super spodobałaś.. możesz próbować nawiązać rozmowę jak ze 'starym znajomym ' w końcu widujecie sie od tak dawna :P i wtedy wyczuć czy rzeczywiście są szanse na cokolwiek ;) ew. może zaryzykuj i sama podejdź powiedz że masz kilka pytań odnośnie ćwiczeń czy czegokolwiek a może wręcz zaproś go gdzieś pod pretekstem że chcesz się porządnie za to wziąć i wiedzieć jak najwięcej ? bo inaczej będziesz gdybała kolejne 5 lat tak patrze..


właśnie sytuacje były, tylko, że ja zachowywałam się jak dziki kot. Gdy zasotawaliśmy gdzieś sami, szukałam wymówek żeby uciecz przez zamknięte drzwi. Więc myślę, że dlatego bał się cokolwiek robić dalej. Wiem dziecinna jestem bardzo.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.