Temat: Pocieszcie mnie! facet:(

Jestem na etapie szukania faceta. Od długiego czasu jestem sama. Ja jestem ta, co ma wielu kolegów, ale nie ma faceta, bo konkretna, stanowcza, o autach pogada i o siłowni więc kumpel, nie baba. A że blondyna.. Nie ważne.
Mam konto na sympatii, poznałam tam wiele osób ale z nikim nic. Ostatnio pojawił się taki Tomek. Świetnie mi się z nim pisało. Wszystko w nim pasowało, tylko musiałam wyjechać na kilka dni i kontakt ucichł. Przed wczoraj dzwoni moja przyjaciółka podekscytowana nową randką (ona też ma konto) i gadamy, okazało się, że spotkała się z NIM! Że fantastyczny, że świetnie było bla bla bla. A ja do niej że z nim pisałam...i tak mnie za serducho ścisnęło, taki zawód poczułam...smutno mi.
Ja 23, Ona 27, On 33. Z ciekawości napisałam jeszcze do niego (ona mnie prosiła by sprawdzić czy odpisze) ale chłopak rzeczywiscie postępuje fair, już mi nie odpisał więc dla niej in +.
A mnie ściska w dołku :(
Jak się znajdzie ktoś ciekawy to coś się zawsze wpieprzy ;/
Pasek wagi

Mandaryneczka napisał(a):

niepewna1 napisał(a):

A Ja myśle że powinnaś wyjść do ludzi nie koniecznie szukać szczęścia w internecie bo tam różnie bywa. Teraz postaw na siebie chodz na imprezy, baw się!! jak sie bedziesz czula dobrze sama ze soba to nie jeden adorator się znajdzie a  siedzenie przed komputerem w domu raczej nie pomaga ci w zapełnieniu tej pustki i samotności....
Zgadzam sie, wyjdz do ludzi,mnie to pomogło. Wiele zalezy od naszego nastawienia. Ubierz sie ladnie, umaluj, usmiech na twarzy i na pewno ktoś gdzies Cie zauwazy...przynajmniej ja tak zawsze miałam, tylko mój problem polegał na uciekaniu przed facetami i nie wiedziałam,ktory się nadaje a który niestety nie..

problem w tym że np w klubach cięzko kogoś poznać, mnie już obrzydzają ci faceci, 99% szuka szybkiego seksu, pchają sioe z łapami przy pierwszym tańcu a nwet jeszcze słowa nie zdążyli zamienić bo tak głośno :/

manru napisał(a):

Mandaryneczka napisał(a):

niepewna1 napisał(a):

A Ja myśle że powinnaś wyjść do ludzi nie koniecznie szukać szczęścia w internecie bo tam różnie bywa. Teraz postaw na siebie chodz na imprezy, baw się!! jak sie bedziesz czula dobrze sama ze soba to nie jeden adorator się znajdzie a  siedzenie przed komputerem w domu raczej nie pomaga ci w zapełnieniu tej pustki i samotności....
Zgadzam sie, wyjdz do ludzi,mnie to pomogło. Wiele zalezy od naszego nastawienia. Ubierz sie ladnie, umaluj, usmiech na twarzy i na pewno ktoś gdzies Cie zauwazy...przynajmniej ja tak zawsze miałam, tylko mój problem polegał na uciekaniu przed facetami i nie wiedziałam,ktory się nadaje a który niestety nie..
problem w tym że np w klubach cięzko kogoś poznać, mnie już obrzydzają ci faceci, 99% szuka szybkiego seksu, pchają sioe z łapami przy pierwszym tańcu a nwet jeszcze słowa nie zdążyli zamienić bo tak głośno :/
No z tym co piszesz to się zgodzę większości mężczyzna to tylko jedno w glowie  ale nie obrażajmy tak facetów nie wszyscy to tacy palanci.. Ale wiesz siedzac przed komputerem nastawiając się za każdym razem ze to może wlasnie jest ten facet ten jedyny pózniej przychodzi gorzkie rozczarowanie... Chodzi o to że trzeba wyjść i otworzyć sie na ludzi nie traktować każdego potencjalnego mężczyzny jako kandydata na męża.....

niepewna1 napisał(a):

manru napisał(a):

Mandaryneczka napisał(a):

niepewna1 napisał(a):

A Ja myśle że powinnaś wyjść do ludzi nie koniecznie szukać szczęścia w internecie bo tam różnie bywa. Teraz postaw na siebie chodz na imprezy, baw się!! jak sie bedziesz czula dobrze sama ze soba to nie jeden adorator się znajdzie a  siedzenie przed komputerem w domu raczej nie pomaga ci w zapełnieniu tej pustki i samotności....
Zgadzam sie, wyjdz do ludzi,mnie to pomogło. Wiele zalezy od naszego nastawienia. Ubierz sie ladnie, umaluj, usmiech na twarzy i na pewno ktoś gdzies Cie zauwazy...przynajmniej ja tak zawsze miałam, tylko mój problem polegał na uciekaniu przed facetami i nie wiedziałam,ktory się nadaje a który niestety nie..
problem w tym że np w klubach cięzko kogoś poznać, mnie już obrzydzają ci faceci, 99% szuka szybkiego seksu, pchają sioe z łapami przy pierwszym tańcu a nwet jeszcze słowa nie zdążyli zamienić bo tak głośno :/
No z tym co piszesz to się zgodzę większości mężczyzna to tylko jedno w glowie  ale nie obrażajmy tak facetów nie wszyscy to tacy palanci.. Ale wiesz siedzac przed komputerem nastawiając się za każdym razem ze to może wlasnie jest ten facet ten jedyny pózniej przychodzi gorzkie rozczarowanie... Chodzi o to że trzeba wyjść i otworzyć sie na ludzi nie traktować każdego potencjalnego mężczyzny jako kandydata na męża.....

racja, warto spotykać sie po prostu ze znajomymi i dobrze bawić :)
wiem, ze są wyjątki niestety nie mam ochoty przekopać sie przez tłum obmacywaczy, żeby dotrzeć do tego 1% wartościowych, których i tak nie dam rady w klubie rozpoznać, bo przecież jednego zdania nie zamienię, tam liczy się tylko jak ktoś wygląda i tańczy...
Na razie skończyłam z klubami, ale pewnie raz na jakiś czas wyjdę, nie po to żeby kogoś poznać tylko żeby potańczyć:)
załosne szukanie faceta...

monka1986 napisał(a):

załosne szukanie faceta...
.
Ja też bardzo długo szukałam faceta na siłę. Nie wyobrażałam sobie być sama, uzależniałam swoje samopoczucie od tego czy z kimś jestem czy też nie. Ale po kilku nieudanych związkach, gdzie większość miała miejsce tylko z takiego powodu, że myślałam, iż nie potrafię być sama, stwierdziłam, że grubo się mylę. Fakt, nadal nie mam nikogo, mam 25 lat, nie mówię, że nie fajnie byłoby już być z kimś w stałym, stabilnym związku, bo oczywiście chciałabym, ale jak mam się denerwować, być zraniona, zawiedziona, oszukana, to wolę poczekać na kogoś wartościowego. Moje nastawienie odkąd ostatni koleś złamał mi serce zmieniło się o 360 stopni. Nie warto być w związku tylko dlatego, by być bo źle nam samym ; teraz przynajmniej mam spokój, i aż sama nie wierzę, że to piszę ale... nie zależy mi. Spróbuj też troszkę zmienić nastawienie :) randkuj, ale nie oczekuj, że każdy kolejny Pan to Twój potencjalny kandydat na życiowego partnera. Może oni czują Twoją desperację ? Bo ja też miałam takie podejście, i mam wrażenie, że oni to czuli..
Pasek wagi
Po pierwsze - jestem typem kumpla. Dziewczyna z polibudy - umiem spawać, wiercić, znam się na autach, na komputerach, umiem programować, interesuję się sportem, gram na basie. Mam specyficzne poczucie humoru, nie jestem "ą i ę" - lepiej dogaduję się z facetami, kobiet raczej nie rozumiem (są wyjątki oczywiście). 
I nigdy na brak zainteresowania nie narzekałam więc nie to jest problemem, uwierz. 

Po drugie - takie ryzyko portali randkowych - sprawdza się wielu. Prawie jak casting. A, że akurat koleżanka - no trudno, tak bywa. 

Po trzecie - nie szukaj desperacko faceta :)

cookie89 mam dokładnie tak samo, kiedyś to był czas, koleżanki zazdrościły, teraz lipa...
Pasek wagi

agus0709 napisał(a):

. Moje nastawienie odkąd ostatni koleś złamał mi serce zmieniło się o 360 stopni.

Przepraszam, nie chcę się czepiać i wytykać błędy ale 360 stopni to kółeczko ;)

Poza tym podpisuję się pod Twoją wypowiedzią.

Cookie89 napisał(a):

Po pierwsze - jestem typem kumpla. Dziewczyna z polibudy - umiem spawać, wiercić, znam się na autach, na komputerach, umiem programować, interesuję się sportem, gram na basie. Mam specyficzne poczucie humoru, nie jestem "ą i ę" - lepiej dogaduję się z facetami, kobiet raczej nie rozumiem (są wyjątki oczywiście). I nigdy na brak zainteresowania nie narzekałam więc nie to jest problemem, uwierz. Po drugie - takie ryzyko portali randkowych - sprawdza się wielu. Prawie jak casting. A, że akurat koleżanka - no trudno, tak bywa. Po trzecie - nie szukaj desperacko faceta :)
ja to zawsze mam okazje - chyba, ze siedzę zamknięta w domu ... Jestem od 11 lat w związku ..faceci tego nie rozumieją , albo to ich kręci nie wiem. Mam charakter taki jak ty Cookie i często "koleżanki " mnie nie lubiły 
Autorko tematu może musisz coś w sobie zmienić nad czymś popracować ... pewnie ten jedyny jest gdzieś bardzo blisko a ty szukasz 30+ i go nie widzisz 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.