Temat: osobista tragedia na własne życzenie - jak z tego wybrnąć?

Na wstępie zaznaczam, że na vitalii jestem od dłuższego czasu, ale założyłam fikcyjne konto na potrzeby mojego problemu. Proszę o przeczytanie całości wypowiedzi, tylko wówczas będziecie miały pełny obraz.

Moja sytuacja jest bardzo skomplikowana i proszę o wypowiadanie się z możliwie dużym dystansem, bez zbędnego osądzania mnie. Wiem, że podejście do zdrady na vitalii jak i w życiu jest bardzo jednoznaczne, czuje jednak, że potrzebna mi pomoc, dlatego piszę. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że jestem tylko człowiekiem.

Historia zaczyna się kilka lat temu, jako 20 letnia dziewczyna poznaję wspaniałego, starszego o 7 lat faceta, w którym dosłownie od pierwszego wejrzenia zakochuję się na zabój. Jest bardzo mądry i przytojny. Na pierwszym spotkaniu siedzi w towarzytwie jakiejś dziewczyny, więc mogę podejrzewać, że coś ich łączy. Ale nie mam na to naocznych dowodów, tzn. bez całowania, przytulania czy cokolwiek. Z Konradem poznajemy się bliżej, a ja nawet boje się o nią  zapytać, bo czuję, że takie uczucie jak to, które mam do niego, nie pojawia się codziennie. W końcu poszliśmy do łóżka. Było naprawdę cudownie, dosłownie przeżyłam trzęsienie ziemi. Za drugim razem robimy to u niego w domu i wszystko staje się jasne, że ONA gdzieś wyjechała. 

Pamiętam to przeszywające uczucie bólu, że jest ktoś inny. Nie rozmawiamy jednak o niej. Spotykamy się co jakiś czas, kiedy jej nie ma. Trwa to kilka miesięcy. Naprawdę go kocham, ale dociera do mnie, że nie mogę być dłużej tą drugą.

W między czasie mój bardzo dobry przyjaciel wyznaje mi miłość. To cudowny chłopak, wrażliwy, oddany, wierny. Przeszkadza mi w nim trochę jego brak doświadczenia w sprawach damsko-męskich, wiecie trochę taki chłopiec. Ale im lepiej go poznaję tym bardziej widzę, jaki jest wyjątkowy i zakochany we mnie bez reszty. W końcu pokochałam go i doszłam do wniosku, że możemy spróbować zbudować razem coś naprawdę wyjątkowego. Zrywam całkowicie kontak z Konradem. 

Szybko ja i Rafał zamieszkalimy razem. Na początku jest naprawdę cudownie, potem jednak pojawiają się wątpliwości, bo myślami cały czas wracam do Konrada, nie mogę o nim zapomnieć. Nie odnawiam jednak kontaktu. Mijają 4 lata. Wciąż jesteśmy razem z Rafałem, ale czuję w głębi serca, że czegoś mi brakuje. Nie ma między nami tej namiętności. Mimo, że to najbliższa mi osoba na świecie, z którą wiążę plany na przyszłość, to seks z nim wydaje mi się kompletnie nijaki, a nawet mnie drażni. Opowiadam mu o swoich potrzebach, fantazjach, namawiam do próbowania nowinek, ale mam wrażenie, że on kompletnie tego nie rozumie. Wytarczy mu 5 minut bliskości, najlepiej bez całowania...

W końcu któregoś wieczoru nie wytrzymuję, i piszę do Konrada na facebooku. Wiem, że od dawna siedzi w Anglii, więc co mi szkodzi? Pomyślałam sobie, że przecież nie robię nic złego. No i wpadłam jak śliwka w kompot. Po miesiącu on wrócił do Polski. Spotkaliśmy się. Od początku mówiłam mu, że nigdy nie zdradzę mojego chłopaka, że to co nas łączy jest wyjątkowe, że planuję z nim wspólną przyszłość. Dom, dzieci. Ale kiedy spojrzał mi w oczy poczułam, że to czego pragnę najbardziej na świecie, to żeby on mnie przytulił, pocałował. Kilka razy spotkaliśmy się na gruncie koleżeńskim. Jednak za którymś razem nie wytrzymałam i stało się. Poszliśmy do łóżka. 

Nasz romans trwał rok. On był sam, a tym razem to ja tkwiłam w związku. Nie mogłam poradzić sobie ze swoimi uczuciami. Miałam wrażenie, że kocham ich obu, każdego na inny sposób. Od początku Konrad dawał mi sygnały, że chce zebysmy byli razem, ale także od początku powtarzał mi, że niedługo wyjeżdża do Anglii. Powtarzał to przez rok, dlatego caly czas myślałam, że zaraz zniknie z mojego życia i bałam się zrobić jakikolwiek krok o przodu. Miałam myśli, takie jak po co kończyć ten romans, przecież i tak zaraz wyjedzie i problem sam się rozwiąże. Albo przeciwnie, po co próbować być razem, przecież zaraz go nie będzie. Jednak sprawy osobiste sprawiały, że wciąż był obecny obok mnie, a ja ciągnęłam grę na dwa fronty. Potwornie niszczyło mnie to psychicznie, ale zupełnie nie wiedziałam, co mam zrobić. Zaryzykować wszystko dla kogoś, kto zaraz zniknie? Poza tym ta sytuacja była niezdrowa, ciągle kłóciliśmy się z Konradem, obrażaliśmy, potem godziliśmy. Ogólnie było bardzo burzliwie. 

No i znikł. Pomyślałam sobie trudno, jakoś to przeżyję. Od początku byłam na to przygotowana, że on wyjedzie. Ja studiuję dziennie medycyne i nie mogłabym wyjechać z nim, jeszcze conajmniej rok. Z resztą ja nie chcę mieszkać za granicą, a Konrad nie umie sobie znaleźć dobrej pracy w Polsce i chyba w ogóle chciałby mieszkać w Anglii. Jest trochę takim lekkoduchem skupionym na swoich pasjach, z przerośniętym ego. Rafał to jego przeciwieństwo, odpowiedzialny, z dobrą pracą. Stabilny emocjonalnie.

Miesiąc póżniej Konrad wrócił do Polski, ponieważ jego tata się rozchorował. Spotkaliśmy się kilka razy, dużo rozmawialiśmy, chodziliśmy na spacery, no i do łóżka. Któregoś dnia zaprosił mnie na spotkanie i powiedział, że poznał dziewcznę, która jest wolna. Że potrzebuje być dla kogoś tym jedynym, że chcę z nią spróbować, bo ja przecież mam kogoś innego. Rozumiałam go, ale w środku czułam, że serce rozpada mi sie na kawałki. Wiem, że to moja wina, bo nie umiałam podjąć decyzji. 

Dziewczyny, błagam Was o pomoc. Co ja mam zrobić?

Jestem załamana, cały czas płaczę... Widzę tyle rozwiązań i mam wrażenie, że żadne mnie nie uszczęśliwia do końca.

akitaa napisał(a):

Kathaireo91 napisał(a):

nainenz napisał(a):

lepiej dla Ciebie żebym nie pisała co myslę o takich osobach....
Zgadzam się. I lepiej zostaw też tego Rafała, bo z tego, co napisałaś to wydaje się porządnym facetem i nie zasłużył na takie traktowanie, Nikt na nie nie zasługuje. Chciałaś upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i nie umiałaś podjąć decyzji to teraz żyj z konsekwencjami.
popieram i same nieprzyjemne rzeczy cisna mi sie na usta. Ale powiem tylko tak-zostaw Rafala, bo jestes kompletna wyrachowana idiotka, ktora go skrzywdzila. Chlopak zasluguje na lepsza dziewczyne, a jie taka szmaciana oszustke. I wiesz co jeszcze? Mam nadzieje ze i Ciehie ktos tak kiedys skrzywdzi i zdradzi zebys poczula jak to jest... Chcialas miec wszystko, zostalas z niczym. To hyl tylko i wylacznie Twoj wybor!


Okropna jesteś ! jesteś taka idealna , nie popełniasz błędów? widać u Ciebie totalny brak klasy i prostactwo
Myślę ,że znasz odpowiedź na swoje pytanie.Pozbieraj się i wyjdź z tego z twarzą .
Wiesz co chyba jesteś za wygodna... zdradzasz swojego faceta ale dalej z nim jestes bo ma pracę i jest odpowiedzialny ale nie jestes z nim do końca szczęśliwa... a drugi no chyba go kochasz ale nie możesz zerwać ze swoim. Chcesz zjeść ciastko i mieć ciastko. Jeśli kiedyś cokolwiek czułaś do swojego chłopaka to zlituj się nad nim i daj mu wolność bo (chociaż go nie znam) ale z opisu wydaje się fajnym facetem i zasługuje na szczerą dziewczynę a nie na .....(dopowiedz sobie sama) Piszesz że chciałaś z nim założyć dom i mieć dzieci ale po co?
panienka bez moralności, nawet bym nie opluła bo szkoda by mi było śliny ;/ mam nadzieję że Twój facet sie o tym dowie i cie zostawi
Zwodziłaś ich obu z ich wiedzą zresztą, a teraz rozpaczasz, że męski harem się rozpadł i namiętny kochanek poszedł po rozum do głowy... i Twoja tragedia. Tak, tragedia, bo studia prawie kończysz, a nie umiesz stworzyć dobrego, budującego związku. Dużą krzywdę zrobiłaś sobie żyjąc długo zakazanymi namiętnościami, na których życia się nie zbuduje i uzależniając się od nich. Współczuję Ci, bo nie będzie Ci łatwo odbudować siebie po takich przeżyciach, a co dopiero stworzyć szczęśliwy związek, ale dopóki zyjemy wszystko jest możliwe. Dobrze, że Konrad sobie kogoś znalazł, może i ten drugi też poszuka szczęścia...

Kathaireo91 napisał(a):

nainenz napisał(a):

lepiej dla Ciebie żebym nie pisała co myslę o takich osobach....
Zgadzam się. I lepiej zostaw też tego Rafała, bo z tego, co napisałaś to wydaje się porządnym facetem i nie zasłużył na takie traktowanie, Nikt na nie nie zasługuje. Chciałaś upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i nie umiałaś podjąć decyzji to teraz żyj z konsekwencjami.

Nic dodać, nic ująć. 
Przepraszam bardzo , ale Ty i ten Konrad jesteście siebie warci. Zostaw biednego Rafała i pozwól mu znaleźć szczęście z kimś kto będzie go szanował, a nie co i rusz zdradzał. 
serce Ci się rozrywa? Ciekawe, co by powiedział Rafał, jakby widział, że go zdradzasz... seks nie jest najważniejszy.. lepiej go zostaw i nie mów mu, że go zdradziłaś... wymyśl inny powód rozstania... inaczej będzie się zastanawiał co z nim nie tak... to tak jak kobiety zdradzone przez swoich mężczyzn.. to wstrętne, co mu zrobiłaś... :( nie zasługujesz na niego, więc wybór jest prosty.. albo bądź z tym drugim, jesteście siebie warci.. albo sama
Trzy lata temu, jako mały szczyl miałam 'podobny' problem.
wiadomo, adekwatny do wieku, nikt do łóżka nie chodził, a sprawa toczyła się miesiąc i dotyczyła całowania, spotykania się itp.
ja, niestety, byłam tą zdradzaną. mimo tego pozwala mi się to wczuć w twoją sytuację.

Strasznie ci współczuję, że jesteś tak wewnętrznie rozdarta, ale po prostu musisz COŚ zrobić. Radziłabym wybranie swojego faceta, a nie Konrada. Dlaczego? Konrad do lekkoduch. Nie stworzylibyście stabilnego związku, a chyba właśnie to cenisz. Poza tym, mówisz, że się kłócicie. To wygląda po prostu jak typowy romans, a nie podwalina pod zdrowy związek. 
Twój facet Cię kocha, jesteście razem już długo. To osoba, z którą możesz stworzyć rodzinę.

Teraz najważniejsze jest zakończenie tej chorej sytuacji. Nawet jeśli zostaniesz ze swoim obecnym, to w swoim życiu możesz spotkać jeszcze kogoś, kto będzie idealnym połączeniem tych dwóch facetów.

Co więcej mogę doradzić: nie mów o całej sytuacji swojemu facetowi. Dlaczego? Albo Ci nie wybaczy i z Tobą zerwie, a jak wybaczy, to to będzie droga przez mękę. Będziesz musiała znosić wypominania, płacz, zdobywać zaufanie i zdobywać się na ciągłe ustępstwa, bo będziesz "tym, kto zawinił". Ja sama, z perspektywy czasu nie chciałabym się dowiedzieć. 

A tak na koniec: Konrad sam robił to samo, co Ty. Skąd masz wiedzieć, że nie zrobiłby tak również z Tobą? Nie chciałabyś być zdradzana.

DO (niektórych) VITALIJEK: Świetnie, że jesteście takimi żelaznymi dziewicami z moralnością pod pachą i zachowaniem zgorzkniałej   sędziny. Wczujcie się trochę albo chociaż nie dobijajcie innych. Wam to nic nie daje, a kogoś może zniszczyć.                                              

Dla mnie widoczne jest jedno: w swoim poście więcej miejsca poświęcasz Konradowi i mam wrażenie, że próbujesz samą siebie i nas przekonać do tego, że to on jest tym jedynym. Wydaje mi się, że darzysz go o wiele silniejszym uczuciem, niż obecnego Twojego partnera- Rafała. Niewapliwie chłopak ma wiele zalet i jest obietnicą stabilnego życia. Jednak zdradziłaś go i jeśli to wyjdzie na jaw- stracisz go. Dla jego dobra powinnaś rozważyć odejście- nigdy Ci nie wybaczy, że go zdradzAłaś. Przynajmniej teraz bądź uczciwa, bo to co robisz może i wykańcza Cię psychicznie, ale Rafała- zabije.
Co do Konrada- ciemne typy przyciągają nas najbardziej. Największa miłość to ta niespełniona. Poddaję w wątpliwość to, czy jesteś dla niego ważna, a on dla Ciebie. Nie zauważyłam, w tym co napisałaś, by cokolwiek zrobił dla Ciebie i związku z Tobą- sama określiłaś go mianem lekkoducha. Nawet, kiedy za drugim razem spotykaliście się itd.- on wyjechał, nie walczył o Ciebie. A przecież to nic strasznego by nie było, gdybyś rozstała się z Rafałem. Myślę, że gdzieś w sercu i rozumie wiesz, że żaden z tych związków się nie uda i dlatego tak szamoczesz się wewnętrznie. Wiesz, że wszystko schrzaniłaś.
Może jeszcze "coś" udałoby się z Konradem. Jednak nie sądzę, by to przetrwało, skoro nawet jako kochankowie kłóciliście się, a sposobem godzenia był seks. Zbudowaliście relacje na gruncie seksu, a to nie jest mocny fundament.

Gdybym była Tobą, zmusiłabym się do podjęcia decyzji. Teraz próbujesz utrzymać coś, co nie daje Ci satysfakcji, ale czasem lepiej podjąć jakieś kroki niż tkwić w czymś, co wypala wewnętrznie. Być może najbardziej teraz potrzebujesz być sama- poukładać się ze wszystkim, zrozumieć samą siebie i swoje uczucia. Jasne, ideał białego domku z niebieskim płotkiem pójdzie w odstawkę, ale to chyba mała cena za to, jak byś się czuła w kolejnych latach związku z Rafałem. Zrobiłaś mu ogromną krzywdę- szczytem s.kur.wy.syń.stwa jest bycie z nim dalej.

Jedynie bycie samą da Ci możliwość zrozumienia siebie i swoich uczuć. Będzie bolało i popełnisz niejeden błąd, ale może w końcu znajdziesz ukojenie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.