Temat: Nie umiem być sama

Tak jak w temacie. nie potrafię być sama, nie umiem radzić sobie z wydawać by się mogło nieuzasadniona samotnością. Jestem młodą osobą, niedawno zakończył się mój 3 letni związek dodam, że była to moja decyzja, przemyślana i świadoma. W ciągu ostatnich 3 lat każdy weekend miałam mniej albo bardziej zaplanowany teraz nie umiem się odnaleźć, boję się nie mieć planów, siedzieć w sobotę w domu, mam przez to poczucie, że nie jestem nikomu potrzebna. Moja chora podświadomość powoduję, że zaczynam rozważać powrót do chłopaka, nie dlatego, że nadal go kocham ale dlatego, żeby pozbyć się uczucia bycia niczyją. Mam wielu przyjaciół i często spędzam z nimi czas ale wystarczy,że wrócę do domu wcześniej niż miało to miejsce jeszcze jakiś czas temu a myśli powracają, staram się poznać kogoś nowego, teraz, szybko by zapełnić tę pustkę, by nie siedzieć w domu ale każde odrzucenia uderza we mnie z dwojoną siła. Niby nie szukam chłopaka ale nie wyobrażam sobie bycia samą. Nie wiem jak sobie z tym poradzić jak pozbyć się tego uczucia i myśli w glowię.
Kto nie jest szczęśliwy sam ze sobą - nie będzie szczęśliwy z nikim innym. Kobieta - bluszcz!

Atoss napisał(a):

Kto nie jest szczęśliwy sam ze sobą - nie będzie szczęśliwy z nikim innym. Kobieta - bluszcz!


To nie do końca tak. Rozchodząc się z kimś nagle tracisz ważną część swojego życia, przez pewnien czas nie potrafisz się odnaleźć. Wiele kobiet nie rozumie, że to przejściowe i dlatego decyduje się na powrót mimo, że nie chce być z tym facetem tak naprawdę. Ja świetnie znoszę własne towarzystwo, a gdybym się rozeszła czułabym zwyczajnie pustkę.
żałosne jest to co piszesz. bezpański to może być pies. naprawdę porównujesz się do psa, "niczyja" ?
miałam kilku facetów, teraz też do końca sama nie jestem, ale nie jestem "czyjaś", bo nie jestem przedmiotem czy zabawką.
Jak to napisała Cookie89 : "Nie warto być z kimś tylko po to by nie być samą." DOKŁADNIE. Ja też jeszcze rok temu myślałam jak Ty, teraz już wyluzowałam i dałam sobie spokój z szukaniem kogoś na siłę tylko po to, by być w związku, by nie być sama. To nie ma sensu.. tylko człowiek niepotrzebnie traci czas, i nerwy a tak to mam święty spokój przynajmniej. To jest kwestia Twojego nastawienia. Ja bardzo długo uzależniałam moje "być albo nie być" od faceta. Zmień myślenie, będzie Ci się lżej żyło. Wiem, że to trudne, bo wcześniej sobie tego nie wyobrażałam, ale da się.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.