Temat: Zerwać....

Od 2 mies. "kręcę" z jednym facetem. Bardzo go lubie, ale tylko lubie. Mialam nadzieje że coś do niego poczuje ale nic z tego. szkoda, bo jest bardzo fajny. Ale po jakimś czasie gdy poslał mi buziaka to mi było głupio, czułam się nieswojo gdy chciał mnie objąć, a pocałunek to ostatnia rzecz na jaką mam ochotę. A na dodatek co chwila patrze na innych facetów a  codzienne smsy od niego mnie denerwują.
Mam wobec niego dług wdzięczności, on nigdy nie miał żadnej dziewczyny i jest wpatrzony we mnie jak w obrazek. wlasciwie jestem dla niego całym światem. Ale muszę mu to jakoś powiedzieć że nic z tego, z drugiej strony nie chce tracić go jako przyjaciela. Jak to rozegrać? Nigdy nie zrywałam z facetem.
On 24, ja 21.
byłam w identycznej sytuacji, nawet róznica wieku ta sama he, ja też miała dług wdzieczności, bardzo mi pomógł gdy byłam w trudnej sytuacji, a on też 2 lata do mnie startował i też n ie miał dziewczyny wcześniej. I wkopałam się w ten związek, trochę ze współczucia, tyle mi pomógł, że trudno było mi łamać mu serduszka. I co się okazało, że się bardziej zaangażowałam niż on:P hehe tzn. nie zakochałam się w nim, też się lubiliśmy, ale on nie potrafił w ogóle być w związku, on myślał, że to będzie jakaś sielanka, nie rozumiał że wiążą się też z tym jakieś zobowiązania tzn. największym problemem było dla niego wygospodarować dla mnie czas, ponieważ kolidowało to ze spotkaniem z kumplami na piwo, i kumple zwykle wygrywali, a ja zaczełam się na niego wściekać. On sam zrozumiał, że z tego nic i zerwał ze mną, co szczerze powiem, było dla mnie ulgą, bo już kręciłam trochę z innym, i miałam mu na następnym spotkaniu powiedzieć że to koniec, ale on mnie uprzedził i przynajmniej on wyszedł na tego złego XD heh
Pasek wagi
Nieprzyjemna sprawa. Jestem mistrzem w nieumyślnym rozkochiwaniu w sobie facetów, którzy mi się nie podobają (i w drugą stronę - interesują mnie ci, którzy nie interesują się mną ). W dodatku za bardzo staram się być miła, przez co oni wkręcają się jeszcze bardziej. Wiem, okropnie to brzmi, albo jakbym chciała pokazać jaka to ja nie jestem fajna, ale nic w tym fajnego, bo jak pisałam, w drugą stronę też to działa. W każdym razie, ja za każdym razem zrywam takie kontakty na amen. Nie wchodzi w grę przyjaźń, bo on albo będzie cierpiał, albo zrobi z siebie cierpiętnika ciągle czekając, że a nóż Ci się odmieni. Jest takie nowe określenie "friendzone" i nie ma nic gorszego niż umieścić w tym właśnie chłopaka, który jest zakochany. Dziewczyna wzdycha do innych, tamci łamią jej serce, a ona leci do tego "przyjaciela" się wypłakać, on oczywiście jest na każde zawołanie swojej księżniczki i w końcu facet ma przerąbane, a dziewczyna wychodzi na wredną sucz (trochę dobitnie to opisałam, ale mniej więcej tak to wygląda, zetknęłam się z tym nie raz). Dlatego, tak jak napisałam, ja takie kontakty pozrywałam. Jednemu powiedziałam wprost, żeby nie liczył na nic więcej (on oczywiście i tak liczył) i przestałam z nim się widywać, rozmawiać. Z innymi po prostu nie rozmawiałam, jak pisali, to nie odpisywałam, albo starałam się być na siłę niemiła, nie uśmiechałam się, żeby sami nie chcieli ze mną rozmawiać. Przez to straciłam paru fajnych kolegów, do tej pory nie wiem co takiego zrobiłam, że uwidziało im się coś więcej, nie widzę w tym swojej winy, ale wyszło jak wyszło, a ja wyszłam na tą złą, trudno. Przynajmniej zajęli się czymś (kimś) innym, zamiast męczyć siebie i mnie.

kori123 napisał(a):

powiedz mu prawdę.i nie rozumiem, czemu dziewczyny nie chcą uwierzyć, że się naprawdę w tobie zakochal.... yyy

chodzi o jej slowa i satysfakcje..najpierw trajluje facetowi,a pozniej stwierdza " jednak nic nie poczułam" ...... wlasnie dzieki takim jak ona,faceci bawią się kobietami. Mogla mu od razu powiedziec,ze nie wie czy cos z tego będzie i postaić sprawę jasno.A teraz ma tupet świecić na forum tym Swoim zawyzonym obrazem samej siebie ... bezsens i pomyslec,ze dzieczyna ma 21 lat

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.