Temat: osobista tragedia na własne życzenie - jak z tego wybrnąć?

Na wstępie zaznaczam, że na vitalii jestem od dłuższego czasu, ale założyłam fikcyjne konto na potrzeby mojego problemu. Proszę o przeczytanie całości wypowiedzi, tylko wówczas będziecie miały pełny obraz.

Moja sytuacja jest bardzo skomplikowana i proszę o wypowiadanie się z możliwie dużym dystansem, bez zbędnego osądzania mnie. Wiem, że podejście do zdrady na vitalii jak i w życiu jest bardzo jednoznaczne, czuje jednak, że potrzebna mi pomoc, dlatego piszę. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że jestem tylko człowiekiem.

Historia zaczyna się kilka lat temu, jako 20 letnia dziewczyna poznaję wspaniałego, starszego o 7 lat faceta, w którym dosłownie od pierwszego wejrzenia zakochuję się na zabój. Jest bardzo mądry i przytojny. Na pierwszym spotkaniu siedzi w towarzytwie jakiejś dziewczyny, więc mogę podejrzewać, że coś ich łączy. Ale nie mam na to naocznych dowodów, tzn. bez całowania, przytulania czy cokolwiek. Z Konradem poznajemy się bliżej, a ja nawet boje się o nią  zapytać, bo czuję, że takie uczucie jak to, które mam do niego, nie pojawia się codziennie. W końcu poszliśmy do łóżka. Było naprawdę cudownie, dosłownie przeżyłam trzęsienie ziemi. Za drugim razem robimy to u niego w domu i wszystko staje się jasne, że ONA gdzieś wyjechała. 

Pamiętam to przeszywające uczucie bólu, że jest ktoś inny. Nie rozmawiamy jednak o niej. Spotykamy się co jakiś czas, kiedy jej nie ma. Trwa to kilka miesięcy. Naprawdę go kocham, ale dociera do mnie, że nie mogę być dłużej tą drugą.

W między czasie mój bardzo dobry przyjaciel wyznaje mi miłość. To cudowny chłopak, wrażliwy, oddany, wierny. Przeszkadza mi w nim trochę jego brak doświadczenia w sprawach damsko-męskich, wiecie trochę taki chłopiec. Ale im lepiej go poznaję tym bardziej widzę, jaki jest wyjątkowy i zakochany we mnie bez reszty. W końcu pokochałam go i doszłam do wniosku, że możemy spróbować zbudować razem coś naprawdę wyjątkowego. Zrywam całkowicie kontak z Konradem. 

Szybko ja i Rafał zamieszkalimy razem. Na początku jest naprawdę cudownie, potem jednak pojawiają się wątpliwości, bo myślami cały czas wracam do Konrada, nie mogę o nim zapomnieć. Nie odnawiam jednak kontaktu. Mijają 4 lata. Wciąż jesteśmy razem z Rafałem, ale czuję w głębi serca, że czegoś mi brakuje. Nie ma między nami tej namiętności. Mimo, że to najbliższa mi osoba na świecie, z którą wiążę plany na przyszłość, to seks z nim wydaje mi się kompletnie nijaki, a nawet mnie drażni. Opowiadam mu o swoich potrzebach, fantazjach, namawiam do próbowania nowinek, ale mam wrażenie, że on kompletnie tego nie rozumie. Wytarczy mu 5 minut bliskości, najlepiej bez całowania...

W końcu któregoś wieczoru nie wytrzymuję, i piszę do Konrada na facebooku. Wiem, że od dawna siedzi w Anglii, więc co mi szkodzi? Pomyślałam sobie, że przecież nie robię nic złego. No i wpadłam jak śliwka w kompot. Po miesiącu on wrócił do Polski. Spotkaliśmy się. Od początku mówiłam mu, że nigdy nie zdradzę mojego chłopaka, że to co nas łączy jest wyjątkowe, że planuję z nim wspólną przyszłość. Dom, dzieci. Ale kiedy spojrzał mi w oczy poczułam, że to czego pragnę najbardziej na świecie, to żeby on mnie przytulił, pocałował. Kilka razy spotkaliśmy się na gruncie koleżeńskim. Jednak za którymś razem nie wytrzymałam i stało się. Poszliśmy do łóżka. 

Nasz romans trwał rok. On był sam, a tym razem to ja tkwiłam w związku. Nie mogłam poradzić sobie ze swoimi uczuciami. Miałam wrażenie, że kocham ich obu, każdego na inny sposób. Od początku Konrad dawał mi sygnały, że chce zebysmy byli razem, ale także od początku powtarzał mi, że niedługo wyjeżdża do Anglii. Powtarzał to przez rok, dlatego caly czas myślałam, że zaraz zniknie z mojego życia i bałam się zrobić jakikolwiek krok o przodu. Miałam myśli, takie jak po co kończyć ten romans, przecież i tak zaraz wyjedzie i problem sam się rozwiąże. Albo przeciwnie, po co próbować być razem, przecież zaraz go nie będzie. Jednak sprawy osobiste sprawiały, że wciąż był obecny obok mnie, a ja ciągnęłam grę na dwa fronty. Potwornie niszczyło mnie to psychicznie, ale zupełnie nie wiedziałam, co mam zrobić. Zaryzykować wszystko dla kogoś, kto zaraz zniknie? Poza tym ta sytuacja była niezdrowa, ciągle kłóciliśmy się z Konradem, obrażaliśmy, potem godziliśmy. Ogólnie było bardzo burzliwie. 

No i znikł. Pomyślałam sobie trudno, jakoś to przeżyję. Od początku byłam na to przygotowana, że on wyjedzie. Ja studiuję dziennie medycyne i nie mogłabym wyjechać z nim, jeszcze conajmniej rok. Z resztą ja nie chcę mieszkać za granicą, a Konrad nie umie sobie znaleźć dobrej pracy w Polsce i chyba w ogóle chciałby mieszkać w Anglii. Jest trochę takim lekkoduchem skupionym na swoich pasjach, z przerośniętym ego. Rafał to jego przeciwieństwo, odpowiedzialny, z dobrą pracą. Stabilny emocjonalnie.

Miesiąc póżniej Konrad wrócił do Polski, ponieważ jego tata się rozchorował. Spotkaliśmy się kilka razy, dużo rozmawialiśmy, chodziliśmy na spacery, no i do łóżka. Któregoś dnia zaprosił mnie na spotkanie i powiedział, że poznał dziewcznę, która jest wolna. Że potrzebuje być dla kogoś tym jedynym, że chcę z nią spróbować, bo ja przecież mam kogoś innego. Rozumiałam go, ale w środku czułam, że serce rozpada mi sie na kawałki. Wiem, że to moja wina, bo nie umiałam podjąć decyzji. 

Dziewczyny, błagam Was o pomoc. Co ja mam zrobić?

Jestem załamana, cały czas płaczę... Widzę tyle rozwiązań i mam wrażenie, że żadne mnie nie uszczęśliwia do końca.

ognistalisica napisał(a):

Trzy lata temu, jako mały szczyl miałam 'podobny' problem.wiadomo, adekwatny do wieku, nikt do łóżka nie chodził, a sprawa toczyła się miesiąc i dotyczyła całowania, spotykania się itp.ja, niestety, byłam tą zdradzaną. mimo tego pozwala mi się to wczuć w twoją sytuację.Strasznie ci współczuję, że jesteś tak wewnętrznie rozdarta, ale po prostu musisz COŚ zrobić. Radziłabym wybranie swojego faceta, a nie Konrada. Dlaczego? Konrad do lekkoduch. Nie stworzylibyście stabilnego związku, a chyba właśnie to cenisz. Poza tym, mówisz, że się kłócicie. To wygląda po prostu jak typowy romans, a nie podwalina pod zdrowy związek. Twój facet Cię kocha, jesteście razem już długo. To osoba, z którą możesz stworzyć rodzinę.Teraz najważniejsze jest zakończenie tej chorej sytuacji. Nawet jeśli zostaniesz ze swoim obecnym, to w swoim życiu możesz spotkać jeszcze kogoś, kto będzie idealnym połączeniem tych dwóch facetów.Co więcej mogę doradzić: nie mów o całej sytuacji swojemu facetowi. Dlaczego? Albo Ci nie wybaczy i z Tobą zerwie, a jak wybaczy, to to będzie droga przez mękę. Będziesz musiała znosić wypominania, płacz, zdobywać zaufanie i zdobywać się na ciągłe ustępstwa, bo będziesz "tym, kto zawinił". Ja sama, z perspektywy czasu nie chciałabym się dowiedzieć. A tak na koniec: Konrad sam robił to samo, co Ty. Skąd masz wiedzieć, że nie zrobiłby tak również z Tobą? Nie chciałabyś być zdradzana.DO (niektórych) VITALIJEK: Świetnie, że jesteście takimi żelaznymi dziewicami z moralnością pod pachą i zachowaniem zgorzkniałej   sędziny. Wczujcie się trochę albo chociaż nie dobijajcie innych. Wam to nic nie daje, a kogoś może zniszczyć.                                              

Ja się wczuwam - w sytuację tego biednego chłopaka, zdradzanego przez rok. Chłopaka, który kochał, prawdopodobnie planował przyszłość z laską, która ma go zwyczajnie w pupie, nie kocha go, nie obchodzą ją jego uczucia i jego szczęście. 

Jak możesz jej radzić, żeby została z tym chłopakiem? Ok, niech mu nawet nie mówi po co ma chłopak cierpieć... ale on ma prawo być z kimś kto go będzie kochał, szanował i będzie w nim widział jedynego. 

Autorko - lepiej być samemu niż krzywdzić drugą osobę oszukując ją. Zapewne znajdziesz kogoś kto i będzie dobrym przyjacielem i będzie Cię pociągał seksualnie. Więc daj sobie czas i zostaw tego biednego Rafała, pocierpi i ułoży sobie życie z kimś to go pokocha. Nie masz prawa zabierać mu tej szansy, marnować mu kolejnych lat życia. I tak zmarnowałaś mu rok. 

duzasyrenka napisał(a):

akitaa napisał(a):

Kathaireo91 napisał(a):

nainenz napisał(a):

lepiej dla Ciebie żebym nie pisała co myslę o takich osobach....
Zgadzam się. I lepiej zostaw też tego Rafała, bo z tego, co napisałaś to wydaje się porządnym facetem i nie zasłużył na takie traktowanie, Nikt na nie nie zasługuje. Chciałaś upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i nie umiałaś podjąć decyzji to teraz żyj z konsekwencjami.
popieram i same nieprzyjemne rzeczy cisna mi sie na usta. Ale powiem tylko tak-zostaw Rafala, bo jestes kompletna wyrachowana idiotka, ktora go skrzywdzila. Chlopak zasluguje na lepsza dziewczyne, a jie taka szmaciana oszustke. I wiesz co jeszcze? Mam nadzieje ze i Ciehie ktos tak kiedys skrzywdzi i zdradzi zebys poczula jak to jest... Chcialas miec wszystko, zostalas z niczym. To hyl tylko i wylacznie Twoj wybor!
Okropna jesteś ! jesteś taka idealna , nie popełniasz błędów? widać u Ciebie totalny brak klasy i prostactwo
haha, śmieszna jesteś panienko. 
brak klasy? a niby klasą wykazała się autorka robiąc koło dupy człowiekowi, który ją kocha i świata poza nią nie widział?? to nie jest brak klasy? prostactwo? no chyba, że ją bronisz, bo sama jesteś nie lepsza, więc cóż mi więcej powiedzieć... a może swojemu też doprawiasz rogi?  wychodze z załozenia, że jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, więc jeśli laska na własnej skórze nie poczuje jak to jest być aż tak skrzywdzonym to chyba do niej to nigdy nie dotrze i będzie szła w zaparte dalej krzywdząc kochające ją osoby  to jest przykład "klasy" o której piszesz? dobre^^

i jeszcze jedno - tak, w tej kwestii jestem idealna. nie pomyliłaś się.
bo jestem fair i mam szacunek do osób, które mnie kochają i których ja kocham. a nie jestem taką pustą i bezwartościową egoistka jak autorka. zdradą się brzydzę. tyle w temacie.

Myszurka napisał(a):

Myślę ,że znasz odpowiedź na swoje pytanie.Pozbieraj się i wyjdź z tego z twarzą .

obawiam się, że z twarzą się już z czegoś takiego nie da wyjść. bo niby jak? "kochanie, zdradziłam Cię. robiłam Cię tak w konia przez calutki rok" - no faktycznie będzie to wyjście z twarzą przed swoim facetem, z którym planowała wspólne życie i ponoć go kochała.

jak kochasz = nie zdradzasz, nie wiem w czym jeszcze tkwi problem.
Nie osądzam. Odpuściłabym K.. z R. też nie wiem czy dasz radę ułożyć sobie życie, wspomnienia będą wracać, i pewnie też poczucie winy..
Pasek wagi
Tak łatwo niektórym oceniać innych...Czasami serce wybiera nieodpowiednie osoby. Poznałaś Konrada kiedy miał dziewczynę, ale Ty o tym nie wiedziałaś, jak sie dowiedziałaś było za późno. Uczuć nie można ustawić i to że go pokochasz było pewne, zawsze któraś strona się zaangażuje. Nie ma co pisać tekstów w stylu " nie powiem co sądzę o takich osobach" bo jeśli chodzi o uczucia to to nie jest zależne od nas i mimo że bardzo nie chcemy kogoś kochać - staje się odwrtotnie, a powiem nawet tak że im bardziej nie chcemy tym bardziej kochamy.  Moim zdaniem, powinnaś odejść od Rafała, porozmawiać z nim, a Konradowi dać spokój - jeśli sam powiedział że kogoś poznał to widocznie dojrzał do tego by być z kimś na prawdę a nie zachowywać się jak dupek i zdradzać. Nie możesz wykańczać się psychicznie i siebie ranić tym wszystkim. Pomyśl w ten sposób - macie piękne wspomnienia razem ale nie możecie być razem i tyle. Pobądź jakiś czas sama i przemyśl sobie wszystko, życzę Ci powodzenia i nie oceniam takich osób w takich sytuacjach bo jeśli w grę wchodzą uczucia, nic nie jest proste i może nigdy byśmy tak nie postąpili ale póki się nie znajdziemy w podobnej sytuacji - nikt tego nie wie. Trzymaj się!:)

ognistalisica napisał(a):

Trzy lata temu, jako mały szczyl miałam 'podobny' problem.wiadomo, adekwatny do wieku, nikt do łóżka nie chodził, a sprawa toczyła się miesiąc i dotyczyła całowania, spotykania się itp.ja, niestety, byłam tą zdradzaną. mimo tego pozwala mi się to wczuć w twoją sytuację.Strasznie ci współczuję, że jesteś tak wewnętrznie rozdarta, ale po prostu musisz COŚ zrobić. Radziłabym wybranie swojego faceta, a nie Konrada. Dlaczego? Konrad do lekkoduch. Nie stworzylibyście stabilnego związku, a chyba właśnie to cenisz. Poza tym, mówisz, że się kłócicie. To wygląda po prostu jak typowy romans, a nie podwalina pod zdrowy związek. Twój facet Cię kocha, jesteście razem już długo. To osoba, z którą możesz stworzyć rodzinę.Teraz najważniejsze jest zakończenie tej chorej sytuacji. Nawet jeśli zostaniesz ze swoim obecnym, to w swoim życiu możesz spotkać jeszcze kogoś, kto będzie idealnym połączeniem tych dwóch facetów.Co więcej mogę doradzić: nie mów o całej sytuacji swojemu facetowi. Dlaczego? Albo Ci nie wybaczy i z Tobą zerwie, a jak wybaczy, to to będzie droga przez mękę. Będziesz musiała znosić wypominania, płacz, zdobywać zaufanie i zdobywać się na ciągłe ustępstwa, bo będziesz "tym, kto zawinił". Ja sama, z perspektywy czasu nie chciałabym się dowiedzieć. A tak na koniec: Konrad sam robił to samo, co Ty. Skąd masz wiedzieć, że nie zrobiłby tak również z Tobą? Nie chciałabyś być zdradzana

a Ty byś chciała być oszukiwana?? żyć z kimś kto nie jest wobec Ciebie szczery?? chciałabyś żyć z tym piętnem i dowiedzieć się przypadkowo któregoś pięknego dnia, gdy już będziesz otoczona gromadką dzieci?
zdrada to najgorsze co może być, najgorszy cios. bo niewyobrażalne jest to, ze ktoś kto Cię kocha i komu poświęciłaś całą siebie może Cię tak dogłębnie zranić. nie wiesz chyba co mówisz... 
poza tym osoba która to zrobiła i "dla dobra partnera" mu o tym nie powiedziała też musiałaby być chyba zupełnie bez serca i bez sumienia 'wyczłowieczoną' osobą...

MarnotrawnaCoraVitalii napisał(a):

Dla mnie widoczne jest jedno: w swoim poście więcej miejsca poświęcasz Konradowi i mam wrażenie, że próbujesz samą siebie i nas przekonać do tego, że to on jest tym jedynym. Wydaje mi się, że darzysz go o wiele silniejszym uczuciem, niż obecnego Twojego partnera- Rafała. Niewapliwie chłopak ma wiele zalet i jest obietnicą stabilnego życia. Jednak zdradziłaś go i jeśli to wyjdzie na jaw- stracisz go. Dla jego dobra powinnaś rozważyć odejście- nigdy Ci nie wybaczy, że go zdradzAłaś. Przynajmniej teraz bądź uczciwa, bo to co robisz może i wykańcza Cię psychicznie, ale Rafała- zabije.Co do Konrada- ciemne typy przyciągają nas najbardziej. Największa miłość to ta niespełniona. Poddaję w wątpliwość to, czy jesteś dla niego ważna, a on dla Ciebie. Nie zauważyłam, w tym co napisałaś, by cokolwiek zrobił dla Ciebie i związku z Tobą- sama określiłaś go mianem lekkoducha. Nawet, kiedy za drugim razem spotykaliście się itd.- on wyjechał, nie walczył o Ciebie. A przecież to nic strasznego by nie było, gdybyś rozstała się z Rafałem. Myślę, że gdzieś w sercu i rozumie wiesz, że żaden z tych związków się nie uda i dlatego tak szamoczesz się wewnętrznie. Wiesz, że wszystko schrzaniłaś.Może jeszcze "coś" udałoby się z Konradem. Jednak nie sądzę, by to przetrwało, skoro nawet jako kochankowie kłóciliście się, a sposobem godzenia był seks. Zbudowaliście relacje na gruncie seksu, a to nie jest mocny fundament.Gdybym była Tobą, zmusiłabym się do podjęcia decyzji. Teraz próbujesz utrzymać coś, co nie daje Ci satysfakcji, ale czasem lepiej podjąć jakieś kroki niż tkwić w czymś, co wypala wewnętrznie. Być może najbardziej teraz potrzebujesz być sama- poukładać się ze wszystkim, zrozumieć samą siebie i swoje uczucia. Jasne, ideał białego domku z niebieskim płotkiem pójdzie w odstawkę, ale to chyba mała cena za to, jak byś się czuła w kolejnych latach związku z Rafałem. Zrobiłaś mu ogromną krzywdę- szczytem s.kur.wy.syń.stwa jest bycie z nim dalej.Jedynie bycie samą da Ci możliwość zrozumienia siebie i swoich uczuć. Będzie bolało i popełnisz niejeden błąd, ale może w końcu znajdziesz ukojenie.

mądrze powiedziane!!! wyjęłaś mi to z ust!!! 

akitaa napisał(a):

duzasyrenka napisał(a):

akitaa napisał(a):

Kathaireo91 napisał(a):

nainenz napisał(a):

lepiej dla Ciebie żebym nie pisała co myslę o takich osobach....
Zgadzam się. I lepiej zostaw też tego Rafała, bo z tego, co napisałaś to wydaje się porządnym facetem i nie zasłużył na takie traktowanie, Nikt na nie nie zasługuje. Chciałaś upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i nie umiałaś podjąć decyzji to teraz żyj z konsekwencjami.
popieram i same nieprzyjemne rzeczy cisna mi sie na usta. Ale powiem tylko tak-zostaw Rafala, bo jestes kompletna wyrachowana idiotka, ktora go skrzywdzila. Chlopak zasluguje na lepsza dziewczyne, a jie taka szmaciana oszustke. I wiesz co jeszcze? Mam nadzieje ze i Ciehie ktos tak kiedys skrzywdzi i zdradzi zebys poczula jak to jest... Chcialas miec wszystko, zostalas z niczym. To hyl tylko i wylacznie Twoj wybor!
Okropna jesteś ! jesteś taka idealna , nie popełniasz błędów? widać u Ciebie totalny brak klasy i prostactwo
haha, śmieszna jesteś panienko. brak klasy? a niby klasą wykazała się autorka robiąc koło dupy człowiekowi, który ją kocha i świata poza nią nie widział?? to nie jest brak klasy? prostactwo? no chyba, że ją bronisz, bo sama jesteś nie lepsza, więc cóż mi więcej powiedzieć... a może swojemu też doprawiasz rogi?  wychodze z załozenia, że jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, więc jeśli laska na własnej skórze nie poczuje jak to jest być aż tak skrzywdzonym to chyba do niej to nigdy nie dotrze i będzie szła w zaparte dalej krzywdząc kochające ją osoby  to jest przykład "klasy" o której piszesz? dobre^^i jeszcze jedno - tak, w tej kwestii jestem idealna. nie pomyliłaś się.bo jestem fair i mam szacunek do osób, które mnie kochają i których ja kocham. a nie jestem taką pustą i bezwartościową egoistka jak autorka. zdradą się brzydzę. tyle w temacie.


dla Twojej wiedzy , choć nie wiem czy Cię to interesuję , nigdy nie zdradziłam swojego narzeczonego i nie wyobrażam sobie tego zrobić. Ale proszę bardzo możesz mnie osądzać - nie zależy mi . Widzę , że kochasz się wywyższać i pokazywać komuś jakim według Ciebie jest śmieciem czy zerem i mimo tego, że nie popieram zachowania autorki to Ciebie jest mi bardziej żal - totalny brak zrozumienia , jak masz takie podejście to po co się odzywasz i jeszcze kopiesz leżącego? Sprawia Ci to satysfakcję tak? Możesz mnie nazywać śmieszną panienką , która według Ciebie puszcza się na prawo i lewo ,ja wyzywać Cię nie będę .Bo nie sprawia mi to żadnej satysfakcji . I nie mówię , że autorka zachowała się z klasą - czytaj ze zrozumieniem , ale Ty swoim zachowaniem nie mimo tego że jak oznajmiasz całemu światu jesteś najwierniejsza na świecie ( co akurat jest bardzo dobre) nie jesteś lepsza od niej . Skopać leżącego tylko dla tego że samemu jest się lepszym. Brawo!

Cookie89 napisał(a):

ognistalisica napisał(a):

Trzy lata temu, jako mały szczyl miałam 'podobny' problem.wiadomo, adekwatny do wieku, nikt do łóżka nie chodził, a sprawa toczyła się miesiąc i dotyczyła całowania, spotykania się itp.ja, niestety, byłam tą zdradzaną. mimo tego pozwala mi się to wczuć w twoją sytuację.Strasznie ci współczuję, że jesteś tak wewnętrznie rozdarta, ale po prostu musisz COŚ zrobić. Radziłabym wybranie swojego faceta, a nie Konrada. Dlaczego? Konrad do lekkoduch. Nie stworzylibyście stabilnego związku, a chyba właśnie to cenisz. Poza tym, mówisz, że się kłócicie. To wygląda po prostu jak typowy romans, a nie podwalina pod zdrowy związek. Twój facet Cię kocha, jesteście razem już długo. To osoba, z którą możesz stworzyć rodzinę.Teraz najważniejsze jest zakończenie tej chorej sytuacji. Nawet jeśli zostaniesz ze swoim obecnym, to w swoim życiu możesz spotkać jeszcze kogoś, kto będzie idealnym połączeniem tych dwóch facetów.Co więcej mogę doradzić: nie mów o całej sytuacji swojemu facetowi. Dlaczego? Albo Ci nie wybaczy i z Tobą zerwie, a jak wybaczy, to to będzie droga przez mękę. Będziesz musiała znosić wypominania, płacz, zdobywać zaufanie i zdobywać się na ciągłe ustępstwa, bo będziesz "tym, kto zawinił". Ja sama, z perspektywy czasu nie chciałabym się dowiedzieć. A tak na koniec: Konrad sam robił to samo, co Ty. Skąd masz wiedzieć, że nie zrobiłby tak również z Tobą? Nie chciałabyś być zdradzana.DO (niektórych) VITALIJEK: Świetnie, że jesteście takimi żelaznymi dziewicami z moralnością pod pachą i zachowaniem zgorzkniałej   sędziny. Wczujcie się trochę albo chociaż nie dobijajcie innych. Wam to nic nie daje, a kogoś może zniszczyć.                                              
Ja się wczuwam - w sytuację tego biednego chłopaka, zdradzanego przez rok. Chłopaka, który kochał, prawdopodobnie planował przyszłość z laską, która ma go zwyczajnie w pupie, nie kocha go, nie obchodzą ją jego uczucia i jego szczęście. Jak możesz jej radzić, żeby została z tym chłopakiem? Ok, niech mu nawet nie mówi po co ma chłopak cierpieć... ale on ma prawo być z kimś kto go będzie kochał, szanował i będzie w nim widział jedynego. Autorko - lepiej być samemu niż krzywdzić drugą osobę oszukując ją. Zapewne znajdziesz kogoś kto i będzie dobrym przyjacielem i będzie Cię pociągał seksualnie. Więc daj sobie czas i zostaw tego biednego Rafała, pocierpi i ułoży sobie życie z kimś to go pokocha. Nie masz prawa zabierać mu tej szansy, marnować mu kolejnych lat życia. I tak zmarnowałaś mu rok. 


No bo najlepiej dziewczyne pogłaskać po główce i powiedzieć nie martw się że zdradziłaś to nic takiego, przeciez teraz każdy zdradza...normalnie paranoja że już nie można nawet napisać co się myśli na dany temat. Dla mnie takie laski i faceci którzy zdradzają nie mają żadnej moralności i szacunku do drugiego człowieka. A te co piszą żeby się nie przyznawała Rafałowi i dalej z nim żyła też są świetne. Nie ma nic lepszego niż życie w kłamstwie yhhhh. Czego Wy później uczycie swoich dzieci??
Zostaw Rafała, jeśli notorycznie zdradzasz go przed ślubem, to po ślubie będziesz robiła to dalej i Twój związek prędzej, czy później skończy się rozwodem. Lepiej teraz odejść, kiedy nie macie wspólnych zobowiązań. Piszesz, że bardzo Ci na nim zależy, a krzywdzisz go w najgorszy z możliwych sposobów. Zdradzasz go nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Jesteś z nim, bo się do tego przyzwyczaiłaś i nie chcesz zostać sama.
Co do Twojego kochanka - jesteście siebie warci, on oszukiwał swoją eks, Ty oszukujesz swojego obecnego partnera. Szczęśliwego związku raczej z nim nie stworzysz, zawsze w głowie będziesz miała, że on mając inną dziewczynę sypiał z Tobą, będziesz go podejrzewała, nigdy mu nie zaufasz.
Moja rada: zostaw obu i poszukaj faceta, który będzie miał wszystko, co Cię kręci, w którym się zakochasz i nie będziesz miała ochoty na skoki w bok.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.