- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 stycznia 2013, 19:54
8 stycznia 2013, 20:36
poznałam chłopaka na necie widziałam jego zdjęcia więc próbowałam go spławic (...) Byłam przerażona bo wiedziałam że za nic w świecie mi sie nie podoba (...) Pierwsze wrażenie niekorzystne (...) kiedy się nie widzieliśmy znów przegladałam fotki i mówiłam sobie: "Ależ on jest brzydki..." (...) wcale jego brzydota mi nie przeszkadza. (...) bardziej przejmuję się tym co powiedzą moi znajomi, rodzina bo jak mama go zobaczyła na zdjęciu dała mi dokładnie do zrozumienia że mogłabym mieć dużo ładniejszego faceta i ja zaczynam znów tak myśleć kiedy go nie widzę (...)Bardzo Cię zachęcam do spotkania się z tym chłopakiem, bo teraz bardzo trudno poznać kogoś wartościowego.No no co za łaskawa masochistka
13 stycznia 2013, 10:01
13 stycznia 2013, 14:48
13 stycznia 2013, 17:23
Edytowany przez swiress 13 stycznia 2013, 17:29
13 stycznia 2013, 19:55
13 stycznia 2013, 22:12
Jestem po uszy zakochana w moim koledze ze studiów i nie było na początku takiego wielkiego WOW to jednak zawsze mnie do niego ciągnęło, grunt to mieć ze sobą nić porozumienia, podobne poczucie humoru itp. Ja zakochiwałam się powoli i dlatego wydaje mi się że jest to o tyle silniejsze bo podoba mi się przede wszystkim jego charakter. Jednak fizycznie też mi się podoba. Gdyby kompletnie mnie nie pociągał z wyglądu to chyba traktowałabym go jako kumpla. Aspekt wyglądu też jest ważny w pewnie sposób chociaż według mnie nie tak bardzo jak charakter.
13 stycznia 2013, 23:34
Jestem po uszy zakochana w moim koledze ze studiów i nie było na początku takiego wielkiego WOW to jednak zawsze mnie do niego ciągnęło, grunt to mieć ze sobą nić porozumienia, podobne poczucie humoru itp. Ja zakochiwałam się powoli i dlatego wydaje mi się że jest to o tyle silniejsze bo podoba mi się przede wszystkim jego charakter. Jednak fizycznie też mi się podoba. Gdyby kompletnie mnie nie pociągał z wyglądu to chyba traktowałabym go jako kumpla. Aspekt wyglądu też jest ważny w pewnie sposób chociaż według mnie nie tak bardzo jak charakter.
14 stycznia 2013, 10:03
Sprawozdanie ze spotkaniaWiele z Was wspominało, żeby napisać wrażenia już po tym pierwszym spotkaniu. Od razu zaznaczę, że delikatnie mam mieszane uczucia, a co by było łatwiej to opisać - podpunkty:1. w rzeczywistości zupełnie inaczej wygląda, niż na zdjęciach - może bożyszczem nie jest, ale dość atrakcyjny to i owszem, ma piękne brązowe oczy, robi taką słodką minę jak się uśmiecha i ogólnie jest uroczy2. kwestia dogadania się - trudno, żebyśmy nie potrafili ze sobą rozmawiać po tylu godzinach spędzonych na słuchawce 3. osobowość - hmm i tu zaczynają się schody, bo to co napisałam o Nim w pierwszym poście, odnośnie pierwszych wrażeń z rozmów, smsów... Tak jednak w realu brakuje mu tzw. życia, spontanu, nie jest chodzącym wulkanem energii... Jak dla mnie jest za bardzo spokojny, opanowany! Może dużo ma się do tego, że pod tym względem jednak jestem Jego przeciwieństwem i dotychczas spotykałam się z facetami o podobnym usposobieniu co ja?;/ W sumie, trochę mnie to wczoraj męczyło, ale z drugiej strony byłam też pozytywnie zaskoczona tą Jego odmiennością, spokojem...jak dla mnie zupełna nowość!4. nie mam pojęcia jak dalej rozwinie się ta znajomość - jedno jest pewne, od razu na starcie Go nie skreślam, bo... bo może rzeczywiście taka 'chodząca oaza spokoju', zupełne moje przeciwieństwo będzie moim doskonałym uzupełnieniem, albo też uda mi się chociaż trochę Go 'rozkręcić'? No sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć... Dlatego poczekam, dam sobie trochę czasu, zobaczę co wyjdzie w trakcie następnych spotkań, bo czego jeszcze nie wspominałam, On jest zachwycony moją osobą i jak najbardziej zainteresowany dalszą, bliższą znajomością....I teraz tradycyjnie pytanie do Was dziewczynyCzy mój sposób myślenia jest słuszny? a może od razu jest coś co nasunęło się na myśl? jakieś rady, wskazówki itp jak najbardziej mile widziane
Wiesz u mnie jest podobna sytuacja tylko że to ja jestem tą spokojniejsza, tylko że z pozoru poprostu potrzebuje więcej czasu na to żeby sie rozkrecić, może w jego przypadku jest podobnie ;) w każdym razie daj szanse chociaż na kilka spotkań
14 stycznia 2013, 20:59